Samuraj apokalipsy to jeb.nięty leśny dziadek ze szkorbutem w gębie. Ta laska Cali tępa jak kostka mydła. Przygody Charliego coraz lepsze, ten jego szloch, jejku jakie to dobre było. Odcinek pozytywny, Bates też zakręcony i dobrze. Dziwny ten cliffhanger z radiowozem na końcu. Można się spodziewać happy endu na koniec serii.
Samuraja za dużo zdecydowanie w tym odcinku, jego kilkuminutowe wrzutki w poprzedni epizodach bywały zabawne, ale w tym odcinku przesycił mi się RZA maksymalnie (do ostatniego odcinka może się już nie pojawiać). Charlie Runkle stał się żałosną postacią ( nie wiem, może był taką od samego początku, tylko dopiero teraz to dostrzegłem?). Wszystko co najgorsze w tej serii, spotyka jego. Nie mniej jednak odcinek w swoim całokształcie dobry, zawierający w sobie kilka komicznych sytuacji, które mnie mocno rozbawiły.
odcinek zdecydowanie za krótki:P
w pewnych momentach się dłużył(kiedy np jechali na początku z tym policjantem radiowozem i nic sie nie działo/oraz w kawiarni)
a u mnie wręcz przeciwnie. Samuraj Apokalipsy jest najśmieszniejszą postacią z nowo wprowadzonych. Na pewno śmieszniejszy, niż coraz bardzej żałosny Runkle. No ale najlepsza scena to jak Hank mówi przez megafon w radiowozie "pull over you mothafu.ckaaaaaaa" ;D
O ile Samuraj w poprzednich odcinkach nawet mi pasował to w tym niemiłosiernie działał mi na nerwy. Kilka scen zdecydowanie za długie - jazda z tym policjantem i ten atak w restauracji. Myślę, że mogli to lepiej rozwiązać. Ale ogólnie Charlie to dla mnie bohater tego odcinka.
fatalny odcinek, zasmierdzialo tanim sitcomem... chyba najgorszy w historii Californication.
zgadzam sie. wlasciwie o czym on byl? nuda,poza kilkoma zabawnymii chwilami.dobrze,ze taki krotki. chyba juz nie wiedzieli co nakrecic.
Zgadzam się całkowicie. Prawie na pewno był to oficjalnie najgorszy odcinek Californication ze wszystkich. Nie lubię, jak ten serial skręca w stronę typowego głupiego sitcomu, odpowiadają mi jak najbardziej te momenty refleksyjne, smutne, z dobrą muzyką i ciekawym montażem, a tu.... nie było NIC! Nawet głupawego, typowego sitcomowego humoru! Nie mówiąc już o tym, z czego Calif zasłynął. Ani do śmiechu, ani do refleksji. Do niczego.
Jak nie rozumiesz ironii, to Twoja sprawa. Który w takim razie był gorszy? A nie no, przepraszam, nie był taki zły, w końcu Runkle'owi obciągnal transwestyta. Gimbusy, przed komputery!
Jakim cudem jakiś odcinek może by oficjalnie lepszy lub gorszy? Czy ty rozumiesz to słowo?
delhu Drogi, rozumiem znaczenie slowa oficjalny, a moje użycie go to była IRONIA! Znam się na językoznawstwie i mogę Ci przedstawić definicję tego terminu:) - chodzi o ironię. Przepraszam, być może mamy inne poczucia humoru. Według mnie, ten odcinek był po prostu najsłabszy z całego serialu. Pozdrawiam.
Do końcówki odcinka w którym Bates zniszczył system miałem wrażenie jakbym oglądał Death Valley z postaciami z Californication.
ja lubie Sama wiec mi sie odcinek podobal :D ..przypomnial mi o odcinku s3e10 z wypadem hanka i charliego na miasto heh
..fajne wstawki rozmow Sama z Moodym joł!
Nuda niesamowita. Jak idę z koleżkami na miasto to się lepiej bawimy. Jakieś popłuczyny się z tego robią. Runkle etatowa ofiara, Hank sporządniał. Reszta zachowuje się jak idioci. Tak to wygląda jakby scenarzyści nie wiedzieli w którym kierunku dalej iść.
Całkiem niezły odcinek i przyjemnie się oglądało. Ciekawi mnie tylko gdzie się podziały wszystkie gołe laski z tego serialu? Scenarzysta to chyba gej bo jak na razie dostajemy samych gołych facetów i jednego transa który molestuje biednego Charliego. Poza tym Hank wyraźnie sporządniał, Karen zrobiła się jakaś mdła, a wszyscy inni niestety najwyrażniej kompletnie zdurnieli
No ma już 52 lata, wypada trochę sporządnieć :) Chociaż pewnie jak przestanie mieć spinę przy Kalvinie zacznie bardziej szaleć.
Co do samego odcinka to dla mnie bomba (oczywiście po odstawieniu policjanta do szpitala). Cieszy mnie fakt, że scenarzystą wszystkich póki co odcinków jest Tom Kapinos. Reżyseria trochę kuleje, najlepiej podsumowało to 3krotne nakładanie kurtki przez Hanka w końcowych scenach nowego odcinka ("...Not cool at all..."), czy okrutny przeskok w poprzednim odcinku w rozmowie Hanka z Karen. Duchovny powinien więcej reżyserować :)
Haha jak zgarneli Bates'a z chodnika brakowało już tylko prawdziwych policjantów? Same wynalazki w radiowozie.
"... mogło być gorzej - transwestyta mógł ci obciągnąć", jakoś tak to powiedział.
nareszcie odcinek na poziomie pierwszych sezonów, na początku był trochę nudny ale numer z transwestytą rozwala;) Rza też trochę lepiej, chociaż jak dla mnie gra jak drewno ale może tak miało być;) i bates też świetny na koniec, warto wciąż oglądać ten serial dla relaksu