Uważam, że akurat 7 sezon był jednym z gorszych. Natomiast największą zaletą "Buffy" są świetne niektóre odcinki. Przykładowo 3 ostatnie odcinki 6 sezonu były naprawdę dobre, czyli te z czarownicą. Coś takiego właśnie lubię. Co prawda żadna rewelacja, ale lepsze niż większość innych odcinków Buffy.
Jednak 80 procent odcinków była podobnie nędzna jak ten z Draculą, czyli po prostu przeciętniaki.
Zgadzam się że sezon 7 Buffy był jednym z najsłabszych móje główne problemy z nim to:
1) rażące niespójności na przykład w jednym z odcinków, woda święcona wypala Turok-Han, w dalszej części sezonu są one na nią odporne, plus wampiry nie oddychają a pierwszy torturuje Spike topiąc go w wodzie.
2) recycling starych tematów, na przykład odcinek Him jest kopią Bewitched, Bothered And Bewildered.
3) progresja postaci. W pierwszym sezonie Willow była hakerem i włamywała się do baz rządowych przez komputer a w S7 jest jest niezdolna do robienia czegokolwiek na komputerze oprócz prostego wyszukiwania w Google.
4) zbyt dużo retcon na przykład było to widoczne że Willow w sezonie szóstym była uzależniona od magii a w jednym z pierwszych odcinków sezonu 7 Giles mówi do niej w Anglii że to nie uzależnienie. Podobnie w sezonie szóstym Buffy miała problemy finansowe i musiała pracować w restauracji typu Fast food by opłacić rachunki a w sezonie siódmym może sobie pozwolić na pracę na pól etaty za małe pieniądze i nie martwi się o rachunki.
Nie zgadzam się co do odcinków owszem jest kilka słabych odcinków jak ten z Draculą ale więcej jest odcinków genialnych jak Passion, Hush, Restless czy dwuczęściowe Surprise/ Innocence i Becoming. Nawet w sezonie siódmym mamy jeden genialny epizod Conversations with Dead People.
Mój ulubiony to sezon drugi dlatego że ma moim zdaniem najlepszą fabułę i złoczyńców w postaci Angelusa Drusilli i Spike. Najlepszy rozwój postaci, to w tym sezonie poznajemy najwięcej z przeszłości Gilesa, Willow zaczyna interesować się magią, nie wspominając o Buffy która w drugiej części uczy się co to znaczy być pogromczynią i że jej powołanie jest pełne bólu i wyrzeczeń.
Ten sezon ma również jedne z najgenialniejszych odcinków jak wspomniane przeze mnie wcześniej Surprise/ Innocence, Passion, i Becoming. No i relacja Scoobys przeżywa swój najlepszy czas, w tym sezonie mamy mnóstwo wspaniałych momentów między Buffy, Willow, Xandrem i Gilesem.
Beksi czy ja mam jakieś zaćmienie umysłu, czy w drugim sezonie Angel traci duszę w ostatnim odcinku? I dopiero w trzecim sezonie pojawia sie już w pelnej krasie jako Angelus?
Bo drugi sezon to mój ulubiony, zwłaszcza ze jestem wielką fanką A & B :)
Nie wiem skąd to pytanie ale przyznam się że sezon drugi oglądałam w całości tyle razy że znam go prawie na pamięć i na 100% jestem pewna że Angel traci duszę w połowie sezonu pod koniec odcinka 13 (Surprise).
P.S To mój drugi ulubiony epizod B&A zaraz po IWRY które kocham miłością wieczną : )
Pytanie stąd, że sie ostatnio zamotałam właśnie z treścią poszczególnych sezonów... :) I juz nie bylam pewna, więc przyszłam na forum sie upewnić i akurat trafiłam na dobry do tego wątek :)
Drugi sezon kocham miłością czystą i wieczną :)
P.S.
Uwielbiam pojawienie sie spikea oraz wątek miłosny A & B :)
Tak pojawienie się Spike było fajne, uwielbiam jego i Dru w tym sezonie razem są taką hardkorową parą. Wciąż są u mnie na drugim miejscu zaraz za Buffy i Angelem których kocham i jestem im wierna na zawsze.
