nowy odcinek dzis juz dostepny:)
najlepsze bylo
"Odsłonię piękną, męską cipkę, jej wysokość "faceto - gina"
czekam na kolejny odcinek:)
Mówisz o pierwszym odcinku trzeciej serii czy trzecim odcinku trzeciej serii ? :)
no cóż, stwierdzam z żalem, że pierwszy odcinek jest według moich standardów i oczekiwań rozbudzonych serią pierwszą i drugą, bardzo przeciętny, wręcz kiepski. Wydaje mi się, że brakuje im już pomysłów na przekonywujące perypetie Hanka. Ogólnie wulgarnie i powiedziałbym prostacko. W poprzednich sezonach to były dodatki, w tym wydaje się, że będą głównym bohaterem na równi z Hankiem. Nie przypadł mi do gustu niestety, może epizod 2:)
Pozdrawiam
Pytam dlatego iż jakiś czas przed premierą oglądałem dwa pierwsze odcinki sezonu 3 i myślałem ze jakimś cudem ukazał sie już trzeci :)
W pełni popieram kolegę Krzyszsza...dwa pierwsze odcinki nie zachwyciły...rzeczywiście można sie wręcz odnieść do słowa kiepskie.Jakieś tam standardy zostały zachowane, ale nie jest ich dużo,i powoli nie jest to już to co w pierwszym i drugim sezonie.Przez to dwa pierwsze odcinki są jakie są. Chyba naprawdę jak pisze kolega brakuje im już pomysłów...mogli troszkę lepiej rozwinąć scenariusz...i gdzie na boga jest chłopak Becc'y przez którego razem z Hankiem została ???
WŁAŚNIE!!
Bardzo mnie ta kwestia frapuje, czyżby jej chłoptaś zamienił się w cudowny sposób w Chelsea (czy jak to się tam pisze?!). Taka checa była z tym jego wyjazdem do NY, a teraz wychodzi na to, że został by drzeć koty z Becca i rzucać na wszystkie strony jeszcze większym mięchem niż dotychczas.
Jak koledzy wyżej - jestem nieco zniesmaczona dwoma pierwszymi epizodami. Niestety...
Muszę się zgodzić z moimi przedmówcami, nie żebym nie chciał, ale takie są fakty. Pierwsze dwa odcinki są co najwyżej przeciętne. Niczym szczególnym mnie nie zachwyciły, ani nawet specjalnie nie rozbawiły, co bardzo często miało miejsce w poprzednich sezonach. Nie bardzo wiem, co takiego Hank ma robić w tej serii, oprócz rozwiązywania problemów nastoletniej córki. Jak dotychczas nie dostrzegłem przewodniego motywu z Hankiem w roli głównej. Coś na kształt przyjaźni Hanka i Lew z drugiego sezonu, wokół której kręciły się inne wydarzenia. Bez takiego motywu przewodniego serial naprawdę dużo traci. Mam nadzieje, że się rozkręci, bo naprawdę szkoda by było, gdyby taki niesmak pozostał do końca.
Widzę, że nie jestem osamotniony w mojej opinii. Nie obejrzałem jeszcze 2 odcinka ale z Waszych komentarzy wnoszę, że są do siebie podobne. W takim razie może odcinek 3?:) Ponadto zgadzam się z przedmówcami, kilka wątków nie zostało wyjaśnionych a szkoda. Według mnie na plus jedynie Charlie Runkle i Marcy.
Pozdrawiam
Czekałam z niecierpliwością na 3 serię i na pewno muszę ocenić gorzej niż 2 poprzednie no ale tak to już jest z serialami, na razie oglądałam tylko 1 epizod i kilka fragmentów mnie rozbawiło. Dziwi mnie to że zostało niedokończonych kilka wątków z 2 serii, zobaczymy może w dalszych odcinkach się to wszystko rozwinie. Póki
co czekam na kolejne odcinki:!
Dla tych co chcą obejrzeć online:
http://www.serialeonline.pl/index.php?p=sub_category&id=132
Czekam z niecierpliwością na resztę odcinków 3 serii xD
Jak dla mnie 3 sezon zaczął się całkiem obiecująco. Chyba nie jest tak źle jak wynika to z innych komentarzy. serial trzyma pewien dość wysoki poziom :D
No dokładnie, trochę nie rozumiem dlaczego jest tyle negatywnych opinii. Dla mnie pierwsze dwa odcinki były świetne, pomysły dobre, rzucanie mięsem wcale nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, dodaje uroku :)
Poza tym... to wszystko jest kwestią gustu.
