no i jak wrażenia po odejściu mistrza? mi tam smutno. trudno sobie wyobrazić laboratorium bez niego. mimo, że to moje ulubione csi to niestety to od jakiegoś czasu mam wrażenie, że czegoś brakuje. jakoś tak przygnębiająco się zrobiło. może to z powodu odejścia kolejnych postaci? a może to zmęczenie materiału? mam tylko nadzieję, że nie zepsują tego serialu i będą wiedzieli kiedy skończyć. a na razie trzeba dać szansę Lawrencowi i mieć nadzieję, że zdoła udźwignąć tę wielką odpowiedzialność jaka na nim spoczęła :)
ehh właśnie zobaczyłam, że tak za bardzo to nie ukryłam tego spoilera przed niepowołanymi oczętami :P dlaczego tu nie ma opcji edycji??
ja wiem, że CSI to nie tylko Grissom ale mimo wszystko to już nie będzie to samo. Zwłaszcza, że już polowa oryginalnej obsady odeszła i jeśli zagadki nie wrócą do poziomu z poprzednich serii to chyba lepiej by się stało gdyby odejście grissoma było równoznaczne z zakończeniem serialu.
A co do samego odc. odejście Grissoma mistrzowskie:] właśnie takie jakie miało być, żadnej imprezy pożegnalnej, uścisków i tym podobnych rzeczy.
wymiana spojrzeń z Catherine...X]
no i scena w dżungli z w iście hollywoodzkim stylu...po tym wszystkim co się działo przez ostanie kilkanaście odcinków, należał mu się happy ending:]
Mi trudno wyobrazić sobie ZAGADKI bez Grissoma. Zakończenie faktycznie w hollywoodzkim stylu - tak powinny się skończyć CSI LV...
Jakoś nie mogę się przemóc i włączyć tego odcinka.Jestem absolutnym fanem Gilla.To jedyna postać serialowa,którą autentycznie polubiłem i podziwiałem,no szkoda
Nie rozumiem ludzi, którzy mówią "po odejściu Grissoma nie będę oglądać dalej CSI"... Ja za samym Grissomem nie przepadałem zbytnio - chociaż jest to bardzo dobra rola, najlepsza we wszystkich seriach CSI. Ciekawi mnie to, jak potoczą się dalsze sprawy w rękach nowych członków załogi. A Ray wcale nie jest w zastępstwie Grissoma, i dobrze. Jego wątek staje się ciekawy i myślę, że nieźle się rozkręci w drugiej połowie dziewiątego sezonu.
Wczoraj gdy widziałam odcinek na axn jak odchodzi myślałam że sie rozpłacze.Zawsze tak jest gdy przywiąże sie do jakieś postaci a aktor ją grający odchodzi z serialu.Czuje że to już nie będzie taki sam serial,przynajmniej w moim odczuciu.Będzie mi brakować Grissoma ale ma kogoś i te swoje robaczki to pewnie jest szczęśliwy.
Tak, pewne. Aczkolwiek, nie oznacza to, że się nigdy już nie pojawi jako guest star, co myślę, że z pewnością uczyni. : )
Oczywiście, żałuję odejścia Gila, ale trzeba przyznać, że Ray nadał świeżości serialowi. Jako niesamowita fanka Grissoma, nie myślałam, że ktokolwiek jest w stanie go zastąpić! Bo nie jest! Ale rola grana przez pana Fishburne jest zupełnie inna, taka... ludzka. I to mi się podoba. No, ale czego się innego spodziewać, po tak świetnym aktorze, jakim jest Laurence. : )
ale nie w takiej ilości, gwiazda gwiazdą ale reszcie też by się przydało trochę czasu ekranowego,
a to co zrobili z 200 odc to już w ogóle tragedia...reguła, że "no grissom no csi" zaczyna się niestety sprawdzać, nowe csi jest nudne
Tu muszę się zgodzić - 200 odcinek powinien być poświęcony całej ekipie, która od wielu lat tworzy ten serial. Zawiodłam się trochę na tym odcinku - myślę, że TPTB ogólnie próbują na siłę przyzwyczaić widza do Raya, wysuwając go na pierwszy plan i spychając pozostałą ekipę, co ma z deka odwrotny skutek. Uważam, że nasza akceptacja 'nowego' przyszłaby z czasem, naturalnie, nie trzeba robić nic na siłę. : )
wiedzieli, że po odejściu Petrsena oglądalność może im znacznie spaść, więc Fishburne'em próbują ludzi zatrzymać przy teleodbiornikach.
Ale mogliby być chociaż trochę konsekwentni... skoro jest sobie tym csi lv 1 to jakim cudem zakres jego pracy może być szerszy niż takiego Grega (lv 3 notabene)
A właściwie to dlaczego? To decyzja Petersena, że odchodzi z CSI, czy tych z góry???