może wyjść według mnie, że Hank zrobił to co robią faceci w dołku,dole, studni i się spił, jego ex odwozi go do domu i akcja dzieje się dalej, a ta końcówka to rzeczywiście sen, przynajmniej gdybym pisał ten serial to bym tak zrobił, bo samo zakończenie, że nagle wszystko jest OK jest naciągane i szczerze to obrażałoby i mnie i twórców tak patetycznie myśląc :P
Możesz mnie ośiweciś jak się patetycznie myśli? nie używaj słów, których nie rozumiesz, jak dla mnie jesteś patetycznie głupi
patetyczna głupota brzmi fajnie, patetycznie, doniośle,uroczyście; ja to użyłem w sensie przesadnie itp. Ale jeśli ktoś nie lubi bardzo zabaw językiem to mu sie to nie spodoba, dziękuję Tobie drogi obrońco języka, który dodatkowo uważa, że jeśli coś nie jest według niego poprawne to automatycznie sprowadza się do głupoty. A co do pisania scenariuszy, to naprawdę GŁUPIO by było gdyby końcówka ostatniego odcinka była jawą, nie snem. Koniec odpowiedzi.
"przynajmniej gdybym pisał ten serial to bym tak zrobił"
I chwała Bogu że nie piszesz scenariuszy
Me neither.
Niesamowicie mnie cieszy, że wreszcie jest serial z happy-endem. I tak miało być. Cały czas wszystko szło źle, nie układało się non stop. Ale jednak skończyło się cholernie realistycznie. Szczęśliwie. Nawet Hank tłumaczył Becce, że w życiu zdarzają się happy-endy, i nie tylko to, co dołujące i niepozytywne jest prawdziwe. Pozytywne uczucia, szczęśliwe zakończenia - to też się zdarza. I się zdarzyło.
I zajebiście.