napisałem przed chwilą esej na ten temat, ale i tak by nikt nie przeczytał, a nawet jeśli to
wykorzystałby by to się popastwić nad moimi szczerymi wyznaniami. ten serial staje się wielkim
amerykańskim gównem od dłuższego czasu, radzę wszystkim by zrobili tak jak ja, po prostu to
porzucili, aby ustrzec się od zniewagi własnej osoby. amerykańskich debili pozdrawiam :)
Nie rozumiem skąd takie podejście. Prawdą jest, że od pewnego czasu Californication spadła trochę forma, ale wydawało mi się, że szósty sezon jest czymś, na co wszyscy czekali w trakcie i po emisji piątego sezonu. Jest rock, jest moc, pojawił się przynajmniej jeden nowy charakterystyczny bohater - Faith. Dla mnie bomba :)
Czasem nieco przeginają co nie zmienia faktu ze serial jest zabawny.. choć musze przyznać ze ten odc był do dupy a żeby sprecyzować moment od w którym wsiedli do samolotu i to co dzialo się potem, nachodzily mnie skojarzenia z jakas tania komedia wciskana na potege.
Nie oznacza to jednak ze od razu ten serial porzuce, czekam cierpliwie na kolejne odc miejmy nadzieje lepsze:)
Niestety jestem podobnego zdania ;/ od odcinka 6 daję sobie spokój, chociaż to nie zmienia mojej opinii nt początkowych sezonów, które były świetne
Po prostu znudził Wam się ten serial.
Jakbyście zaczęli go oglądac od 6 sezonu, byście mieli inne zdanie. Tez juz jestem nim znudzony.
A tu widać na horyzoncie 7....
Moim zdaniem mogli by uśmiercić Hanka w 5 sezonie i dalej pociągnąć serial zastępując go np. Beccą :D To tylko przykład, ale w mojej opinii zostało twórcom jeszcze trochę materiału fajnego,świeżego...ale oni wolą odgrzewać kotlety...
Nie nie kpię. Np. motyw jak dorosła Becca. Taki przeskok czasowy o np. 5-10 lat? W roli Beccy inna aktorka ofc. I jak wygląda kalifornizacja od strony płci pięknej. Przynajmniej coś świeżego pod starą flagą by było, a nie starzejący się David i ciągle te same wtopy łysego. Wszystko fajnie, ale jak po raz setny coś widzę to już mdłości są...
Haha toś pojechał Becca to najgorsza postać w całym Californication, normalnie aż chce się rzucić czymś w ekran jak się widzi ten przyj*** ryj. Od dłuższego czasu przy scenach właśnie z ów postacią poprostu przewijam bo aż krew buzuje, a Karen druga w kolejce...
Karen jest obok Hanka najlepszą postacią serialu. Po ostatnich odcinakach możliwe że nawet trochę wyżej niż Hank. Ale to oczywiscie moje zdanie.
Ja chętnie przeczytam twój esej, na pewno nie będę się pastwił, raczej przytakiwał.
Cały ten sezon psuje Faith, a raczej Maggie Grace, która jest tak koszmarną aktorką, że momentami żal to oglądać. W Lost była ok, chociaż szybko zginęła, o ile dobrze pamiętam.,. Drętwa gra, cały czas ta sama mina nie zależnie od sytuacji. Moim zdaniem najgorsza z dotychczasowych partnerem Hanka, rozwalająca każdą scenę, w której się pojawia.
Święta prawda. Najbardziej irytująca postać tego sezonu. Zastanawiałem się, czy to może źle napisana rola czy coś innego, ale w tym przypadku wszystko jest schrzanione. Począwszy od postaci a na grze aktorskiej kończąc. Nie ma w niej charakteru i za grosz charyzmy. Nie wierzę w te wszystkie umizgi pomiędzy nią a Hankiem. Bardzo to mało wiarygodne i nawet prostackiemu Charliemu warto poświęcić więcej uwagi, niż tym kretyńskim dialogom o byciu muzą czy czymkolwiek...W piątym sezonie jej miejsce zajmowała Kali. Myślałem, że nie będą kopiować wątków...
Wiadomo, że pierwsze 3 sezony były the best. Podobnie było z innym serialem Showtime'u, "Weeds", który to mógłby równie pięknie skończyć się na trzech sezonach. No, ale amerykanie to nie brytyjczycy. Będą dymać temat do upadłego...
Pozdro
dokladnie, totalny rozp...l! akcja, momenty i zdarzenia rodem z pierwszych odcinkow, w ktorych nie bylo zadnych zahamowan! ten odcinek napelnil mnie wiara, ze moze byc tu cos jeszcze co mnie zaskoczy i cos przy czym bede sie smial to rozpuku... idz ta droga califie!
oglądam ten serial od początku i też uważam, że nie jest to ten poziom co wcześniej a ten odcinek był baaardzo przeciętny ale... polecisz coś innego w tym charakterze?
Moje odczucia są podobne jak autora tematu. Przez lata byłem zapalonym fanem tego serialu, teraz momentami oglądając go mam odruchy wymiotne. O ile sceny miłosne i droga do nich w pierwszych sezonach nie raziły, tak teraz poziom absurdu i braku wiarygodności Hanka jako postaci jak i całej narracji po prostu bije po oczach.
Dotrwam do końca sezonu tylko i wyłącznie z sentymentu, bo oglądanie tej produkcji przestało mi sprawiać przyjemność.
Smutne jest oglądanie na żywo upadku genialnego serialu, który ze szczytu stoczył się do czeluści szmiry.
zupełnie się nie zgadzam. Osobiście bardziej podoba mi się 6 sezon niż 5. W 6 jest moc! Jest powrót do rock and rolla ;D po za tym bardzo podoba mi się postać Faith. Jak dla mnie może trochę poziom spadł ale nadal serial jest zajebisty.
tak, to fakt., a w szczególności podczas oglądania tego odcinka (6), stwierdziłem, że serial zakończył się na wcześniejszym sezonie. Kicz zaczyna gonić już co raz bardziej patologicznie sceny.. A w ostatnim sezonie jest to już nachalne!
zgadzam się całkowicie. serial zamienił się w niestrawny amerykański kicz. straszne rzeczy się dzieją w tym sezonie. Praktycznie każda nowa postać w tym sezonie to jakiś mało śmieszny żart.
Miałem nadzieję , że zagości na dłużej tak jak w przypadku Ricka Springfielda w 3 sezonie.
Mam wrażenie, że scenarzyści inspirowali się słupkami oglądalności poprzednich odcinków. Co widzowie polubili? ano odcinki zbiorowe, czyli wszyscy naraz w jednym miejscu, ktoś się bzyka, ktoś ćpa, ktoś rzyga, ktoś się z kimś leje. No i dawaj powtarzać schemat, skoro sie tak świetnie sprawdził.
No nic, ja osobiście z wielką radością powitałam w tym sezonie Maggie "oh. my God" Wheeler. Wiem, że to rozpaczliwa próba poszerzenia targetu, ale co tu kryć, tęskniłam za Janice :-)