Pragnę przypomnieć, że motyw kierujący serialem taki którym był Lew Ashby w
drugim sezonie zaczął się tak na prawdę dopiero od 3 odcinka, więc nie
możemy narzucać odrazu pochopnych wniosków.
Poczekamy zobaczymy
dwa pierwsze odcinki trzeciego sezonu są bardzo kiepskie (a szczególnie pierwszy) ale mam nadzieję, że się sytuacja poprawi...
/Hank zasypia podczas sexu?? WTF?!?/
Hmmmm, coś mi się nie za bardzo widzi sezon trzeci.
Wszystko idzie w tak szybkim tempie, że aż nie wiem.
Jak dla mnie na minus. No i perypetie Hanka tak jakby działy się na siłę.
Świetny pierwszy sezon, drugi - gorszy ale jeszcze uszedł. Natomiast trzeci? - obejrzałem póki co tylko 2 odcinki i nie jestem zachwycony.
Ludzie opanujcie sie, chcecie aby serial w 3 sezonie pachniał świeżością jak pierwszy odcinek 1 sezonu gdzie wszystko jest dziewicze? Ja uwielbiam ten serial i niektóre epizody rzeczywiście odstają od reszty ale to nie powód aby tak psioczyć. W poprzednich sezonach zdarzały się gorsze odcinki ale uważam, że jest to normalne.
Trzeci odcinek trzyma poziom pierwszego i drugiego, czyli jest słaby. Postacie są albo za bardzo przerysowane (Sue Collini) albo nijakie (studentka pracująca w klubie nocnym). Ponadto Hank stracił jaja i opowiada żenujące kawałki o czyśćcu i wyjątkowości kobiet. Generalnie Moody coraz mniej jest śmieszny a coraz bardziej żenujący i przewidywalny.
Witam:)
Śledze ten serial od początku. Zgodzę się ze 1 i 2 sezon może i był lepszy ale co tu sie dziwić z kazdym serialem sie tak dzieje ze z kolejnymi sezonami tracą. Moim zdaniem tez 3 trochę slabszy od poprzednich ale trzyma poziom, przeciez Hank nie moze caly czas tylko zdobywać kolejnych kobiet jak w poprzednich sezonach. Ogólnie bardzo mi sie podoba i czekam na 4 odcinek:)
eh... czytam te Wasze komentarze i rzygam. LUDZIE! Co jest w tym serialu, aż tak złego, żeby jechać go o każdy najdrobniejszy szczegół! Nieświeży...przewidywalny...mało śmieszny...żenujący... Ten serial od początku był tworzony w konwencji "jest Hank który posuwa każdą istniejącą panienkę i przy tym rzuca inteligentne teksty". To zostało nie zmienione. Co najwyżej niektórym mogło się przejeść, ale na pewno nie spadło poziomem. Przewidywalny?! NO I CO Z TEGO? Czy ktoś ogląda ten serial po to, żeby po tym długo rozmyślać o głębi filozoficznej, jaką starał się przekazać reżyser? Ten serial ma śmieszyć, nie zaskakiwać. Lostów sobie pooglądajcie :P Żenujący? Gdzie, w którym miejscu? Mało śmieszny? A to już kwestia gustu...
Zgadzam się z tobą lecz nie we wszystkim. Mianowicie jest to taki rodzaj serialu który się ogląda dla samej przyjemności oglądania, lecz gdzieś już w drugim sezonie zabrakło <czego?> fabuły! Czyli tego co zmusza nas do śledzenia dalszych losów.Temat Hanka mającego zostać ojcem był poprowadzony byle jak, podobnie jak pisanie przez niego biografii. Tak też jest w 3 sezonie. Hank wychowuje córkę i jest profesorem. No i...? I do czego zmierza? Jeżeli ty wiesz to odpowiedz bo jestem ciekawy. Na szczęście serial ma Charliego który zapycha dziury fabularne. Koleś przejął ten serial i to dla niego chociażby warto go oglądać :-D
A np. "sex w wielkim mieście" jaką ma główną linie fabularną? Kłopoty kilku
kobiet z facetami a jakoś nie jest ubogi fabularnie.