A sezon drugi nigdy mi się nie znudzi, uwielbiam w nim wszystko, nawet słabsze odcinki jak „Ted” mają w sobie dużo fajnych momentów.
mam tak samo jesli chodzi o ulubione postacie i sezony jak Ty :) I choćbym nie wiem jak lubila Spika - chociaż wolę go zdecydowanie jak był zły - to jestem wierna duetowi A&B.
A S&D to faktycznie niesamowita para była. Uwielbiałam ich.
Ja osobiście mam mieszane uczucia jeśli chodzi o Spike, nie należy on do moich ulubionych postaci bo w sezonach 5-7 jest dla mnie albo irytujący albo nudny. Nie wiem może jestem na to za stara ale postać złego chłopca który z miłości dla dziewczyny zmienia się w dobrego i szlachetnego rycerza w lśniącej zbroi na mnie nie działa. Taki motyw występuje bardzo często w filmach, książkach i serialach dlatego uważam że to trochę przereklamowane. Myślę że gdyby jego postać nie dołączyła na stałe do Buffy w sezonie czwartym to byłby jedną z moich ulubionych postaci, a tak został dla mnie niestety trochę zniszczony i chociaż w piątym sezonie Ats i w jego komiksach jest świetny to jednak nie wystarczy by powrót stał się moją ulubioną postacią.
Wolę bardziej złożone postacie które potrafią mnie czymś zaskoczyć dlatego uwielbiam Angela i ostatnio coraz bardziej Faith. Kocham również ich przyjaźń jest ona moją ulubioną z obydwu seriali i mam nadzieją że nie zostanie zniszczona w komiksach.
Dlatego Spike'a lubię do momentu jak był tym złym.
Potem stracił dla mnie swój pazur i atrakcyjność na rzecz "wampira" zakochanego w Buffy gdy Angel dostał własny serial.
Moim zdaniem jego postać została na siłę zmieniona z ciekawej złej na mdłą i nijaką. Jemu zwyczajnie nie pasowało bycie jak to okresliłaś rycerzem z lśniącej zbroi.
Mimo wszystko uwielbiam go z 2 i 3 sezonu :)
Dokładnie a trzeba jeszcze dodać że przy Dru również czasami zachowywał się jak rycerz co sprawiało że mimo iż był zły był postacią ciekawą i złożoną, dlatego tak bardzo uwielbiam go w sezonie drugim.
Jak dla mnie skoro mieliśmy już jednego wampira zakochanego w Buffy zrobienie tego samego na siłę z Spike'a by tylko go zatrzymać w serialu było niepotrzebne i sprawiło że jego postać stała się nudna i straciła na atrakcyjności.
całkiem sie z Tobą zgadzam. Wogóle przy Dru on był intrygujący mimo, że praktycznie podły, zły i okrutny... Można było go zostawić w serialu, ale na innych zasadach niż "zastępczy" wampir do kochania Buffy... Szkoda, no ale teraz i tak juz nic na to nie poradzimy.
Mimo to uważam, że próbowano zrobic z niego "zastepcę" Angela, co bardzo negatywnie wpłynęło na jego postac i ją zepsuło.
Dokładnie mam wrażenie że twórcy mogli wymyślić dużo lepszą i oryginalniejszą fabułę by zostawić go w serialu. Mam wrażenie w ostatnich sezonach zwyczajnie zaczęło brakować im nowych pomysłów dlatego zaczęli sięgać po stare i sprawdzone co nie wyszło serialowi za dobrze.
Dokładnie mam te same odczucia.
Dodtakowo w kolenych sezonach mocno brakowało mi Angela, ale jak Spike dostał chipa, to straciłam serce dla serialu... Oglądałam nadal, ale juz z sentymentu bardziej.
A pierwsze 3 sezony, są moimi naj naj nabardziej lubianymi...
No i wiadomo, że każdy odcinek gdzie pojawiał sie Angel był później na wagę złota.
Tak samo jak odcinek w Aniele Ciemności, gdzie zjawia się Buffy a Angel staje się człowiekiem... KOcham go normalnie i zawsze parę łezek kapnie jak go oglądam...
