totalne dno - seks, pieniądze, propagowanie rozwiązłego stylu życia, a gawiedź w osobach dających noty 10/10 cieszy się nie wiadomo z czego
Seks, pieniadze, rozwiazly styl zycia... Jesli to ogladasz to wiedz, ze cos sie dzieje.
"seks, pieniądze, propagowanie rozwiązłego stylu życia"
to już wiedz że się diabeł tobą interesuje!
kiedy piąty sezon?
http://www.youtube.com/watch?v=IYD1IeM1Xv0
A nie pomyślałeś, że ten serial niczego nie promuje tylko pokazuje to całe Californication, czyli zepsucie w Los Angeles. Nikt nie mówi, że to fajne, a raczej wręcz przeciwnie. Charlie zdradzał żonę i ona od niego odeszła. Uważasz, że w serialu Hank jest pokazany jako ktoś zajebiście szczęśliwy? Wybacz, ale dla mnie to są bardzo smutni ludzie, którzy zatracili się w tym całym fornication. Z tym serialem jest trochę jak z Dniem świra. Niby komedia, niby rozrywkowy, a smutny na potęgę. Parafrazując słowa z innego serialu Hank kręci się po karuzeli seksu, gorzały i pieniędzy, a to wszystko zmierza w jednym kierunku. Donikąd. Smutne to jest. Oglądam ten serial jako tragikomedię i tak powinien być odbierany. Pokazuje życie artysty i romantyka w świecie, który go pochłoną. Zauważ jak bardzo Hank cierpi. Ciągle mówi o powrocie do Nowego Jorku, do domu. Ale nie może tego zrobić. LA nim zawładnęło. Skosztował californication i się od niego uzależnił. W jednym odcinku ktoś mu powiedział. Skoro tak bardzo chcesz wrócić do Nowego Jorku czemu nie wrócisz. Wystarczy wsiąść w samochód, wyjechać na autostradę i kierować się na północny wschód. Hank nie wiedział czemu. Dla mnie serial jest dla dwóch rodzajów ludzi. Dla kretynów, którzy widzą w nim tylko cudowne życie bądź sodomę i tylko to, albo dla tej grupy, która potrafi przeniknąć ten pozorny obrazek i spojrzeć przez niego. Zobaczyć głębię. Wnioski? Wybacz, ale nie zgodzę się z tobą, a co więcej jestem skłonny wnioskować, że należysz do tej grupy kretynów (choć tych mniejszych).
Kluczowe w twoim poscie jest zdanie: "Dla mnie serial jest dla dwóch rodzajów ludzi. Dla kretynów, którzy widzą w nim tylko cudowne życie bądź sodomę i tylko to, albo dla tej grupy, która potrafi przeniknąć ten pozorny obrazek i spojrzeć przez niego. Zobaczyć głębię. Wnioski?"
No właśnie, wnioski. Większość ludzi - widzów tego serialu - dodam, serialu o charakterze rozrywkowym - nie skupia się nad jego merytoryczną wymową. Gdy przeciętny widz przychodzi zmęczony po szkole/uczelni/pracy mało który zastanawia się nad głębszym wyrazem tudzież przesłaniem jakie niesie pokazywany obraz. Powiem więcej, samo pokazywanie zakompleksionym widzom z Eurropy wschodniej , ze można żyć tak "po amerykańsku" jak pokazane jest w tym serialu likwiduje pewne bariery i opory moralne.
Nadto - większość ludzi jest kretynami, więc odbieraja ten obraz jak napisałem w temacie. A jak zapewne wiesz, dzisiaj liczy się mainstream.
