Uwaga spoiler!!!!!


Mordercą okazuje się facet, któremu tatuś!! nie pozwolił kontynuować studiów medycznych!!!!, bo cierpiał po stracie żony!!, musiał mieć syna przy sobie!!!! A synek, nie pomyślał o tym, żeby żyć własnym życiem, tylko najpierw się podporządkował, a potem padło mu na mózg i zaczął zabijać!!! To zwyczajnie śmieszne i głupie.!!!! Gdzie podział się dramatyzm CSI??? Przecież o wiele lepiej by było gdyby mordował dla przyjemności, a przynajmniej byłoby to bardziej zrozumiałe!!

Ostatnio oglądałam, jeszcze raz, sezon pierwszy CSI Las Vegas. Co to były za odcinki!!! Różnica jest ogromna. Na początku myślałam, że wszystko wiąże się z odejściem Grissoma, ale to chyba nie do końca prawda. Grissom był świetny, ale też miał świetne zagadki, z którymi wiązały się poruszające historie. Z drugiej strony był też centrum wokół którego skupiali się pozostali bohaterowie!! Szkoda, że odszedł!!!!!!
Wcześniej ten serial oceniłam na 10, bo też było to arcydzieło serialu kryminalnego, obecnie na pewno zmienię notę, ale poczekam jeszcze na sezon 11!!!