Wyobraź sobie, że podobna rzecz przyszła mi do głowy :) Ale raczej nie, w końcu tak jak mówisz, twórcy nie dali nam żadnych powodów ku temu by tak myśleć.

W ogóle ten serial ma bardzo fajną zamkniętą budowę. Na 12-tym odcinku historia się kończy, w każdym razie jej najważniejszy wątek, więc kolejnych sezonów mogłoby nie być, te 12 odcinków tworzyłoby zamkniętą całość. Zupełnie inaczej jest w większości seriali, np. w "Trawce" pod koniec każdego sezonu otrzymujemy scenę, przez którą czekamy okropnie na to co wydarzy się dalej.

Szczerze mówiąc to nie wiem o czym miałby być drugi sezon "Californication", a ten pewnie będzie (sądząc po popularności). Więc może jednak to był sen? akby to wyglądało, jakby Hank był znowu szczęśliwy, to by była nuda.

W każdym razie nie trafiłem na żadne informacje na temat drugiego sezonu. Skąd wiesz, że ma być w kwietniu?

Chyba nawet później :/ właśnie znalazłem info, że w lecie (a w kwietniu niby produkcja rusza). Drugi sezon będzie, Showtime takiej perełki nie odpuści :)

Tutaj daty (choć zapewne to tylko wstępne przypuszczenia) i ogólnie o drugim sezonie:
http://www.hollywoodreporter.com/hr/content_display/television/news/e3i1f2de64a1 d24bd55416c1b92315a971c
http://www.tv.com/tracking/viewer.html?sls_id=22206&ref_type=101&ref_id=68749&ta g=updates;title;0
http://www.movieweb.com/tv/news/66/22566.php

Moje przemyślenia dotyczące scenariusza drugiego sezonu w tym wątku (sorry, ale nie chce mi się powtarzać ;P )
http://www.filmweb.pl/topic/731984/II+sezon+-+po+co+.html

no musze powiedziec ze ja tez ostatnią scene potraktowałem jak senne marzenie (ale nie wiem czy to nie przez zamieszanie z fianłem 'the sopranos'). nie wiem sam. zobaczymy w klejnym sezonie. serial ogołem dobry ale nie zrobił na mnie jakiegos oszałamiającego wrazenia.

No, w sumie niewykluczone, że w pierwszym epizodzie drugiej serii okaże się jednak, że końcowe sceny to było marzenie senne ;)

a jeśli tak, to by znaczało ze jestesmy genialni:) kto by na to wpadł!?;)

no serial straciłby sens. to tak jakby Nancy rzuciła handlowanie raz na zawsze albo Dexter przestałby zabijać;) ALE z drugiej strony scenarzyści potrafią być całkowicie nieprzewidywalni. moze sie okazać ze Hank znowu bedzie łajdakiem jak wtedy kiedy był z Karen po raz pierwszy:) poczekamy, zobaczymy. ale czy sen czy nie, to zakonczenie było sympatyczne.

łajdakiem? jakiś dziwny wyraz;)

Mnie też ucieszyło, że wróciła do tego łajdaka ;) bo to była jedyna słuszna rzecz jaką mogła zrobić ;D
W ogóle Natascha McElhone rewelacyjnie zagrała w tym serialu, bardzo ją polubiłem po "Californication" ;)

hmm, Natascha McElhone była świetna już w "Roninie' i 'Truman Show" (ale tu wszyscy byli świetni), ja aktorke bardzo lubiłem od początku. ale faktem jest ze w takiej roli wczesniej jej nie widziałem. i nie zawiodła oczywiście. chociaz własnie! miałem napisać wczesniej ze w dwoch ostatnich odcinkach, a szczególnie w finałowym zwaliła mnie z nóg Marcy! szczególnie najarana była prześwietna!:)

Hehe, nom Marcy niezła była, trzeba to przyznać, ale nie wiem jak aktorka ją grająca się nazywa (choć nietrudno sprawdzić).

PS - Napisałem u siebie na blogu serialowym o pewnym REWELACYJNIE zapowiadającym się serialu. Tylko tak w trzech postach mi wyszło :/ Zaczyna się na przedostatniej stronie ;)