Fajnie sie oglądało ten serial za "młodych" lat, ale zawsze irytowała mnie jedna kwestia. Mianowicie to że wampiry w tym serialu były niewiele mocniejsze od ludzi. To że obrywały od Buffy rozumiem, ale dostawały też od prawie wszystkich innych wliczając w to Willow, Oza i Xandera. Pomijam już fakt że Riley nie oberwał łomotu od Anioła (który miał by jednym z najsilniejszych żyjących wampirów) kiedy ze sobą walczyli.
Nie są słabsze - wręcz przeciwnie widzieliśmy jak w już w pierwszym odcinku, wyginały metalowe drzwi gołymi rękoma, a w jednym odcinku ,,Angela" widzieliśmy jak Harmony bez trudu, jedną ręką unosiła całe biurko. Willow, Oz, Xandera i Cordelia, razem byli w stanie polować na pojedyncze, ,,nowo narodzone" wampiry i właściwie udawało im się to tylko fartem - i tak udawało im się to tylko w 6 przypadkach na 10. :) Za każdym innym razem gdy dochodziło do konfrontacji z większą grupą krwiopijców kończyło się to źle dla Scoobies. I przecież Angel wtłukł nie tylko Rileyowi, ale wcześniej rozłożył kilku komandosów Inicjatywy na raz, więc...
Czy Anioł wtłukł Rileyowi, to bym sie spierał bo sam oberwał praktycznie tak samo. Ale niech bedzie.
Jest jeszcze jedna dziwna sprawa. Anioł i Angelus to teoretycznie ten sam wampir, ale Angelus jest silniejszy, bardziej bystry i ma znacznie bardziej wyczulone zmysły. Możliwe że tylko tak mi sie wydawało.
Riley to taki super żołnierz - w jednym z odcinków kruszył skały gołymi rękoma - a co do Angelusa... On po prostu nie obawia się użyć pełni swoich sił, bo cóż, jest psychopatą który lubi krzywdzić ludzi. Angelus to taki pan Hyde dla Angela-Jekyll, a jednocześnie wampiryczna inkarnacja dr Lectera - te jego psychologiczne gierki... ;) To czyni go chyba najciekawszym bad guyem w całej twórczości Whedona
Zazwyczaj wampiry były ukazywane jako silne, nadludzkie stworzenia. Czasami jednak o tym zapominano. Bywały chwile, w których były naprawdę silne, oraz takie, gdzie można było uznać je prawie za zwykłego człowieka.
Coś takiego zdarzało się również przy Buffy. Choćby w drugim odcinku, gdy sama ledwo poruszała drzwi, a gdy pomógł jej Xander, od razu je zamknęli (i to ona jest pogromcą.^^), lub gdy walczyła z tym nadzwyczaj silnym demonem, w innym odcinku z tym zwykłym, i wyglądało tak, jakby z tym zwykłym miała o wiele więcej problemów.
Twórcy wydają się czasami zapominać o tym, co sami wymyślili. To chyba zależało od sytuacji.
Jeśli zaś chodzi o Scoobies i Riley'a... Scoobies zazwyczaj walczyli z nowonarodzonymi i to nie w pojedynkę, a grupą. Potem nabywali umiejętności, stawali się silniejsi i sami odkrywali swoje nadprzyrodzone moce (w niektórych przypadka), mogli więc stawiać czoła silniejszym przeciwnikom. Riley zaś, co prawda był zwykłym człowiekiem, był jednak szkolony do walki i różnymi istotami. Miał też specjalny sprzęt. Nic więc dziwnego, że był w stanie walczyć... Choć rzeczywiście, nie powinien być na równi z Angelem.
Takie jest przynajmniej moje zdanie odnośnie tego tematu.^^
Nie tak dawno na SF chanel był wspomniany odcinek, w którym pokazano pojedynek Angela i Riley'a i nie wiem jaki odcinek, Wy widzieliście, ale w moim Angel rzucał żołnierzykiem jak szmacianą lalką. ;) Dziś chyba puścili odcinek, w którym Riley zniszczył gniazdo wampirów... wrzucając tam granat - sądząc po sile eksplozji to był chyba jakiś granat przeciw pancerny, bo cała krypta poszła z dymem. ;) Co do tego zamykania drzwi w drugim odcinku, to jeszcze niczego nie dowodzi - pewnie chodziło tu o to, że do ich zamknięcia potrzebna była tylko odrobinę większa siła niż ta jaką ma Pogromczyni i siła Xandera wystarczyła, to nie oznacza, że w tej scenie Buffy została sportretowana poniżej swoich możliwości. Co do tego demona, to nie wiem o czym mowa. Zresztą o sile i ogólnie fizycznych możliwościach Buffy toczyły się zabawne dyskusje, porównujące ją do innych postaci ze świata fikcji: ;)
http://www.comicvine.com/forums/battles/7/buffy-faith-vs-batman/604376/
http://www.comicvine.com/forums/battles/7/buffy-vs-hercules/612080/
http://www.comicvine.com/forums/battles/7/buffy-vs-wolverine/609282/
http://www.comicvine.com/forums/battles/7/buffy-vs-edward-cullen/420681/
Z ciekawości postanowiłam sobie przypomniec wczoraj ten odcinek i Picard masz rację Railey naprawdę strasznie oberwał od Angela ale najpierw ten załatwił z łatwości trzech komandosów.
Jeśli chodzi o scenę z pierwszego odcinka sezonu jeden nie dawałabym tego jako dowód bo wiadomo że na początku twórcy próbują różnych rzeczy i mitologia serialu nie była jeszcze w pełni uksztłtowana. Pamiętam jak Master odprawiał rytuał na początku tego sezonu słowami "My soul to your soul" a przecież w dalszych odcinkach mamy wyraźnie powiedziane że wampiry nie mają duszy.