Ale serial jest robiony przez artystów, którzy chcą coś przekazać na swój sposób. Licentia poetica. Nie można się zastanawiać czy dzieło źle pokazuje pewne wzorce zachowań. Z twojego punktu widzenia obowiązkiem artystów jest przedstawianie ludzi, którzy nałogowo piją i prowadzą rozwiązły tryb życia jako pozbawionych szczęścia i jakiejkolwiek woli istnienia, bo tak jest pożytecznie. Ale sztuka, czy to film czy książka, nie są po to żeby uczyć tylko po to żeby stać się dziełem, mistrzostwem. Sztuka istnieje tylko po to żeby być sztuką i trafiać do odbiorców (ale nie po to żeby ich edukować, to jest zadanie dla filmów edukacyjnych). Podobna dyskusja była kiedyś w stanach o serialu Mad Men. Stwierdzono, że propaguje nałogowe palenie, bo bohaterzy ciągle palą papierosy i nie widzą w tym nic złego. Problem polega na tym, że serial osadzony jest w czasach, gdy o szkodliwości palenia niewiele się mówiło. I jak tu wszystkim dogodzić? Czy dzieło ma poświęcać swoją wartość artystyczną, bo treści przez nie przekazywane są gorszące? To się nazywa cenzura, wiesz o tym? Uważasz, że powinniśmy cenzurować treści przekazywane przez artystów? Kiedyś ktoś napisał książkę o romansie dziewczyny, prawie dziecka, z dorosłym mężczyzną. Wtedy autora w europie wschodniej, którą przywołujesz, by za to powieszono, dlatego musiał wydać swoje dzieło w Paryżu, a teraz Nabokov jest jednym z najbardziej znanych pisarzy rosyjskich. Nie chce powrotu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nakazała (rozkazała) zdjąć z ramówki TV4 serial animowany "Futurama", bowiem jak uzasadniono wynaturzone stwory, które pojawiają się na ekranie mogą mieć zgubny wpływ na umysły dzieci, a problem tkwił w tym, że to nie był serial dla dzieci i leciał po 20. Sorry, ale twój tryb rozumowania jest lekko faszystowski. Zabronić, bo szkodzi. Zabrońmy picia Coca-Coli i spalmy wszystkie McDonaldy. Poza tym ścisła prohibicja i papierosy tylko na receptę. Jeżeli ktoś po obejrzeniu Californication stwierdzi, że podoba mu się ten klimat i będzie chciał się upodobnić do głównego bohatera, to droga wolna. Niech założy czarną koszulę i przyciemniane okulary, pojedzie do baru, upije się i spróbuje zaciągnąć panienkę do łóżka na jedną noc. Bardzo proszę. Gość tylko się ośmieszy. A wiesz dlaczego? Bo to serial. Człowiek musi zrozumieć, że nie przedstawia rzeczywistości. Niektórzy nie rozróżniają fikcji od rzeczywistości, ale tacy ludzie najczęściej są obiektem kpin i to już ich problem. Raczej skupmy się na edukowaniu społeczeństwa na temat tego jak bardzo film, serial czy cokolwiek innego co jest fikcją ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Podobał Ci się serial doktor House? Proszę. A tam bohater od ponad 7 lat nałogowo jedzie na silnych środkach przeciwbólowych, które miesza nierzadko z alkoholem i o dziwo nie dostał żółtaczki. W rzeczywistości szanowny Pan Gregory House byłby martwy po kilku miesiącach takiego trybu życia. To Ci już nie przeszkadza? Propagowanie dziwkarstwa jest bardziej szkodliwe niż propagowanie uzależnień od leków? A wiesz ilu młodych ludzi zaczęło nałogowo brać leki przeciwbólowe żeby upodobnić się do swojego ulubionego bohatera? Ja znam jedną, która mówiła mi o jeszcze jednej, a to jest Polska. W stanach wg rachunków od czasu wejścia na antenę serialu House MD stwierdzono wzrost sprzedaży silnych leków przeciwbólowych o kilkanaście procent. W artykule, który czytałem wypowiadali się też polscy farmaceuci, którzy potwierdzili, że młodzi ludzie coraz częściej do nich przychodzili i pytali o Vicodin. No, ale to jest serial, a właściwie był świetny do momentu, gdy House przestał brać leki, właśnie ze względu na szkodliwy wpływ jego zachowania na społeczeństwo. Ale czemu trzeba ograniczać wolność przekazu ze względu na grupę durniów, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć. Po obejrzeniu serialu Californication zapewne też utworzyła się grupa osób, która stwierdziła, że jest jak Hank Moody, zaczęła ubierać się jak Hank Moody, zaczęła zachowywać się jak Hank i pewnie zaczęła nawet pisać w stylu Hanka. Wybacz, że się rozpisałem, ale jestem bardzo czuły na punkcie cenzurowania przekazu artystycznego. Każdy artysta ma prawo tworzyć co mu się podoba dopóki nie krzywdzi przez to innych. Naszym prawem jest podziwianie jego dzieł albo i nie.
