Z jednej strony śmiesznie, a z drugiej żałośnie, że głównym wątkiem w 5 odcinku było rozdziewiczenie Levona. W tym serialu już nic mnie nie zdziwi, ale scenarzystom chyba naprawdę kończą się pomyły, że sięgają po coś takiego.
Tak przy okazji co się dzieje z aktorką, która gra Beccę?
Szczerze mówiąc ten odcinek to apogeum dna. Gorszego w tym serialu jeszcze nie było.
Zresztą patrzcie jak zachowuje się Hank. Wynajmuje dziwkę dla dziecka, a przecież zawsze gadał jaki to on przeciwnik seksu za pieniądze. Kolejna rzecz, Alfons puszcza jakieś teksty do Karen, że u niego mogła by dorobić, a Hank stoi i nic. Kiedyś to Alfons już by wąchał podłogę. Ten cały Levon proponuje aby Karen się nim zajęła a ten tylko minę robi. Już nie wspominam faktu że Hank tak łatwo przekonał się do tego iż posiada syna, (pamiętając akcje z 2 sezonu).
Ten sezon jak na razie dno.
Wszystkie wymienione wyżej racje - zgadzam się. Hank zrobił się parodią siebie, po Duchovnym jakby widać, że ma dość grania w serialu. Słodka była Marcy gdy próbowała udawać, że dziwka to jej klientka która przyszła na depilację - Adlon to chyba jedyna aktorka w tym serialu, którą śmiałabym nazwać aktorką komediową - ale wzruszyła mnie też Karen, kiedy próbowała przekonać Levona, że nie warto przeżywać pierwszego razu w taki sposób. Naprawdę jej rola jest świetna, prawdziwa. Reszta - bez komentarza. A chociaż, niech tam... Z fajnego serialu robią się siki - no ale to normalne w większości produkcji które mają więcej niż 3 sezony, Jednak będę oglądać do końca :) Swoją drogą, mam przeczucie, że w końcu okaże się, że Levon nie jest synem Hanka, ale zaprzyjaźnią się do tego stopnia, że wszyscy stworzą na koniec słodką rodzinę.