Mam podobnie kocham trzy pierwsze sezony Buffy. Później brakowało mi nie tylko Angela ale również Cordy oraz w połowie sezonu czwartego Oza.
Chociaż przyznam że za najgorsze uważam odejście Gilesa w sezonie szóstym właściwie z głupiego powodu gdy Buffy go najbardziej potrzebowała, miałam wrażenie że to nie jest postać którą znałam wcześniej.
Mogę powiedzieć że lubię sezony cztery i pięć Buffy bo mają dobrą fabułę, wiele świetnych odcinków i lubię postacie Buffy i reszty. Ale za to nie cierpię dwóch ostatnich sezonów i komiksów bo fabuła słaba, a odcinki naprawdę świetne mogę policzyć na palcu jednej ręki.
Najgorsze jest dla mnie to że gdy zabrakło Joyce i Gilesa zaczęło mi brakować jakieś osoby dorosłej w tym serialu, dodatkowo wszyscy bohaterowie w tym sama Buffy zaczęli zachowywać się irytująco i niedojrzale jak na swój wiek, wystarczy ich porównać z Cordy w Ats.
A odcinek IWRY jak każdy fan Bangel kocham namiętnie do końca, to mój ulubiony epizod z całego Buffyverse zawsze oglądając go najpierw się uśmiecham a później nie mogę przestać płakać.
Mam tak samo odnośnie odcinka IWRY... Często wracam do tego jednego odcinka...
Co do tego kogo mi brakowało w serialu, to Oza napewno. Bardzo mi się podobał jego związek z Willow - byl taki świeży i z humorem. Zmiana jej orientacji to było coś co mnie zniesmaczyło - chociaż nie mam nic przeciwko związkom dwóch kobiet.
Po prostu strasznie mi to nie pasowało do Willow.
Brak Gilesa był dla mnie niezrozumiały i serial stracil trochę w moich oczach. gdyby chociaż Spike był nadal tym złym, to byłoby ciekawiej, a tak irytowły mnie niektóre odcinki po sezonie czwartym.
Za to ostatni sezon oglądalam juz tylko z sentymentu i wiedziałam, że pojawi sie tam Angel... Bo draznił mnie, postępowanie bohaterów momentami strasznie wkurzało i miałam wrażenie jakby z serialu uszła cała para.
Tego nie było za to w Aniele Ciemności.. Byłam mocno rozczarowane, że go zakończyli na piątym sezonie, bo ostatni odcinek sugerował, że kolejn y sezon będzie...
Uwielbiam Willow i Oza ich para była taka urocza i fajnie było oglądać związek który był taki wesoły oraz szczęśliwy mimo że nie był idealny. Bardzo podobała mi się też przyjaźń Xandra i Oza ich rozmowy były takie śmieszne.
Lubiłam Tarę ale miałam wrażenie że jej życie kręci się tylko wokół Willow co wydawało mi się dziwne. Nie pamiętam żeby miała jakiś przyjaciół na zewnątrz w przeciwieństwie do Oza który miał swój zespół. Również to że Willow nagle okazała się lesbijką gdy wcześniej kochała się w Xandrze i miała szczęśliwy związek z Ozem wydawało mi się dziwne, wolałabym by twórcy zrobili ją bi, było by to bardziej wiarygodnie.
Gdy Giles odszedł gdy Buffy była w klinicznej depresji z tekstem że nagle musi dorosnąć czułam się jakby twórcy go podmienili. Przecież wcześniej wiele razy pokazał że kocha ją jak córką a tym zachowaniem pokazał tylko że ona jest mu obojętna. Rozumiem że każdy musi kiedyś dorosnąć ale ona była chora i potrzebowała pomocy osób najbliższych.
Tak sezon siódmy oglądałam tylko z sentymentu chociaż początkowo miałam wrażenie że serial wracał na właściwe tory ale niestety szybko jego jakość zaczęła spadać. Podobnie z komiksami myślę sobie to mimo wszystko wciąż Buffy i lubię krytykować coś co znam.