Licentia poetica powiadasz. Czy aby na pewno? Ty dalej sądzisz, że seriale puszczane w telewizjach komercyjnych, tworzone przez prywatne, nastawione wyłącznie na zysk wytwórnie mają cokolwiek wspólnego z wyższą kulturą?
Mozart, który w swoich czasach był uważany za tandeciarza i taką Dodę Elektrodę, dzisiaj jest zaliczany do sztuki wysokiej. Historia to oceni. Ja uważam, że niektóre tak. Są pojedyncze tytuły, w których twórcy chcą zamieścić coś więcej niż sieczkę dla mas. Moim zdaniem Californication czy Mad Men mają w sobie takie coś.
Zgadzam się z Marianoitaliano. Tyle osób mówiło mi, że serial jest świetny i MUSZĘ go obejrzeć, jestem po pierwszym sezonie, serial jest co najwyżej średni i nie zamierzam go dalej oglądać. Szkoda mojego czasu.
Typowe polskie myślenie i światopogląd ludzi którzy żyją z myślą że ludzie i otoczenie się zmieni i wszystko będzie tak jak w 19-tym wieku, gdzie facet pieroga widział dopiero po ślubie i to jeszcze miał szczęście jeśli rodzice mu na to pozwolili. Ludzie przejrzyjcie na oczy i nie piszcie tych posranych wątków w swoich postach i wypowiedziach. Polska jak widać jest dalej 100 lat za małpami i łudzi się, że dzięki takim tekstom naprawi ten zboczony i zepsuty świat. Kto był na zachodzie nie koniecznie w stanach to wie i przyzna mi racje że tam ludzie w inny sposób podchodzą do życia, mają bardziej wyluzowany na nie przepis, u nas wystarczy że sąsiad zmieni trabanta na 15 letniego Golfa a już jest pieprzonym skoorwielem dopóki mu się auto na amen nie zesra taka jest prawda. Dziewczyna która w pubie zaczepi faceta jest w oczach innych dziwką niezależnie czy pójdzie z nim do łóżka czy nie. Demoralizacja jest widoczna bardziej w naszym kraju tylko sporo ludzi ma już oklepaną wizję tego co inni im narzucają. Czy według Was Hank mimo że posuwa laski, chleje i pali fajki jest pozbawiony uczuć i miłości dla rodziny? Chciałbym mieć takiego kumpla Hanka koło siebie żeby powiedział mi po zachlanej nocy że wali mi z ryja jak psu z doopy niż pseudo-przyjaciela co nic nie powie tylko mi dupsko obrobi za moimi plecami. Nie pochwalam jego postępowania bo sam mam rodzinę, ale myślę że mimo tego co on wyprawia jest spoko gościem kochającym rodzinę.
No własnie mnie nazywasz burakiem a obejrzałeś zapewne ze 2 odcinki serialu, żal mi Ciebie i jeśli możesz to nie wyrażaj się w ten sposób o innych co mają odmienne zdanie od Ciebie Pajacu!!!
