Kurczę, miło mnie zaskoczył ten odcinek :)
Aż dziwnie się czuję po 10 raczej słabych; ten chyba najlepszy do tej pory :]
(SPOILER) JAK TO SIĘ SKOŃCZY? Nie mam pojęcia, w jaki sposób Kapinos chce zamknąć całą historię Hanka w 28 minutach, po tym co zobaczyłem w 11, a co dopiero w 10 (beznadziejnym) odcinku. Jasne jest, że coś wydarzy się na ślubie Becci. Podejrzewam, że scenarzyści chcą tym wydarzeniem zebrać "do kupy" wiele postaci z poprzednich sezonów i jakoś to wszystko zakończyć. Jak myślicie, co się wydarzy?
Moim zdaniem Hank schleje się na ślubie i tak się skończy - ostatni sezon to kpina, więc nie zdziwiłbym się.
Ślub jest w NY, więc pewnie wszyscy polecą razem, za wyjątkiem Hanka, będzie miał rozterki do ostatniej chwili, jednak uzna, że nie może opuścić córki w takim dniu, czemu będą towarzyszyć wspomnienia z poprzednich sezonów, złapie ostatni lot,a jego samolot będzie mieć wypadek, bo jego śmierć (jak by to nie brzmiało) jest jedynym sensownym zakończeniem tego serialu.
Odjazd w stronę zachodzącego słońca na koniec S4 powinien definitywnie zakończyć ten serial...
Myślę, że zakończy się to w podobny sposób co w sezonie 4. Hank odjedzie w siną dal zostawiając i Karen i Julię. Problem z tym serialem jest taki, że jego najmocniejsza strona leży: dialogi, kiedyś błyskotliwe i nieszablonowe zostały zamienione na czysto wulgarne. Od czasu do czasu przekleństwa dodawały pikanterii ale teraz przed prawie każdym słowem wciskają je na siłę, co odbiera im cały urok. Od 5. sezonu serial stał się swoją karykaturą ale oglądam go do samego końca, bo nadzieja umiera ostatnia. Podobno :)
No nie mogę się z Tobą zgodzić. Ten odcinek to była męka. W ogóle nie widzę jakiegoś pomysłu na zakończenie tego serialu. Chyba skończy się jakaś pogaduszki ojca z córką podczas tańca, po czym Hank zostanie taki jakim był przez 7 sezonów. Zwyczajnie zaakceptuje siebie takiego i posiadającego Karen z do skoku. Czyli jak to teraz popularnie się mówi ch**, dupa i kamieni kupa. Nie mam już żadnych nadziei na godne zakończenie serii. Btw. Wszystko mnie wczoraj rozczarowało., nawet finał sezonu GoT.
No ale tak patrząc na to co się dzieje ... Becca odchodzi z mężem, Karen definitywnie tłumaczy Hank'owi, żeby odpuścił. Okoliczności są takie jakie są, więc może faktycznie - Hank zaakceptuje sytuację, odpuści Karen, a ma przecież syna ...no i całkiem niezłą Julię ;)
To już nie jest i nie będzie stary dobry Hank. Trzeba się z tym pogodzić i chyba reżyser cały czas próbuje nam to pokazać/uświadomić, tyle że widzom jakoś ciężko się pogodzić :]
Dla mnie ten odcinek to było właśnie coś w rodzaju "przygotowania" (zrobienia gruntu pod ...) do ostatecznego "określenia się" Hanka.
Bo przez cały sezon widać, że nie da się pogodzić/zadowolić wszystkich.
Najwyższa pora, żeby Hank zdał sobie z tego sprawę i raz na zawsze coś z tym zrobił ;)
Ja osobiście uważam że w 12 będzie wałek i że na finał matka jego syna Julia powie że to była ściema powie to przy Caren i wtedy Hank i Caren rzucą się sobie w ramiona ^^
nie będą razem... Niestety, osobiście uważam, że powinni być razem, ale na bank ich rozdzielą. Jak dla mnie ostatnie odcinki to takie uświadomienie Hanka, że jemu się tylko wydawało, że kocha Karen, a w rzeczywistości tak nie jest. Stawiam, że Hank będzie z Julią. Chociaż bardzo być chciała żeby byli z Karen :(
A co Julia miałaby na celu oszukując wszystkich że Hank jest ojcem jej dziecka? To chyba bardziej do Mody na Sukces mi pasuje :P
dokladnie uwazam tak samo, okaze sie, ze to nie jest jego syn i Karen wroci do Hanka juz definitywnie. Co prawda zamknac 7 sezonow w dwudziestu paru minutach to jakis absurd, no ale pan Kapinos od 4 sezonu gdzie zostal jedynym scenazysta sukceywnie pokazuje, ze jest beznadziejny i potrafi zepsuc cos co bylo kultowe :)
Jak to możliwe że odcinek 11 już komentarze jak jeszcze go nie było co tu chodzi ?
Moim zdaniem w miare idealne zakończenie miał 6 sezon, kiedy Hank rezygnuje z Faith i rock n rolla, wraca do LA, puka do drzwi Karen i...... THE END MAFAKAS po prostu nie wiemy jak sie to skończyło, ale wrócił specjalnie dla niej porzucając Faith.
Odcinek dość dobry i tyle mogę powiedzieć finał nic pewnie i tak nie wniesie nic nowego znać życie skończy się jak zwykle klapą .
Skoro dla większości z Was ten sezon to męczarnie blablabla to po co go oglądacie?
Uwielbiam takie teksty.
Oglądają, bo chcą wiedzieć jak się skończy, lol, przecież to ostatni sezon. Troche lipka, mało co jest śmiesznego, imo, ale trzeba wytrwać do końca :v
Każdy fan serialu jednogłośnie powie, że serial powinien skończyć się na 4 sezonie. No ale cóż, hajs producentów musi się zgadzać ;d
a ja uwielbiam ten serial i smutno, że się już kończy ale na wszystkie seriale kiedyś pora musi przyjść...
Również bardzo lubie ten serial i z jednej strony szkoda, że się kończy :/ ale trzeba jednak to zakończyć, bo nie ma co dłużej tego ciągnąć :D Scenarzystom pomysły po prostu się pokończyły :D