Muszę ze smutkiem przyznać, że też uważam, że 3 sezon nie trzyma już poziomu. Serial ten pokochałam od pierwszego sezonu i to nie tylko za inteligentny, cięty humor i odważne, nowatorskie w tv sceny, ale za..., (nie śmiejcie się:) )pewną głębie i ciekawy przekaz. Sezon pierwszy opowiada o dojrzewaniu wiecznego chłopca do pogodzenia się z losem, ze stratą, zresztą nawet jest tam swego rodzaju piosenka przewodnia "you can't always get what you want". Hank na końcu godzi się z przegraną, z tym, że nie odzyska już miłości, dopiero nieoczekiwanie na samym końcu Karen decyduje się do niego wrócić. I potem następuje sezon 2, poniekąd dalsza część po "i żyli długo i szczęśliwie". I tam też pada kilka złotych myśli na temat nieodpowiedzialności, konsekwencjach własnych czynów i wyborów, o tym, że należy odnaleźć w życiu jedną, najważniejszą kwestię (patrz wątek Ashby'ego, Becca, itd). No i właśnie, sezon 3! Tu jakoś nie widzę nowych, ciekawych idei... Ale na razie jestem po 1 odcinku, mam nadzieję, że się rozkręci.
nie wiem jak rozkręci się serial, ale za to Hank rozkręcił się jak za starych dobrych czasów po 2 odcinkach spokoju - po 4 na rozkładzie już ma 3 panie, choć jednej nie skonsumował
Dokładnie ! Własnie miałem pisać, że Hank wraca do gry :D , ostatni odcinek czyli czwarty , ktory przed chwilą skonsumowałem kończy się bardzo obiecująco heheh.
Co prawda ( niestety ) muszę przyłączyć się do chórku marudzącego, że trzecia seria jest jakby uboższa od pozostałych , troszkę bez polotu, ale wydaję mi się, że to naturalna kolej rzeczy, ze nie może być ciągle zajebiście. Póki co odnoszę wrażenie, że Hank tak samo, jak widzowie nie bardzo potrafi się odnaleźć w filmowej rzeczywistości trzeciej serii, nie bardzo ma się czego zaczepić, jeśli można to tak ująć. Niemniej jednak jestem dobrej myśli, bo z odcinka na odcinek widać, że nasz bohater pracuje nad tym by ten punkt zaczepienia odnaleźć i czwarty odcinek zdaje się świadczyć, że zaczyna mu to wychodzić ;), co mnie niezmiernie cieszy, bo pierwsze dwa odcinki a nawet trzy to faktycznie mialem odczucie , jakbym oglądał jakies troche bardziej pikantne i wulgarne melrose place mode na sukces i bóg wie co jeszcze zmiksowane w jakąś papkę bez wyrazu.
btw tak w ogóle w moim mniemaniu coś się "popsuło" z Californication od czasu, kiedy skrócili epizody do tych dwudziestu paru minut, nie wiem czy to tylko takie moje odczucie.
strasznie wymęczona ta trzecia seria.
wydaje mi się, że to przez brak Karen - nie ma jej, to i nie mają za bardzo co zrobić ze scenariuszem. całe clue serialu - odzyskanie miłości-swego-życia - jakoś nie ma kontynuacji w tej części.
nudne są też te trzy hetery - seksowna studentka, sfrustrowana profesorka, inteligenta asystentka. Hank miota się w tą i we wtą, gada jakieś pierdoły, uwodzi go kto chce, w ogóle nie ma swojego pazura z poprzednich serii.
i co z Beccą? nie mieli pomysłu, to poszli na łatwiznę i wzięli się za motyw zbuntowanej nastolatki. i gdzie jest jej chłopak dla którego zostali z ojcem w LA? w tym wypadku motyw z siedzeniem w Kalifornii jest całkiem bez sensu.
4 odc dał mi nadzieję w jednym miejscu - gdy Hank mówi Karen, że nie bardzo siebie lubi ostatnio. no i końcówka też była dobra. może to się jeszcze jakoś rozkręci.
posiadasz jakies zdolnosci jasnowidcze(?), bo oto w 5 odcinku Karen wrocila do LA. ciekawe na jak dlugo..
No wreszcie się zacznie. Trochę długo trwał ten wstęp i poznanie wszystkich postaci (5 odcinków), ale od 6
coś sie będzie działo. Karen skonfrontuje się z Jackie i z resztą osób z którą Hank juz sał i na tym
najprawdopodobniej zbuduje się większość sezonu.
Tymbardziej, że po zobaczeniu wszystkich klipów jakie udostępnił Showtime, relacje między Hankiem a Jackie
się nie skończą.
Jak dla mnie ostatniego odcinka (03x05) mogłoby nie być...
ten serial powoli niestety się stacza... a jesli chodzi o odcinek 3x5 to mogli puscic lepiej muminki - byłoby zabawniej :/
zastanawiam sie czy ogladac kolejny odcinek (a jeszcze niedawno namawiałem wszystkich znajomych do ogladania tego serialu)
Żartujesz??!! odcinek był rewelacyjny, motyw z porankiem po imprezie super!!:)) chyba podglądali co się działo u mnie swojego czasu,ekstra akcja:P ogólnie jeżeli chodzi o całą serie zauważam braki w scenariuszu, brak spójności, ale humor jest jak zawsze niewybredny i bardzo dobry. Przypominam, że poprzednie dwa sezony tez nabrały tempa po kilku odcinkach. Pozdrawiam.
