PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37633}

Buffy: Postrach wampirów

Buffy the Vampire Slayer
1997 - 2003
6,8 27 tys. ocen
6,8 10 1 26505
8,5 12 krytyków
Buffy: Postrach wampirów
powrót do forum serialu Buffy: Postrach wampirów

Po tysiąckroć Spike.
Na poczatku, jak zapewne dla wiekszości Angel wydawal sie spelnieniem wszystkich
marzen. Nie tylko Buffy ale tez i wielu nastolatek.
Jednak dla mnie czar jego wielkiej miłości prysł w momencie gdy Anioł stracił dusze.
Bo sami zobaczcie, gdzie wtedy była ta wielka miłość. Dziewczyna cierpiała bo w "sercu"
Anioła zamiast miłością stała się przekąską..
Spike natomiast kochał ją prawdziwie. Gdy nie miał duszy - dziko, namiętnie, a gdy duszę
odzyskał zrozumiał też co znaczy bliskość drugiej osoby. I bronił ukochanej bez wzgledu
na
to jak bardzo ona go krzywdziła. Miał szanse ja zabic i skonczyc z tym szalenstwem bo
przeciez w 6 sezonie chip nie dzialal w jej przypadku, a jednak tego nie zrobil.
Gdyby Spike nie zginął i pewnie gdyby były nakrecone kolejne odcinki serialu to calkiem
mozliwe ze byliby para i do tego naprawde szczesliwa.
Tylko nie wiemy czy sposob w jaki Spike odzyskal dusze mialby podobne skutki po
zblizeniu
:P

WhiteDemon

A więc ja, po obejrzeniu całego serialu (nadal jestem jeszcze wręcz roztrzęsiona po finale) muszę przyznać, że chyba trochę bardziej wolę Spike'a, co nie zmienia jednak faktu, że Angel'a uwielbiam prawie równie mocno ;)

ocenił(a) serial na 10
ptysiek1122

Spike jest jedną z moich ulubionych postaci Buffyverse. Polubiłam go już w chwili, kiedy pojawił się w 2 sezonie, był niesamowity w School Hard. Jednak, przyznaję bez bicia, nie byłam zadowolona, gdy został regularnym bohaterem w 4 sezonie. Było to powodowane tym, że było to moje pierwsze spotkanie z serialem, oglądałam po kolei od początku i w tamtym momencie byłam wciąż pod urokiem Bangel. Płakałam jak głupia, kiedy Buffy zabijała Angela i później, gdy on ją zostawił. Czytałam o serialu w sieci, ale nie wiedziałam jak wszystko się dalej potoczy, po za tym, że będzie Spuffy. I to mi się absolutnie nie podobało. Zmieniłam zdanie o Spiku jako o regularnej postaci już po Something Blue. Byli wtedy pod wpływem zaklęcia, ale już wiedziałam, że mi się podoba:) Jestem jednak daleka od całkowitego wybielania tej postaci.

Jak dla mnie, Spike jest bardzo skomplikowaną postacią. Przydomek William the Bloody zobowiązuje, wiemy co robił jako wampir, ale jednocześnie był troskliwy i cierpliwy wobec Drusilli. Będąc bez duszy zakochał się też w Buffy. Była to dzika, obsesyjna miłość, ale jednak. Angel deklarujący miłość po staniu się Angelusem nie miał w sobie ni krztyny dobrych cech. Jego obsesja na punkcie Buffy nie objawiała się wyznaniami miłości, ale chęcią skręcenia karku.
Spike miał chip, ale on kontrolował tylko jego ataki, nie pozwalał mu gryźć ale nie uaktywniał żadnego obszaru mózgu odpowiedzialnego za uczucie miłości. Z resztą Dru zauważyła jego fascynację pogromczynią jeszcze gdy nie miał chipa.

