Owszem, postać fenomenalna, jeszcze takiej nie było :D
Chociaż brakuje mi LWA Ashby"ego, to była prawdziwie genialna postać.
zgadzam się, dołożyłbym jeszcze Sue Collini( o ile można ją nazwać aktorką drugoplanową) - absolutnie rewelacyjna
yhym chyba się zapędziliście jeśli już mowa o postaciach drugoplanowych, bo w tym serialu, to król jest tylko jeden.... RUNKULUS MAXIMUS!
Zgadzam się. Lew Ashby'ego był niesamowity. Wskrzesił bym go :) Eddie jest już inny ale daje rade.
Szkoda, że Ashby umarł w 2. sezonie. Dla mnie jest on po Moodym najl;epszą postacią całego serialu. Człowiek jakich dzisiaj mało. Żył muzyką, ona dla niego była ważniejssza niż szczęście w miłości. Jego własny świat, gdzie panowały inne zasady, był strefą wiecznej imprezy i ciągle rgrającego rocka. Ashby kocha to, co robi, i w pewnym sensie jest podobny do Moody'ego. Obaj mają zwariowane życie, ale w przpypadku Ashby'ego polaga ono na wyciskaniu z niego tyle szczęścia , ile się da.
Gość zabawny, jak w ostatnim odcinku opowiadał w jaki sposób przygotowywał się do odegrania kogoś, kto był homoseksualistą. LOL
Tekst Hanka skierowany do niego ~"OK, chodź obciągaczu" HAHA :)