Po 1 - nawet nie umiesz czytać ze zrozumieniem - wyraźnie napisałem, że obejrzałem cały 1. sezon
Po 2 - nie nazwałem Cię tak dlatego, że masz ODMIENNE ZDANIE, tylko dlatego, że po twojej wypowiedzi widać, żeś burak - proste
Po 3 - mówisz "nie wyrażaj się w ten sposób o innych co mają odmienne zdanie od Ciebie", a w tym samym zdaniu nazywasz mnie pajacem, piszesz, że ci mnie żal... no, no, radzę Ci stosować się do własnych reguł i mierzyć innych własną miarą, bo kiedyś się na tym możesz przejechać :)
To obejrzyj sobie resztę do końca a wtedy zrozumiesz co miałem na myśli w kwestii światopoglądu i postrzegania innych nie tylko przez pryzmat uczynków i zachowania ale tego że nawet w takim Hanku jest wiecej przyzwoitości wobec innych i szczerych uczuć względem rodziny niż w większości bogobojnych i wzorowych rodzinek z naszego podwórka. Nazwałem Cię pajacem bo wsadziłes mnie do torby razem z burakami. Nie owijajmy w bawełnę kolego, wystarczy wyjść na ulicę albo nawet na balkon żeby zobaczyć że nasze obejście jest również konkretnie obsrane, tam przynajmniej srają z gracją i powabem. Może nie byłem w Californi (cation) ale spędziłem kilka tygodni u kolegi na Florydzie i trochę widziałem tego i owego. Pozdrawiam i nie nazywaj mnie burakiem bo nim koorwa nie jestem!!!
Skoro ktoś podejmuje taki temat rozmowy, to znaczy że serial nie jest do końca w porządku. No i sama kultura obrońców filmu mówi sama za siebie...
"Weź się koorwa nie wypowiadaj jak nie kumasz czaczy kolego."
Fakt, wypowiedź jak najbardziej niepłytka, co to to nie. Powiedziałbym nawet, że wypukła. No i te argumenty, no no. Myślę, że tak doskonale uargumentowaną wypowiedzią przekonałeś kolegę rasera do swoich racji.
"pal gumę fraglesie
Chooja się znasz na życiu
Nara"
Kolejna jakże trafna wypowiedź. Faktycznie, widać kunszt w Twojej umiejętności wypowiadania się. Bogate słownictwo, mnogość zabiegów słowotwórczych, metafory, nawiązania do popkultury (fraglesy) oraz do miejskiego slangu ("palić gumę")... W oczy rzuca się również, jeśli tak to można nazwać, Twoja nienaganna interpunkcja. Wyraźnie widzę tu również zafascynowanie krajami anglosaskimi (zdradził Cię zabieg zamiany literki "u" na podwójne "o", no no, niektórzy z całą pewnością by tego nie dostrzegli, świetna robota). No i po raz kolejny - wszystko jak najbardziej uargumentowane, udokumentowane, istny majstersztyk, podziwiam.
Oceniasz serial po pierwszym sezonie i co takiego Ci się w nim nie podoba?
Jakoś mało argumentów z Twojej strony jeśli możesz to mnie poie*dol bez krępacji używając normalnych tekstów.
Nie mam zamiaru Cię "poie*dolić bez krępacji", drogi kolego :) Moje teksty są jak najbardziej normalne, w przeciwieństwie do Twojej gadki w stylu jp-na-100%, ale nie w tym rzecz. Co do argumentów to napisałem krótko, że zgadzam się z założycielem tematu, przeczytaj sobie jego wypowiedź, będziesz znał mniej-więcej moje zarzuty, mam nadzieję, że ten proces nie jest dla Ciebie zbyt trudnym :) I w tym momencie kończę tę wymianę zdań, bo rozmawiając z Tobą czuję się jakbym był na samym dnie intelektualnym. Dobranoc :)
z takimi jak "wojteksiwy757" się nie dyskutuje. Taki człowiek, sądząc po jego wcześniejszych postach, nie zna czegoś takiego jak dyskusja na argumenty. Większą wartość ma byc może ilość użytych przekleństw:))
A co do meritum - wojteksiwy 757 pisze :
"Czy według Was Hank mimo że posuwa laski, chleje i pali fajki jest pozbawiony uczuć i miłości dla rodziny?"
a w drugim zdaniu: " Nie pochwalam jego postępowania bo sam mam rodzinę, ale myślę że mimo tego co on wyprawia jest spoko gościem kochającym rodzinę."
