Serial pochłonęłam jednym tchem, a to naprawdę rzadko mi się zdarza. Już początek wciąga – wypadek, w którym ginie 19-letnia dziewczyna głównego bohatera, staje się punktem zwrotnym całej historii. To dramatyczne wydarzenie odmienia życie Maxa – z beztroskiego syna bogaczy staje się kimś, kto rozumie, że żeby przetrwać, trzeba walczyć. Zaraz po wyjściu z więzienia, ląduje w tajemniczym bunkrze. Cóż za chichot losu - trafić z jednego miejsca odosobnienia do drugiego... I to dopiero początek,a atomowy grzyb zmienia tutaj wiele.
Fabuła rozwija się wciągająco, pełna zwrotów akcji i mrocznych sekretów. Bohaterowie są tak różnorodni i wyraziści, że ich dialogi potrafią naprawdę zaskoczyć. Dawno nie widziałam tak patologicznych rodzin – powiązania, układy i tajemnice dosłownie się tutaj piętrzą. W pewnym momencie zaczęłam mocno współczuć Maxowi, który dorastał w tak toksycznym środowisku. Jednocześnie to właśnie on, dzięki swoim traumom, ma w sobie największą siłę i determinację, by wyrwać się z tego bagna. A jest ono nad wyraz grząskie.
To jeden z tych seriali, które nie tylko wciągają fabułą, ale też zostawiają po sobie refleksje. Mnie zaintrygował i bawiłam się przy nim świetnie. Czekam na sezon kolejny, bo jestem ciekawa, co będzie sie działo dalej.
Jeśli masz konto na Tinderze lub innej takiej aplikacji dodaj proszę odnośnik do swojego komentarza tak żeby każdy potencjalny konkubent wiedział na co się pisze. Uwazam że było by to uczciwe podejście.