Również chciałam żeby powstał szósty sezon Ats bo piąty był naprawdę dobry, pamiętam również że Joss mówił że wtedy Wes by nie umarł i próbowali by odłączyć Fred od Illyrii co byłoby naprawdę ciekawe. Ogólnie uważam że Angel jako serial jest bardziej spójny wszystkie sezony nawet czwarty (mimo swoich wad) mają wysoki poziom.
Wiesz, nie to mi przeszkadzało, że Willow jest lesbijką, ale że przez ileś tam sezonów absolutnie nic na to nie wskazywało, wręcz przeciwnie. A tu nagle tadam i juz jest!
Szkoda mi Oza, bo był bardzom pozytywną postacią i wnosił do serialu powiem wesołości, a związek jego i Willow był naprawdę fajny...
Co do serialu Anioł ciemności to mimo pewnych potknięć - chociaż moim zdaniem jest ich naprawde mało - to serial jest bardzo równy. Człowiek nie zgrzyta zębami na niektóre rozwiązania itp.
A Gilesa bardzo mi szkoda i nijak jego zachowanie nie pasuje m do postaci. Ktos chyba nie miał pomysłu na pociagnięcie tej postaci i poszedł na łatwiznę...
Dokładnie mam to samo dostaliśmy jedną wskazówkę w postaci VampWillow w sezonie trzy że Willow czuje pociąg do kobiet i nic więcej. Jak napisałam wcześniej lepiej było gdyby twórcy zrobili ją biseksualną, dla mnie byłoby bardziej wiarygodne. A Oza lubiłam bo mimo że był bardzo małomowny to jak już coś powiedział było to zazwyczaj bardzo zabawne.
Jeśli chodzi o Gilesa to podobno Anthony Head chciał mieć więcej czasu dla rodziny w Anglii i poprosił o urlop, co tak naprawdę niczego nie tłumaczy bo można było dużo lepiej i wiarygodniej napisać jego zniknięcie.
Jedyną rzeczą w Angelu do której mogę się przyczepić jest fabuła Jasmin w sezonie czwartym która była kompletnie bez sensu. Dobrze że ten sezon ma on jedne z najlepszych odcinków dlatego go lubię.
No tak, ten atek i mnie nie przypadł do gustu niestety. Ogólnie momentami denerowował mnie równiez Connor - ale jego postac mimo wszystko nie byla zła.
za to docinki i sprzeczki Angela i Spike'a były świetne.
I jeszcze jedno pytanie, Spike mial tego chipa również w Angelu? Bo jakos nie kojarzę tego tematu.
Ja też nie lubię Connora w czwartym sezonie, strasznie mnie on w nim irytuje chociaż staram się zrozumieć że wiele przeżył i jest niestabilny psychicznie. Uwielbiam Connora w sezonie piątym i komiksach bo naprawdę się zmienił na lepsze, wyrósł i dojrzał a jego związek z Angelem jest piękny i cieszę się że są ze sobą naprawdę bardzo blisko.
A docinki Angela i Spike są świetne oraz dodają trochę humoru do serialu ogólnie uważam że ich związek jest naprawdę ciekawy.
Spike nie ma chipa w piątym sezonie piątym Angela, o ile sobie dobrze przypominam w sezonie siódmym Btvs zaczął mu trochę szwankować i Buffy poprosiła inicjatywę żeby mu go wyjęli skoro ma duszę. Nie pamiętam w którym to było dokładnie odcinku bo większości z nich nie odróżniam dlatego że są dla mnie tak samo nudne.
Odcinek 2x16 był bardzo zabawny :D Ogólnie nie przepadam za Xander'em, ale tutaj całkiem fajnie wszystko wyszło ;p Dla przypomnienia - odcinek z zaklęciem na Cordelię a koniec końców wszystkie inne się na niego rzucały okrakiem tylko nie zainteresowana :D
A odcinek po przemianie Angela w Angelusa... serce się krajało... :/ Zobaczę jak dalej wyjdzie, bo Calendar zabił, ale dyskietka została :))
I prośba - nie spoilerować ;p Staram się nie czytać do przodu (i powyższyh wypowiedzi też nie ;p)