Innymi słowy, "Wojtek" nie pochwala zachowania Hanka, ale w zasadzie facet jest spoko, nie robi przecież nic nagannego. Nie ważne że "rucha na lewo i prawo" ale jest fajny i kocha rodzinę. Z takim światopoglądem...współczuje twojej rodzinie, a szczególnie żonie. Może - tu apel do "wojtka" - załóż żonie konto na filmwebie i niech przyłączy się do naszej dyskusji. Ciekawe czy podzieli twój pogląd;)) Swoją drogą ciekawe czy znane ci jest cos takiego jak MORALNOŚĆ.
znane jest mi to i to bardziej niż Ci się wydaje. Chodzi mi tylko oto że zachowanie Hanka toleruję aczkolwiek nie akceptuję. Proste jak walenie. Widząc pijaka na ulicy nie omijam go szerokim łukiem ale staram się takich ludzi rozumieć i nie traktuję ich jak margines bo w większości są to naprawdę spoko goście, to nie znaczy że ja łażę naje*any po ulicy i proszę o 5 zł na turboptysia. A to że mam dużo sympatii do osoby Hanka też koorwa nie znaczy że walę wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka a jeża przez lejek, więc skup się na własnej dupie a od mojej rodziny się odje*baj OK?
hehe i za kogo Ty się uważasz za mądrzejszego ode mnie? Nawet mnie nie znasz. Ja nie zgadzam się się z tym że serial jest tylko o chlaniu ruchaniu i o narkotykach. Ale widzę że nie można mieć innego zdania od Ciebie i fajnie jest tylko wtedy jeśli Ciebie się popiera, jeśli nie wtedy jest się pozbawionym brakiem moralności i intelektu człowiekiem
Co do mnie, to ja serialu jeszcze nie oglądałem, ale cholercia chyba mnie kusi i może się kiedyś za niego wezmę.
Faktycznie, Alighieri, masz rację! Dzieła artystów nie mają zamiaru uczyć, tylko brać z tego jakiś przekaz, a z tego, co ja czytam, to Californication ma ukryty przekaz. I racja, to co jest pokazane w filmie/serialu, nie zawsze musi być w rzeczywistości. No i zgadzam się z tym, że ludzie lubią się utożsamiać z głównymi bohaterami swoich seriali.
Weźmy np. "Cierpienia młodego Wertera". Kiedyś wyczytałem, że po napisaniu tego dzieła nastała moda w Europie na samobójstwa ze spluwą, ale przecież chyba nie taki był przekaz. Chodziło chyba bardziej o to, że nie warto się szalenie zakochiwać, bo można jeszcze stracić głowę.
Ja do dzisiejszych małych dzieł serialowych zaliczyłbym jeszcze np. X-Files i Supernatural. To ostatnie zwłaszcza społeczeństwu katolickiemu się może również nie spodobać, bo tam przecież Bóg i anioły są źle przedstawieni (chociaż wg mnie nie do końca, bo właściwie to Niebo jest tam przedstawione z punktu widzenia dwójki głównych bohaterów, którzy są przecież ludźmi, więc dla nich Boskie jest niepojęte, Bóg tak naprawdę nie do końca opuścił ludzi, bo jest wśród nas, no i Castiel reprezentuje właśnie anioły, które strużują nad bezpieczeństwem ludzi), ale serial przedstawia też takie strony, jak to, że rodzina jest najważniejsza, czasami dla osiągnięcia jakiegoś celu trzeba się poświęcić, itp., itp. No cóż, inni mogą nie podzielać mojego zdania, no ale każdy ma inne zdanie.
A co do criava i wojteksiwy757 - przestańcie się obrzucać błotem, bo to niczego nie zmieni. Dyskutujcie na poziomie i z szacunkiem do siebie. Bo wasze zachowanie uważam za dziecinne. Jeżeli by mnie ktoś obrażał, to ja z takim gościem definitywnie bym zakończył rozmowę, olał go i koniec. Dziękuję, dobranoc.