Wiem, że serial oparty jest na powieści, której nie miałam okazji przeczytać, ale uderzyło mnie w serialu, to jak bohaterzy z łatwością przyjmują tragedię jaka się wydarzyła.
Umierają 3 osoby, z czego 2 pochodzą z rodziny Sinclairów, a oni jak gdyby nigdy nic spędzają kolejne lato na wyspie, na której zginęli nastolatkowie. Nie rozumiem tego, wydaje mi się, że człowiek po takiej potrójnej śmierci, nie byłyby w stanie pojawić się od tak w tym miejscu...wszystko przecież przypominałoby mi o tych osobach i o tym co się wydarzyło. Matki utraciły dzieci, brak w nich rozpaczy, lekko płaczą, tak jakby dzieci po prostu gdzieś wyjechały, a przecież one zginęły śmiercią tragiczną i nie ukrywajmy dość drastyczną- spłonęli przecież żywcem. Nie wiem czy mogło mieć to związek z tym, że miały też inne dzieci i chciały być dla nich silne, czy przez to jak zostały wychowane.
Plus jeszcze ich dziadek, który chyba bardziej rozpacza za psami, niż wnukami i organizuje jakieś wywiady. Każe wszystkim ładnie się ubrać i uśmiechać, a przecież rok wcześniej w tym miejscu spłonęły 3 osoby, tak młode! Dla mnie to nie do pomyślenia i strasznie nie pasowało mi to, gdy oglądałam końcówkę sezonu.
Absurdem dla mnie jest również to, że rok po tragedii, na miejscu poprzedniej posiadłości stoi już kolejna, o tak imponującej wielkości. Nie wydaje mi się, że przez rok udałoby im się zakończyć budowę tak dużego budynku, no ale to już chyba czepianie się :D
PS. Wydaje mi się, że skoro na Amazonie widnieje informacja, że to sezon 1, to będą kolejne, tak?
Jak wcześniej pisałam, nie czytałam książki więc nie wiem czy tej historii jest dalszy ciąg. Będę wdzięczna za uchylenie rąbka tajemnicy na temat tego, co mógłby być w kolejnym sezonie :)
Hej! Odpowiadając na pytania, w książce mijają 2lata od wydarzeń (w serialu rok) stąd pewnie niedopatrzenie jeśli chodzi o nową wille, a co do kolejnego sezonu to pewnie bedzie kolejny ponieważ jest druga część książki która opowiada o lecie sprzed 27lat gdzie głównymi bohaterami są matki z pierwszej części więc poznamy ich tajemnice. :)
Tak myślałam, że dadzą lato 16. matek, zwłaszcza że ostatni tekst Bess sugeruje, że śmierć Rosemary mogła być winą jej i Penny.
Najpierw umiera babcia i było powiedziane że oni nie obchodzą żałoby czy coś takiego, więc jak dziadek trafi do szpitala to robią sobie imprezę ...
Zachowanie tych ludzi jest denne, sztuczność wylewa się z ekranu, dialogi o niczym. Cała zagadka na którą czekamy te 6 odcinków to wytwór ich głupoty a nie jakaś skomplikowana intryga.
Czy oni w 3 zginęli w pożarze bo na koniec odcinka kuzyn głównej bohaterki rozmawia z mamą mówiąc że on nigdy nie odszedł
Ale oni są płytccy , chyba o to chodziło. Udają , zakładaja maski, wszystko zamiatają pod dywan, nigdy nic się nie dzieje...tak jest stworzona rodzina Sinclarów. Bogaci, idealni dla świata , nie mogą się potknać w życiu... Wydaje mi się że dobrze to jest zobrazowane jeśli chodzi o taki zamysł.
Książka porusza dużo mniej wątków rodzinnych, bardziej skupia się na łgarzach i kończy się w momencie kiedy bohaterka przypomina sobie pożar.
Ogólnie książka jest czytadłem dla młodzieży, ale jest napisana fajnym językiem i bardzo wciągająca. Moim zdaniem o wiele lepsza niz ekranizacja.
Czy oni w 3 zginęli w pożarze bo na koniec odcinka kuzyn głównej bohaterki rozmawia z mamą mówiąc że on nigdy nie odszedł
Mówi, że nie może jeszcze odejść, ale to nadal tylko duch. Nie może odejść, bo widzi go też jego matka, która wróciła do nałogu (w sensie brania tabletek), co jak mi się wydaje, dobrze ukrywa przed innymi (w którymś odcinku on powiedział, że ani jego brat ani jej partner nie znają jej z czasu kiedy brała leki uspokajające, ale on ją taką pamięta). Wydaje mi się, że to była swego rodzaju zapowiedź 2 sezonu.