Hej własnie obejrzałam wszystkie sezony w końcu:) Buffy to moim zdaniem najlepszy serial, trzymający w napięciu, świetna fabuła, muzyka i czarny humor. Wszystkie sezony są świetne, ale jakos najbardziej lubię te 3 pierwsze plus 6 sezon:) może dlatego, że jest w nich klimat, bo to te pierwsze sozony, zpierwszą obsadą, z Angelem i śmieszną Cordelią (w późniejszych sezonach świetnie zastępuje ją w dawce czarnego humoru Anya. Najmniej podobał mi się sezon 4 jakoś nie przemawia do mnie pomysł z Inicjatywą i robotem Adamem. Najbardziej wzruszający jest sezon 5: śmierć Joyce a potem poświęcenie i smierć Buffy w odcinku kończącym serię, bodajże the Gift:) wzrusza też na pewno pierwszy odcinek 6 sezonu: Wskrzeszenie kiedy to Willow przywraca życie Buffy w rytuale Ozyrysa. Mój ulubiony odcinek to ten, który konczył 1 sezon-Prophecy Girl: Buffy zmierza się z Władcą Wampirów, ginie, zostaje eanimowana przez Xandra i Angela, a potem uśmierca Mistrza, cała scena oprawiona jest czarnym humorem. Co do zakończenia, to było wspaniałe z wyjątkiem powołania setek pogromczyń. Jest tylko jedna wybrana i tylko ona walczy z demonami i wampirami. Scenarzystów usprawiedliwia tylko to, że musieli tak zakończyć serial, inna opcja to śmierć Buffy a tego nikt by nie chciał. W końcu dziewczyna musi iśc na emeryturę:) Szkoda bohaterów, którzy zginęli: Jane Calender, Tary, Anyi, Spike'a... Szkoda, że nie przeżyli by być z tymi których kochali. Oprócz Buffy, szczególnie polubiłam Willow. Jej postac ewoulowała w ciagu całej serii począwszy od prymuski w szkole, kochanki wilkołaka, potęznej czarownicy, lesbijki. To co jest zauważalne to pewna zmiana w konstrukcji serialu. Pierwsze sezony są raczej "nastawione" na eliminację wampirów i zła, mniej jest w nich uczuć, oprócz wielkiej miłości Buffy i Angela. Nie wiele jednak pokazany jest portret psychologiczny bohaterów. Wszystko zaczyna zmieniać się w 4 sezonie, kiedy to nasi bohaterowie idą na studia, przezywaja głębokie rozterki i miłość. Buffy dorasta emocjonalnie do bycia Pogromczynią: chce być świadoma tego kim jest, poznaje korzenie tradycji Pogromcy, wie czym jest poświęcenie i miłość. Staje się odpowiedzialna i dojrzała jako Pogromczyni i jako kobieta- na niej teraz spoczywa ciężar nie tylko świata, ale i utrzymania siebie i Dawn. Pozdrawiam wszystkich wiernych fanów Buffy, szkoda, że tylko 7 sezonów prawda?
No bardzo szkoda :(. Ja lubie wszystkie sezony, a najbardziej 2 i 3 :). Co do odc, to uzbieraloby sie ich wiele. A co do postaci to oprocz Buffy, uwielbiam Anye jest swietna =). Ogolnie caly serial jest swietny, kazdy odc ciekawy i bohaterowie sa fajni.
Anya wymiata wystarczy że coś powie i można paść ze smiechu:D juz nie wiem czy ona lepsza czy Cordelia:D
Anya wymiata:D zawsze jak coś mówi to padam ze śmiechu:D już sama nie wiem kto lepszy ona czy Cordelia:D
lubie 7 sezon...6 w sumie tez, anya jest naprawde fajna postacia, brechtowna jest (króliczki:D) i faith w 7 jest fajna, mimo ze pojawia sie tylko na chwile
za to nie lubie angela, wkurza mnie
Ja najbardziej lubię 2 pierwsze sezony, bo jest w nich ta świerzość, nowość. Najsmutniejszy odcinek jak dla mnie to Becoming part 2-finał 2 serii. Poza Buffy uwielbiam Anioła i to może być jedną z przyczyn dla których następne serie już tak bardzo mi się nie podobają jak te w któeych on występuje. I w niektórych odcinkach denerwowało mnie to że fabuła i kolejne wymyślne demony były naciągane. Nie jestem też do końca pewna, czy podoba mi się metamorfoza podejścia do demonów. Jedna sprawa że się do nich przyzwyczajają-to ok, ale 6 seria pokazuje jakby nie było w tym nic nienaturalnego; jak dla mnie świat ludzi i demonów za bardzo się ze sobą zlały. Najciekawsza postać to Faith, która wniosła coś nowego do roli odgrywanej przez pogromczynie. Nie mówię przez to że ją lubię, bo tak nie jest, ale jej charakter był dobrym pomysłem scenarzystów na urozmaicenie serialu.
