Drea de Matteo....kurde gwiazda konkret

Nie jesteś fajny. O 5 sezonie dowiedziałem sie z końcowki 4-tego.

Z końcówki 4-tego?!? W jaki sposób? Ja też oglądałem i wszystko stało się jasne - to koniec, absolutny koniec, kropka. Nie mam zielonego pojęcia jak na to wpadłeś. Jakieś wskazówki?

Po pierwsze Hank nigdy nie przestanie kochać Karen. Po drugie Karen nigdy nie przestanie kochać Hanka. Dając przykład np. Na stacji benzynowej kiedy Karen patrzy na tego faceta, który wysiada z porshe(mając głęboką nadzieję, że to Hank) Poza tym każdy widz, którego Californication porwało umie się domysleć, że skoro 1 sezon się tak łatwo nie skończył, ani nawet 2, więc dlaczego miałoby się kończyć na 4-tym.
Widac ogladasz ten serial na odwal sie i nie masz pojęcia o czym jest. Współczuję.

Właśnie dlatego, że byłoby to idealne zakończenie. Na co tu czekać? Na Happy end?

Przecież widać, że Karen nie darzy żadnym uczuciem tego czarnego ojca koleżanki Becci, raczej normalne jest, że skoro nie skończyło się na 2im sezonie<niby przez Becce>, to na pewno będa drązyć temat aż do momentu kiedy ludzie przestaną to ogladać i beda tracic kase.

Bez względu na to czy Karen darzy uczuciem Hanka czy nie, serial będzie sie ciągnął dalej, dopóki przynosi zyski albo przynajmniej dopóki Duchovny się nie wyłamie.

DOKŁADNIE to samo chciałem napisać.

A ty pitolu nie cwaniakuj, bo wcale taki sprytny nie jesteś.

"Widac ogladasz ten serial na odwal sie i nie masz pojęcia o czym jest. Współczuję." - jak ja lubię takie debilne zaczepki. Taka typowa polska padaka na każdym forum. Zamiast pisać o meritum sprawy najlepiej obrazić przedmówcę.

Czy ja Cię obraziłem? Po prosu stwierdziłem fakt, że nieuważnie oglądasz serial.
"Nie mam zielonego pojęcia jak na to wpadłeś. Jakieś wskazówki?" To nie jest zaczepka?...

"Fakt" rzekomo nieuważnego, mojego oglądania polega tylko na tym, że mam inne zdanie niż Ty. Nie przytoczyłeś ani jednego argumentu z końcówki 4 sezonu, który wskazywałby na to, ze serial będzie kontynuowany. ( "Hank nigdy nie przestanie kochać Karen" to nie argument za 5 sezonem, to stwierdzenie oczywistej oczywistości, to tak jak powiedzieć 2x2=4. OK, zgadza się i co z tego? )
Wg mnie było dokładnie odwrotnie. Wszystko wskazywało na to, że oglądamy przemyślane zakończenie. Najważniejsze wątki zostały doprowadzone do sensownego końca. Nie ma żadnej dużej sprawy do wyjaśnienia. Rzeczywistość zaczyna się mieszać z filmem. Hank odjeżdża w siną dal. THE END
Jak dla mnie wszystko się zgadza. To, że będziemy mieli 5 serię wynika tylko z tego, że oglądalność była OK. Ktoś tam policzył kasę i wyszło, że warto nakręcić jeszcze parę odcinków. Z końcówki 4 sezonu w żaden sposób takiego wniosku wyciągnąć się nie da.
ps. Nie, to nie była zaczepka, lecz czysta ciekawość.

nie jestem napinaczem dlatego postaram się Tobie nie ubliżać... lecz taka cholerna ochota mnie bierze...^^ jesli po ostatnim odcinku 4 sezonu wiedziales ze bedzie 5 to albo ogladales go na kwasie, albo nie zrozumiales "idealnego zakończenia danej sytuacji", ktorym defakto ten własnie odcinek był. wybacz, jesli prowadziłes małą wojne na argumenty z velve, przegrałes przed pierwszym wystrzałem. pozdrawiam

Przyznaję sie do porażki. Po prostu jest to jeden z moich ulubionych seriali i każdy sezon ogladalem przynajmniej po 3-4 razy. Moze po prostu jestem przyzwyczajony do tego, że zawsze powstawał następny sezon kiedy Hank nie był z Karen na końcu. Rzeczywiście może to idealne zakończenie <może i by było> jednak jak juz wspominalismy, dopóki publika oglada trzeba produkować...