Sezon 6, największy przedmiot sporu fanów Angela i Spika oraz Bangel i Spuffy. Jestem daleka od zrzucania odpowiedzialności na jedną ze stron. Buffy i Spike wykorzystywali się na wzajem. Ona by coś poczuć, znaleźć ogień, by mieć "something to sing about". Wiedziała przy tym, że może go krzywdzić, że bawi się z nim, igra z jego uczuciami.
Spike z kolei, chociaż cierpiał, gdy był odrzucany, zawsze dawał się wykorzystywać. Była to namiastka bliskości, której pragnął. Oczywiście nie przestawał być Big Bad, stąd te wszystkie teksty typu: "You're back wrong" i gadanie o przynależności Buffy do ciemnej strony mocy. Próbował wykorzystać ich "związek" do zatrzymania jej dla siebie. Nie mogą być razem w świetle, pod gradem oskarżających spojrzeń o wymówek, nie chcą go w jej świecie, to niech ona przejdzie do jego. Oboje zachowywali się egoistycznie, nie można oskarżać tylko jednej strony.
Kolejny punkt sporny: Seeing Red. To co Spike próbował zrobić było absolutnie obrzydliwe i nie wybaczalne. Seks z Anyą zniszczył szanse na nawet namiastkę związku. A ich "związek" w 6 sezonie był oparty na seksie. Szczęście kojarzyło mu się z Buffy, a szczęście z Buffy z seksem. Otrzeźwienie przyszło, ale po solidnym kopniaku. Spike był wtedy przerażony, ale nie tylko tym, że chciał to zrobić, ale <tu pożywka dla antyfanów> także tym, że tego NIE zrobił. Pomiędzy wyrzutami pojawia się też tekst "Cemu tego NIE zrobiłem?! Co ona ze mną zrobiła" (cyt. z pamięci) i wyjeżdża. Ale nie po duszę, nie świadomie przynajmniej. Jest zły, chce dać pogomczyni to na co zasługuje. Chce wrócić do dawnej postaci, siebie bez chipa i bez uczuć dla Buffy by być w stanie ją ukarać. Na jego szczęście lub nie szczęście Demon odczytuje jego intencje, te o których Spike sam nie wiedział i daje mu duszę. Spike wmówił sobie, że chce zemsty, ale potężny Demon był mądrzejszy:) Pogróżki, złośliwy uśmiech i to złowróżbne "przygotuj się Pogromczynio" na nic się nie zdały. I to jest jedna z tych skaz, które widzę w postaci.
Spike dopiero mając duszę, zrozumiał, że to na to zasłużyła Buffy, chociaż nie mógł się też z tym pogodzić. Chciał ją wydrapać, wypalić.

Spike w sezonie siódmym jest niezwykle ludzki. Nawet jak wyrzuca błękitną bluzeczkę i wraca do płaszcza i znów jest w pełnej gotowości do walki. Ja nie widzę w jego zachowaniu żadnej gry. Kocha Buffy już prawdziwie, bez wampirzej brutalnej obsesji, jest jej przyjacielem. Do końca jednak nie jest pewien jej uczuć, wierzy, że ona kocha Angela, ale cieszy się tym, że ma jej przyjaźń. Noc, w której tylko leżeli przytuleni nazwał najlepszą nocą w życiu, po raz pierwszy był z kimś na prawdę blisko. Dawał Buffy siłę do walki, ciągnął ją do góry, by nie poddała się i nie opadła na dno.

Na prawdę miałam nadzieję, że Spike przeżyje apokalipsę i przynajmniej w domyśle będzie miał być z Buffy. Tym czasem on przeżył, ale w inny sposób. I tu mam następny problem z nim. Nie zadzwonił, nie napisał, odciął się od Buffy. I pierwsze co zrobił po odzyskaniu ciała to posuwanie Harmony. Szok po-ciało-odzyskaniowy? Miał oczywiście swoje wytłumaczenia, ale żadne na prawdę dobre.
Nie wiedzieli się tyle czasu, że ich przyszłe zejście może być trudne, a są podobno na to szanse w sezonie 9 komiksu o Buffy.

Podsumowując, Spike to świetna postać, ale żałuję, że jego losy zostały tak zakończone w serialu. Komiksy mogą być dobre na otarcie łez, ale wolałabym zobaczyć je w wersji serialowej.

Eyre

Łał! Ja wolę trochę bardziej Angela niż Spike i jestem Bangel co pewnie już zauważyłaś ale strasznie mi się podoba co napisałaś o Spiku, przeczytałam twoją wypowiedź jednym tchem ( tylko nie myśl że próbuję ci się podlizać bo tak nie jest, naprawdę jestem pod wrażeniem tego co napisałaś).
Pozdrawiam : )

ocenił(a) serial na 10
beksi

Cieszę się, że ci się podobało. Zawsze staram się oceniać postaci serialowe obiektywnie, nawet jeśli to moi faworyci. Przecież skoro mają naśladować prawdziwych ludzi i świat to muszą mieć zarówno wady i zalety. Jeżeli ktoś jest idealny to jest nudny (jest nawet na to określenie: Mary Sue lub Gary Stu). Im bardziej postać skomplikowana i nie jednoznaczna tym ciekawsza i bardziej wciągająca.
Jestem wstanie powiedzieć też dużo dobrego o Angelu, chociaż widzę też jego nie fajne strony

Eyre

Zgadzam się w stu procentach z tym co napisałaś : )

ocenił(a) serial na 10
Eyre

Przybijam piąteczkęXD

użytkownik usunięty
ptysiek1122

hm... jak to pierwszy raz oglądałam to też pomyślałam; SPIKE!! Ale... teraz mi się zmieniło, jednak Angel
Polecam zajrzeć do komiksu - kontyuacji Buffy i serialu Angel

ocenił(a) serial na 10
ptysiek1122

Moim zdaniem najlepszą parą dla Buffy jest niewątpliwie Faith. Gdy są razem na ekranie wytwarza się między nimi nieprawdopodobna chemia, porównywalna może jedynie z początkowym okresem związku Buffy/Angel. Są sobie bardzo bliskie mentalnie, będąc pogromczyniami/slayerkami są w stanie się wzajemnie tak dobrze wzajemnie rozumieć, że nikt inny nie ma szans uzyskać podobnego zbliżenia..