nikt Ci nie każe oglądać, to jest najlepsze w tym całym gównie zwanym życiem, że wybierasz to co chcesz robić, wierzący nazywają to wolną wolą. na pewno stacja showtime nie będzie płakać za Tobą.

That's fu**ing right ;)

juz 2 byl tylko dobry, 3 to zenua, a za 4 sie jeszcze nie zabralem

Koniec czwartego sezonu był kiepski, tym bardziej że następny już dawno potwierdzili i mogliby się postarać o jakiś cliffhanger. Co do czwartego sezonu to na pewno był inny, ale mnie się osobiście podobał. A co do poziomu żartów to się zgodzę że słaby, ale ten sezon pokazał nam trochę inne Calironication i jak widać niektórym fanom się nie spodobało. Mnie ten sezon zaskoczył pozytywnie, zgodzę się że mogliby się zastanowić nad zakończeniem serialu w tym sezonie, bo jego ciągnięcie może być śmiertelne, ale na dzień dzisiejszy jak dla mnie jest w porządku.

Poważnie? Dla mnie brak cliffhangerów to jeden z najlepszych elementów tego serialu. Cliffhanger to taki brzydki wynalazek, który niejednokrotnie doprowadził do bezsensownego zakończenia serialu, który dostał cancel.

To jak nazwiesz aresztowanie Hanka w poprzednim sezonie w finałowym odcinku....?
Ucieczka z Karren z jej ślubu, chyba sezon 1?
Zgodzę się co do tego że to jest kiepski pomysł w przypadku kiedy nie wiemy czy następny sezon w ogóle będzie, ale gdy już na początku sezonu dostaliśmy wiadomość od przedłużeniu Califonication o kolejny to czemu nie zrobić jakiegoś cliffhangera?....(np. uznać go za winnego)

Ale to nie jest typowy cliffhanger. Serial równie dobrze mógł się na tym zakończyć i o ile aresztowanie pozostawiłoby niesmak to ucieczki ze ślubu za cliffhanger nie uważam.
A co do cliffhangerów to wiele seriali miało nadzieje na kontynuację sezon zakończył się cliffhangerem i potem lipa z tego wychodziła. Póki jest dobrze to jest dobrze ale w pewnym momencie coś się psuje i już jest za późno.

Moim zdaniem oba przypadki są dobrym przykładem cliffhangera. Co prawda ucieczka ze ślubu przedstawiała mało dramatyczne zakończenie, ale nie wiedzieliśmy tak naprawdę jak się ich losy po ucieczce potoczą i to mogło ciekawić. Musisz zrozumieć też różnicę między nadzieją na kolejny sezon, a podpisaniem już na niego kontraktu. Showtime oficjalnie potwierdziło powstanie kolejnego sezonu gdzieś na początku stycznia. Trochę jest to inna sytuacja niż np. w przypadku V.

Ale tak się kończy większość seriali, że nie wiemy co dalej. Żyli długo i szczęśliwie albo i nie. Rozdział zamknięty gdyby historia ciągnęła się dalej wszystko mogłoby się wydarzyć ;) Ja jestem przeciwnikiem cliffhangerów i nie ma tu nic do rozumienia bo już nieraz zostaliśmy zniesmaczeni cancelem serialu, który ucina się przed kolejnym sezonem. W przypadku Californication wiadomo było od dawna, że 5 sezon powstanie i dobrze może powstać nawet 6 ale za którymś razem noga się powinie oglądalność spadnie do tego stopnia, że Showtime sobie odpuści i dalszego ciągu po prostu nie będzie a ten serial jest kręcony akurat ze sporym wyprzedzeniem. Showtime zdecydowało o 5 sezonie kiedy zobaczyło wyniki oglądalności premierowego odcinka 4 sezonu a wtedy ten był już nakręcony. Gdyby oglądalność była do kitu 5 sezonu by nie zamówili i zostalibyśmy z cliffem na koniec.

Gdy został aresztowany pod koniec sezonu, był to zdecydowanie lepszy zabieg niż takie nijakie zakończenie jakie nam teraz zaserwowali. Przyznaje ci racje że ucieczka ze ślubu typowym cliffhangerem nie była, ale co do tego aresztowanie widzę że nie masz wątpliwości. Dramatyczne zakończenie w tym serialu jest zdecydowanie lepszym wyjściem. A co do anulowania serialu to Californication jest wizytówką Showtime, nie wyobrażam sobie co by się mogło stać żeby stacja zdecydowała się że kolejnego sezonu nie zamówi, nie po tym jaką ma oglądalność. Nie było żadnych przesłanek sugerujących że produkcji grozi kasacja, jedyny sposób jego anulowania to gdyby twórcy tak zdecydowali.

True co do tego, że Californication dostanie kolejny sezon nie było wątpliwości i ode mnie ma live long and prosper. Jednak ja mam swoje podejście anty cliffowe. Każdy lubi coś innego ;-) pozdro.

Na początku sezon 4 wydawał mi się bzdurną breją i marnymi popłuczynami, końcówka zatarła to wrażenie. Chociaż z drugiej strony obawiam się o sezon 5... Końcówka 4 byłaby idealną klamrą - Rolling Stones i Porsche Hanka oddalające się w blasku zachodzącego słońca <3

Też tak myślę, dlatego jak już piąty sezon planowali mógł pójść siedzieć i wyjść w następnej serii.

Hank Moody nie mógł iść siedzieć to by było pogrążenie postaci i tak miał ciężko to i więzienie chcieli dać trochę nadziei postaci i widzom ze choć jest wszystko do dupy to czasami sie uśmiechnie do Ciebie los i nie wolno sie poddawać . 4 sezon jest badzo dobry fajnie jest wszystko przedstawione można sobie wyobrazić jak wszystko wygladało na samym początku podczas kręcenia pierwszego filmu z jego książki .. tak wiec nie wime czemu istnieją te narzekania jest dobry bardzo dobry polecam

"choć jest wszystko do dupy to czasami sie uśmiechnie do Ciebie los i nie wolno sie poddawać" - jezu, ja rozumiem, że amerykańskie twory głównie o tym opowiadają, ale ten serial? nie w tak prosty sposób.

Jak na razie to nie spotkało go nic drastycznego. Pobił się z policjantem-wyszedł z więzienia. Córka miała wypadek-zniszczyła tylko samochód. Stracił Karen-nadal sypia z kim popadnie. Miał iść do więzienia ze seks z nieletnią-upiekło mu się. Do niego się cały czas uśmiecha los. Chciałem żeby choć raz mu się nie udało wyjść z opresji bez szwanku. Dostaliśmy idealne zakończenie jeżeli to miał być koniec serii, a wiemy że tak nie będzie. Mimo złego zakończenia cały sezon mi się podoba.

to jeszcze nie koniec. ma byc 5 sezon...