Co widać wyraźnie w scenie kościelnej. Jeśli porównać ją z otwarciem pierwszego odcinka... cóż, WSZYSTKO, ale to WSZYSTKO jest w niej ZŁEEEEE. Złe aktorstwo, zły pomysł, zły montaż, zły scenariusz, bez sensu zupełnie, tak jakby scenarzysta chciał powiedzieć "nie mam pomysłu, to cośtam se nabazgram, żeby była Aluzja".
Jeśli o mnie chodzi - cancel.
Widać że kończą się im pomysły, więc dają tego typu scenki.Ostatnie odcinki tylko to potwierdzają.Jakieś dzikie orgie gdze, każdy pieprzy się z każdym, niedługo dojdzie do tego że, Hank będzie posuwał Beccke;)O ile w pierwszych sezonach, wyglądało to wszystko zabawnie i z polotem, tak teraz robią wszystko na siłę i bez poczucia humoru.
Bynajmniej nie czuję sie kobietą rozczarowaną, że pornosy nie kończą sie ślubem, ale w Californication podobalo mi sie dotad, ze ten seks do czegos zmierza, no nie wiem, jest jakos wpisany w fabule. 6. sezon wyglada troche jak dokument o bonobo na Animal Planet. Zamiast podania ręki - bzykanko. OK, pewnie jest masa ludzi, ktorzy tak robia, ale w przypadku 12-odcinkowej fabuly, a nie chalupniczej pamiatki z sąsiedzkiej orgietki, to się imo nie sprawdza. Widz przeciez moze sobie zwyczajnie obejrzec pornosa. Jesli tego nie robi i woli ogladac serial to znaczy chyba, ze oczekuje czegos wiecej.
Poza tym jest stanowczo za malo Batesa. Wszystkie sceny jakie mial dotad byly super, ale ciagle go imo za malo. Eddiego Nero zresztą tez. A Marcia się tak posunęła w latach, że to już nie jest zabawne, tylko żałosne. Starsza pani ze schabami wszędzie i lecącymi kolanami :-(
W nowym 11 odcinku zobaczymy Batesa :D
A ja w ogóle nie wiem do czego zmierza ten sezon..
Ten serial pikuje w dół od 3 sezonu... obecny jest tak tandetny, że szkoda słów. Głównie przez kilka beznadziejnych postaci takich ja wdowa czy ta napalona idiotka z wyszczerzonymi zębami która wiecznie jest na detoksie.
No. Czwarty sezon jest przez wielu krytykowany.. ale jak dla mnie był zabawny, i bardzo mi się podobał. Dobrze gdyby wówczas skończyli.
5tego nie byłam w stanie oglądać, to tam była bezsensowna orgia na orgii i coraz bardziej żałosny Runkle. 6-sty jednak trochę odbił od dna.
Zakochałam się w Timie Minchinie.. ale to dopiero gdy zerknęłam na to kim jest i co robi w życiu. Choć wiem że powinien się bronić sam. A trzeba mu przyznać że gra o niebo lepiej od tamtego rapera. Więc wg. mnie 6sty sezon jest ok. Acz... nie wiadomo o czym i po co ;)) .