Uwielbiam ten serial. Często do niego wracam. Najlepsze są trzy pierwsze serie. Potem to już nie
to samo. Czwarta też super ze względu na Tess i Nicka (moja ulubiona para). Pewnie gdyby nie
to, że tak się przywiązałam do tego serialu to pewnie skończyłabym oglądać jak wymienili pół
obsady. Najpierw Claire, potem Tess i Nick i tak dalej. Jakoś poradziłam sobie jeszcze z
odejściem Claire, choć było ciężko, ale kiedy zabrakło Tess i Nicka to już się totalnie wściekłam).
Serial stracił swój urok, ale mimo wszystko nie potrafiłam przestać oglądać. Jest tak cudowny,
że czułam jakby Drovers Run było i moim domem. Pamiętam jak widziałam ten serial pierwszy
raz, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, marzyłam, że tam mieszkam i chyba nadal marzę
za każdym razem kiedy go oglądam.
Szkoda tylko, że z każdą kolejną serią było coraz gorzej. Zwłaszcza po trzeciej. Jak pewnie
większość nie mogłam się pogodzić ze śmiercią Claire zwłaszcza w takiej chwili. Ona i Alex... od
początku właśnie ich ze sobą widziałam.
Najbardziej jednak pokochałam Tess i Nicka. Może dlatego, że w pewnych cechach ją
przypominam, a Nick to mój wymarzony książę z bajki :)
Po ich odejściu oglądałam, bo nie mogłam przestać, ale zawsze za nimi tęskniłam, bo to już nie
było to...
Szkoda, że u nas nie robią tak świetnych seriali.
Ups, ale się rozpisałam.
Jedyne co chce jeszcze powiedzieć to (co zapewne już wiadome), kocham ten serial, kocham
jego bohaterów, kocham Drovers Run i jego okolice... i zawsze będę kochać. Może to śmieszne i
zabrzmi infantylnie, ale coś zmienił w moim życiu, inaczej zaczęłam postrzegać niektóre rzeczy.
Naprawdę warto go obejrzeć, poznać Claire, Tess i ich przyjaciół, zamieszkać w Drovers Run...
To piękny i cudowny świat :)
Zgadzam się zupełnie z twoimi uwagami i sugestiami odnośnie tego serialu. ja czuję to samo i również uważam, że serial powinien się skończyć po wyjeżdzie Tess i Nicka.
Piękne słowa i racje, które mogłabym śmiało uznać za swoje własne. Z tą różnicą, że ja zakończyłam przygodę z Drovers Run po tym jak zabrakło Claire... nie potrafiłam sobie wyobrazić tego serialu bez niej i skapitulowałam po obejrzeniu pierwszego odcinka czwartej serii... serce za mocno bolało i strata Claire była zbyt świeża... wiem, że to niedorzeczne, bo przecież chodzi o postać fikcyjną i zupełnie nierzeczywistą historię... ale... choć minęło już parę lat, łzy nadal się cisną do oczu jak wspominam końcówkę trzeciego sezonu... dokładnie tak jak sama napisałaś warto poznać tych bohaterów i samo Drovers Run, bo może to zmienić postrzeganie świata, ludzi i sytuacji w życiu.
Pozdrowienia dla Ciebie i dla wszystkich, którzy doceniają ten serial i wartości, które on przekazuje... :)