5 odcinek świetny, jeden z najlepszych moim zdaniem.
ale prawda jest też że nie rozwiną on praktycznie w ogóle fabuły i nie wniósł nic do serialu. Nie mniej jednak jest ciekawą odmianą od pozostałych odcinków.
wlasnie ogladnalem 6ty i z radoscia musze stwierdzic ze zaciekawila mnie koncowka i w jaki sposob maja to rozwinac ... czekamy na 7my , pozdro dla fanow
Czy nie uważacie, ze tytuł odcinka, jak i jego fabula wiąże się z mitem "szklanych domów", z powieści Stefana Żeromskiego. Jak myślicie czy scenarzyści zaczerpnęli ten motyw z "przedwiośnia" i jak to się wiąże z poprzednim odcinkiem gdzie bohaterem był dawny kumpel Hanka, zlozowski, który zawiódł się na do L.A.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szklane_domy
Jakiś czas temu napisałem co sądzę o pierwszych dwóch odcinkach. Trzeci również nie szczególnie przypadł mi do gustu. Dopiero od 4 odcinka obserwuję według moich standardów tendencję wzrostową w poziomie serialu. Dużo jak zauważył któryś z moich przedmówców wnosi postać Charlie'ego. Życzę sobie i wszystkim fanom Californication aby było jeszcze lepiej.
Pozdrawiam
Musi być lepiej... bo ostatni odcinek był dramatycznie słaby - a jego szerszej krytyki się nie podejmę, bo ostatnio na filmwebie panuje moda na atakowanie tzw. "argumentami z du..". Dla mnie 3 sezon jest fatalny i tyle.
fatalnym bym go nie nazwał, ale jest słaby w porównaniu z poprzednimi seriami.. jest ok z przymrużeniem oka :<
jest coraz gorzej, zaczyna być strasznie nudno. Brakuje pomysłów.
Fabuła zaczyna mocno kulec.
Niedługo nie będzie już żadnej fabuły i kojene odcinki beda przypominały kolejne czesci amircan pie takie tanie gówniane filmy erotyczne gdzie widz ma byc zasypywany masą gołych cycków i gadki o sexie.
A ja po 6 odcinkach z całą pewnością stwierdzam, że "Californication" żyje
i trzyma się mocno:) Po drugiej serii byłem pełen zwątpienia. W/g mnie
całkowicie nie sprawdziła się formuła maksymalnego wulgaryzmu i szokowania.
Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tej serii. Ale już od pierwszego
odcinka zauważyłem zmiany na wielki plus. Ten serial to jest komedia
obyczajowa z dużym naciskiem na drugi człon tej nazwy. Nie musi być zawsze
śmiesznie. Hank wydaje się powoli "dojrzewać". Nie jest już tym lekkoduchem
z poprzednich sezonów. Jego niektóre stwierdzenia naprawdę dają dużo do
myślenia. Runkle jest coraz lepszy, dla mnie jest chyba najciekawszą
postacią serialu. No i naprawdę świetne nowe postacie drugoplanowe na czele
z GENIALNĄ /już prawie zapomnianą/ Kathleen Turner! Świetna aktorka która
totalnie zaskakuje swoją postacią!
Na plus dodam jeszcze brak sztywnej i irytującej Madeline Zima i
ograniczenie roli Nataschy McElhone /aktorka z wyższej półki ale jednak jej
postać-Karen-denerwuje, szczególnie przez swoją naiwność/.
Z wielką radością przyjąłem wiadomość że stacja Showtime zamówiła następny
sezon. Tak trzymać Hank!:)
ja nie mogę ;D najnowszy odcinek - 8 REWELACJA !!! ;) obejrzałem go dwa razy pod rząd... po prostu majstersztyk :D
"You better love somebody" haha Rick Springfield rządzi ;P Najlepszy odcinek w tym sezonie jak dotąd :)
Jeszcze coś,
oprócz całej tej kosmicznej, komicznej sytuacji w domu Hanka, powala na łokcie, na kolana scena trójkąciku ze striptizerką, Rickiem Springfieldem
oraz Charliem, biorąc pod uwagę,że Rick wziął ostro w poprzednim odcinku Marcy.
To powinno być na demotywatorach...mężczyźni wybaczają, kobiety rzadko kiedy:)