masz rację ta świeżość w pierwszych seriach jest ok. Mas zteż rację co do zlania się światów ludzi i demonów. Wprowadzenie takich pozytywnych demonów jak znajomy Anyi czy Clem to trochę bez sensu. A Faith naprawdę ciekawa postać. Tylko, że w tym wszystkim jest jakas niekonsekwencja scenarzystów. Poczatkowo Buffy to minihorror dla nastolatków z dozą czarnego humoru. W dalszych sezonach robi się powoli melodramat, niektóre odcinki doprowadzają do łez. Niby ok, ale jednak to juz nie to samo...
zgadzam się z tobą, najpierw był to horror, a później nie wiadomo co, bo i smutne(gift) i zabawne(once more with feeling) i skłaniające do refleksji (normal again) a czasem totalnie od rzeczy(restless). nie dało się określić gatunku. Ale z pewnością nie było już takie straszne jak na początku (ja wciąż się boję Teda z 2 serii). czegoś zabrakło.
ale wiecie co? ja nie moge sie jakos przkonac do motywu wskrzeszenia buffy...to bylo naprawde smutne, bo juz wiedziala co jest po zyciu i ze nadal musi sie babrac w tym co bylo, probowac szukac szczescia. To bylo okropne. Ale z drugiej strony jak umarla, to bylo takie smutne.
w sumie to ponoć chodziło o to że SMG nie chciała już grać Buffy. poczatkowo miało się skończyć na 5 sezonie i smierci Buff jednak popularność serialu zrobiła swoje. Producenci przekonali SMG więc wymyślono, ze Willow wskrzesi Buffy. Jej śmierć była taka smutna to prawda...
Motyw wskrzeszenia Buff był świetny ale miał fatalne skutki, Buffy stała się bardziej nie z tego świata, nawet myślała że nie jest człowiekiem i przez to zaczęła się pukać ze Spikiem, a Willow się uzależniła od magii, w sumie ten 6 sezon jest strasznie mroczny tak jak 4 Angela, zresztą moje ulubione.
mi się strasznie podobał sam rytuał wskrzeszenia. Masz rację w tym co piszesz. Buffy była jakaś dzwina po tym powrocie, a Willow straciła kontrolę nad magią. Ja cieszę sie z tego, ze buffy mimo wszystko zyła i że nie skończyło się tylko na 5 sezonie
Heh... duzo ludzi piszę prawdę, wszystkie odcinki były swietne. Ja jestem jeszcze w trakcie 6 sezonu, ale już nie długo mam zamiar dokończyć.:D podobał mi się ostatni odcinek 1 serii, ostatni odcinek 5 serii, pamietam, że w odcinku pt. "ciało" kiedy to umiera matka Buffy nieźle się rozkleiłem... A niedawno obejrzałem odcinek pt "once more with feeling", to totalnie powalił mie z nóg. Tego jeszcze nie było... Buffy w wersji musicalowej... to było świetne przedstawienie. I wiem, ze będę często do niego wracał.:D pozdrawiam fanów serialu. :D
No musical jest boski, juz nie pamietam ile razy go ogladalam. Ja skonczylam juz ogladac Buffy(wiekszosc odc po kilka razy). Obecnie ogladam Aniola, jestem na 4 sezonie. Goraco polecam jak ktos skonczy Buffy i bedzie czul niedosyt :)
Witaj.Mam do Ciebie pytanie.Chciałabym obejżeć wszystkie sezony Buffy postrach wampirów.Nie wiem gdzie mogę je zakupić.Proszę o pomoc.Po Twoim wpisie widzę że masz wszystkie sezony.Odpisz proszę na adres lilianna.olejarz@wp.pl.Pozdrawiam
Mi się najbardziej podobał sezon 2,a odcinek....hmmmm...powalił mnie ostatni odcinek 7 sezonu :O
Z postaci najbardziej lubię Spike'a i Drusille :D
A ja najbardziej lubie Spike`a - jest po prostu bezbłędny! No świetna rola :D...Pozdroowka
Moim ulubionym sezonem jest siódmy. Być może dlatego, że jestem ogromną zwolenniczką Spuffy. Nie wiem dlaczego, ale w większości odcinków wolę go nawet bardziej od Buffy. Jak tylko pojawił się w drugim sezonie, to zwariowałam na jego punkcie. Kiedy spodziewałam się, że to on będzie wrogiem sezonu, miałam nadzieję, że wyjdzie obronną ręką. Ulubiony odcinek? Trudno powiedzieć, lubię The Body, The Gift i Chosen. Ale ogólnie moim zdaniem mało było słabych odcinków.
Ja właśnie skończyłam oglądać siódmy sezon, i mi sie smutno zrobiło, bo nie wiem co ze sobą zrobić... Ta cała końcówka, śmierć Spike'a i to jego 'nie, nie kochasz, ale dzięki że to powiedziałaś' gdy Buffy wyznała mu miłość totalnie mnie rozkleiły. Ulubiony sezon - 6 , ulubione odcinki Smashed, Wrecked, Hell's Bells i End of Days. Ulubione postaci - oczywiście Spike, Buffy, Dawn, Tara.