Już móię o co chodzi. Jeeeeest! Oglądnąłem pilotażowy odcinek i jestem zachwycony! Wygląda na to, że jestem uratowany i znalazłem serial na długie nocne wieczory! Długo szukałem serialu do oglądania po "Rodzicnie Soprano", przewinęły się w moim repertuarze także dwa sezony "Prison Brakea", kilka odcinków "Dextera" i zaniechałem ich oglądanie, mimo zaciekawienia z początku, później wkradać zaczęły się drażniące mnie elementy. Biedny, zrozpaczony tułałem się po filmowym świeci by 40minut temu zaryzykować i ogolądnąć "Californiacation"! I'm saved!
Moja euforia jest na tyle wielka, ze chyba jutro (a właściwie dziś, bo już piąta rano) pójde do kościoła.
... poszukać takiej ładnej zakonnicy, ach te perwersie wynikłe z nieodpowiednich seriali, o nieodpowiednich porach.
Hehe:) Mam podobne odczucia;P Rewelacyjny serial... "Rodzinę Soprano" również, a w szczególności wizyty Tony'ego u pani psycholog (boskie!):D Napisałeś, że znalazłeś serial na długie nocne wieczory, ale niestety każdy odcinek "Californication" trwa zaledwie 27 minut...;/ A szkoda... Chociaż pewnie po części właśnie dlatego nigdy się nie znudzi:D:D:D Powtórzę raz jeszcze - rewelacja!!! Pzdr.
Bardzo mnie to cieszy. Jak widać nie jestem sam. W końcu sądząc po pozytywnych opiniach, ten serial innym również podobać się musi. Słuchaj Amelio, nic nie szkodzi oglądać np. dwa pod rząd, pzodrawiam :)
cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz, o polnocy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz :D
No ba! Oczywiście BUNCH, że to nic nie szkodzi, bo sama tak robię;P Jest to więc sposób w pełni sprawdzony;) Ma się wtedy wrażenie, że to film, nie serial - polecam:D Ale to nie zmienia faktu, że każdy odcinek mógłby trwać choć odrobinę dłużej...;P wydłużyłoby to czas całości... Pozdrawiam:)!
to ja odrobinkę przegiąłem przy pierwszym sezonie bo obejrzałem niemalże
cały w 1 noc... odcinek po odcinku. Na szczęście teraz sobie odpuściłem
odrobinę i oglądam w ramach NScreen, po jednym.
Amen! Co racja to racja, serial świetny, właśnie na to czekałem :D W sumie nawet nie potrafię wyjaśnić co mi się w nim podoba bo w sumie wszystko, od postaci(Duchovny jako Hank daje rady jak nic :)) aż po teksty... Po pierwszym odcinku od razu ściągnąłem cały pierwszy i część drugiego sezonu w HD ale żeby nie odbierać sobie przyjemności oglądam raz w tygodniu na TVNie ;P Seriali o policjantach itp. mam dość Prison też jakoś mi nie leży, jakoś zwątpiłem że zobaczę jakiś dobry serial... i tu taka niespodzianka - Californication :D
O tak! Duchowny daje radę, jak nic:));P We wszystkich aspektach tej jakże interesującej, intrygujące, tajemniczej i fascynującej za razem roli...
Co do seriali z policjantami czy też uciekinierami z więzienia w roli głównej to mam podobne odczucia jak "soki3150"... również myślałam, że nic już mnie nie zaskoczy, zwłaszcza, że nigdy jakoś szczególnie nie przepadałam za serialami (choć kilka dobrych rzeczywiście powstało i jak najbardziej je doceniam), ale podobnie jak większość wypowiadających się nt. tegoż serialu, traktuję go jak pewnego rodzaju "objawienie":D i również delektuję się jego oglądaniem co tydzień w Tvn:) teksty i gra aktorska zyskują przy ponownych odsłonach;P Pzdr.