PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95626}

CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas

CSI: Crime Scene Investigation
2000 - 2015
7,2 44 tys. ocen
7,2 10 1 44411
7,1 7 krytyków
CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas
powrót do forum serialu CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas

Seria 10

użytkownik usunięty

Jak dla mnie,serial się kończy,niestety.Mam subiektywne wrażenie,że aktorzy ze starej obsady,zwłaszcza George Eads i Marg Helgenberger coraz bardziej sprawiają wrażenie nieobecnych,graja wyraźnie bez przekonania.Scenariusze słabiutkie.Wysunięcie na pierwszy plan postaci etatowego dupka-Hodgesa,nie wiem czemu miało służyć.Ten facet morduje ten serial swoimi kretyńskimi tekstami.No i Fishburne-niewątpliwie dobry był w epizodycznej roli w 9 sezonie.Uczynienie z niego głównej postaci to porażka.Ja wiem,że political correct nakazuje,aby w każdym filmie jedna z głównych ról odgrywał czarnoskóry aktor,ale,na Boga,można było zaangażować kogoś innego.Lepszego,młodszego,bardziej charyzmatycznego.
Powrót Jorii Fox też nie pomógł.Sara Slide bez Grissoma nie ma sensu w laboratorium,do którego tenże Grissom ja ściągnął.
Reasumując-to chyba będzie ostatni sezon.Chyba,że stanie się cud i wróci sam wiecie kto...

To by na pewno pomogło jakby wrócił sami wiecie kto .

polish_man

Oby wrócił sami wiecie kto :-)) dalej jest producentem serii to może mu się znowu zachce grać:-)

ocenił(a) serial na 8
chinska_konserwa

Zgadzam się - albo wróci sami wiecie kto, albo zdejmą serial z anteny - w innym wypadku niestety jego loty będą coraz bardziej się zaniżać...

użytkownik usunięty

Całą serię trudno mi jeszcze ocenić - jest kilka rzeczy na plus i na minus, jak zawsze:) Ale odcinek 9, który wczoraj leciał na AXN - świetny! Z przymrużeniem oka, nieźle się uśmiałam:)

ocenił(a) serial na 10

Niestety, z tego co wyczytałem w sieci nie zobaczymy już Grissoma w serialu, ma się on pojawić dopiero w wersji kinowej CSI, sam William Petersen potwierdził że takowy film powstanie. Co do 10 serii to cóż... ma ona lepsze i gorsze strony, wiadomo że bez Warricka i Grissoma to już nie jest to samo, natomiast bardzo cieszy mnie że odeszła Riley Adams, co prawda może i nie grała długo (tylko 9 sezon), ale i tak była to według mnie najbardziej denerwująca i irytująca postać chyba ze wszystkich CSI

użytkownik usunięty

Ostatni odcinek,ten z zabójstwem na polu golfowym,tylko potwierdza moje przekonania.Kończcie już i wstydu sobie oszczędźcie.
Aktorzy zupełnie przechodzą obok filmu.

ocenił(a) serial na 10

Co prawda serial nie jest juz taki sam i zdecydowaie ma inny klimat, ale w nowej serii podoba mi się to, że podkreslone jest jaką jedność tworzy zespół- wspolne kręgle, 'szczury z laboratorium', urodziny henryego albo final serii. Natomiast przeszkadza mi zbyt duze skupienie uwagi na Langstonie. Brakuje mi odcinkow w ktorych pokazany jest jeden ze śledczych- tak jak w poprzednich seriach np. turn turn turn, genialny gum drops, fannysmackin, czy Built to Kill. Uwazam ze odcinkiem w ktorym 'starzy' aktorzy sie obudzili byl "Lost & Found ". Poza tym świetne otwarcie serii i finał na 7/10. Nadal sie łudzę, że wiecie kto:) wroci, ale mysle ze ten powrot bylby zwiazany z zakonczeniem emisji serialu.

ocenił(a) serial na 10

Seria dziesiąta zakończona, więc czas na podsumowanie. Jako wierny i fanatyczny „oglądacz” CSI, muszę z przykrością stwierdzić, że gorzej to już chyba być nie może (choć obawiam się że jednak może skoro zdecydowali się kręcić 11 serie). Z całej serii tylko trzy odcinki zasługują na moją uwagę, które swoim klimatem nawiązują do starych CSI. Jest to pierwszy odcinek „Family Affair”, który wiązał wielkie nadzieje z powrotem Jorji Fox, niestety ten powrót nie spełnił pokładanych w nim nadziei, gdyż postać Sary została odsunięta gdzieś na dalszy plan i jakby nie pasowała do zespołu, ale tak jak to stwierdził Czteropak Sara bez Grissoma to nie ta sama Sara. Kolejne dwa interesujące odcinki to odcinek 19 „World's End”, oraz odc. 21 „Lost & Found” . Jednak trzy ciekawe odcinki na 23 to mało by seria mogła się podobać, nawet wątek z dr. Jekyll nie był tak wciągający jakby się to mogło zdawać. A już najbardziej irytujące w tej serii jest postać dr. Langstona, jak dla mnie Fishburne pasował a i owszem do epizodycznego występu, ale nie do grania pierwszych skrzypiec w serialu. Jednym słowem mam nadzieję, że ta agonia długo nie potrwa i twórcy serialu zdecydują się szybko na wersje kinową, w której zobaczymy tak upragnionego przez wszystkich (a zwłaszcza przeze mnie :-) ) Williama Petersena.