Tu nikt nie bawi się w szczegóły, wszystkiego trzeba się domyślać, na zasadzie „brakuje Ci czegoś? - dopowiedz sobie sam, wyobraź sobie”. Osobiście lubię, kiedy producenci traktują mnie (widza) poważnie, kiedy oni również do tego podchodzą poważnie. Oczywiście to jest serial a nie film kinowy (czas, budżet, etc), nie każdy reżyser jest też Cameronem – OK., ale żeby przez cały sezon nie stworzyć postaci z którą można by się identyfikować? Więc co to za dramat?
Kasety VHS, telefony stacjonarne z tarczą, głębokie monitory z głośniczkami ustawionymi po bokach, telefony komórkowe z usb, pamięci usb, kartoteki pełne papierów, motory/samochody z silnikami spalinowymi, wiatraki elektryczne, za to na osłodę dwa roboty, kartka i fajne okulary – te znowu gadżety mają określić film jako sf?. Drodzy Producenci, Tokio w realu ma więcej gadżetów rodem SF niż jest w waszym filmie SF.
Odtwórczyni głównej roli A.Torresani w jednym z wywiadów stwierdziła, że BSG to nie jest tylko SF. Ja się z tym zgadzam, ale tam było czuć pewną twórczą myśl, tutaj czuć rzut na taśmę.
Scenariusz jest dla mnie jak napisałem słaby, scenografia też, ale gdzie są aktorzy? Nawiąże jeszcze do BSG – tam też nie zawsze było wspaniale, ale aktorzy pokazali prawdziwą klasę, dla której chciałem oglądać tą serię.
Jest teraz dobry moment na zmiany, zarówno w obsadzie jak i dopracowanie, co to właściwie ma być za film. Szczerze wątpię że Producenci wyciągną podobne wnioski, więc raczej nie wrócę do tego „czegoś”. Póki co oceniam na mocne 3
BTW. Widziałem wywiad z E.J. Olmosem i E.Moralesem gdzie stwierdzili że Caprica „idzie w dobrym kierunku”. To ciekawe. No chyba że mój rocznik nie mieści się w "targecie"
Jestem po drugim odcinku, ale póki co mam podobne odczucia, smutno mi to oglądać po BSG
takie same jest moje zdanie... nie warto marnować czasu na ten serial. Nie dorównuje do stóp bsg.
To co napiszę, chyba będzie dość obszerne, ale jeszcze nie ochłonęłam ;) Przez weekend obejrzałam dotychczasowe odcinki Capriki i niestety jestem bardzo rozczarowana. Pilota widziałam w sierpniu, nie zachwycił mnie, więc niezbyt ciągnęło mnie do oglądania, ale teraz postanowiłam zrobić podejście. Jestem wielką fanką BSG, więc nie chciałam od razu skreślać serialu i z początku oglądało mi się nieźle. Co prawda jest to coś całkiem innego niż BSG, więc starałam się nie porównywać zbytnio, tylko spojrzeć z przymrużeniem oka na niektóre denerwujące wątki i potraktować to jako w miarę ciekawe przedstawienie życia w bardzo rozwiniętym technologicznie świecie. Poza tym liczyłam na szersze podjęcie wątków terroryzmu i rasowego. I do 5-go odcinka oglądało mi się nieźle, choć jedyną postacią, jaką polubiłam, był Sam Adama, co niezbyt dobrze świadczy o twórcach, jeśli weźmie się pod uwagę kim on jest ;) Natomiast przy 7 odcinku nie zdzierżyłam. Co oni zrobili z wątkiem rodziny Adama? Skoro zdecydowali się wprowadzić znane z BSG postaci, powinni mieć na ten wątek jakiś pomysł, a tymczasem to żart... Joseph przez kilka odcinków biegał po wirtualnym świecie i świrował, poza tym nic się nie dzieje. Co ta denerwująca postać ma wspólnego z osobą, o której każda wzmianka w BSG była tak interesująca? Dlaczego w ogóle nie pokazują go jako prawnika? Wiem, że informacje z BSG są o wiele późniejsze, ale i tak ten wątek jest niewiarygodny i bezużyteczny. Pominę już fakt, że dzieciak, który gra Williama jest drewniany nawet jak nic nie mówi. Właściwie poczułam się trochę obrażona jako fanka BSG, naprawdę byłoby lepiej, gdyby w serialu umieścić dwie zupełnie nieznane rodziny. Nie chce mi się pisać o wszystkich wątkach, ale naprawdę nie ma w Caprice ani jednego problemu, który by mnie zainteresował. Mam dość teen drama i religijnego bełkotu, który jest o wiele gorszy niż niektóre denerwujące mnie momenty w BSG. To właściwie nie jest dramat, tylko obyczajówka, która zupełnie nie ma głębi BSG. Zero rozwoju postaci, chyba że za rozwój uznamy świrowanie. Tam ogromnym atutem były dialogi, tutaj żaden nie zapadł mi w pamięć. Nawet soundtrack jest monotonny, co właściwie dobrze wpisuje się w poziom serialu (a McCreary'ego uwielbiam). Nie przeszkadzałaby mi mała ilość sci-fi, bo w sumie nie dlatego oglądałam BSG, ale w Caprice jeśli już się coś pojawi, to jest zwyczajnie słabe i nudne. W BSG postaci były niesamowicie wielowymiarowe, ale dało się je lubić i utożsamiać się z nimi. A nawet jeśli kogoś nie lubiłam, to i tak było ciekawie. Tutaj chciałabym, żeby wszyscy wylecieli w powietrze, szkoda, że musiałabym na to czekać 58 lat ;) Naprawdę starałam się nie porównywać obu seriali, ale się nie da...
Podpisuje się obiema rękami pod komentarzem tej Pani. Pomysł żeby targetem serialu opartego na BSG były nastolatki (bo tak wynika z pierwszych odcinków) jest totalnie chybiony. Większość fanów kultowej serii przetrzyma początek, a potem szlag ich trafii i to oleją. Nastolatki natomiast pewnie mają swoje kultowe serie i nie będzie im odpowiadał wątek historyczny. Serial zaliczy klapę tak to widzę.
"Kasety VHS, telefony stacjonarne z tarczą, głębokie monitory z głośniczkami ustawionymi po bokach, telefony komórkowe z usb, pamięci usb, kartoteki pełne papierów, motory/samochody z silnikami spalinowymi, wiatraki elektryczne, za to na osłodę dwa roboty, kartka i fajne okulary – te znowu gadżety mają określić film jako sf?. Drodzy Producenci, Tokio w realu ma więcej gadżetów rodem SF niż jest w waszym filmie SF"
Człowieku, ale przecież serial dzieje się ponad 200.000 lat temu, dlaczego miałby wyglądać chociażby jak teraźniejsze Tokio? Twórcy taką mieli wizje, i chwała im za to, bo co nam powtórka z SW czy innych dzieł.
Ja wezmę się dziś zapewne za pilota i sam ocenię. BSG mi bardzo przypadło do gustu kilka dni temu skończyłem oglądać i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dla mnie majstersztyk :) co do Caprici to zobaczymy bo widzę że zdania są podzielone.
daber -> Ja bym to ujął trochę inaczej że akcja nie dzieje się na ziemi tylko w zupełnie innej galaktyce co znaczy że w niektórych aspektach mogli szybciej coś wymyślić gdzie w innym trzymać się na etapie dla nas dawnym i usunął bym tego brzydkiego spoilera z datą ponieważ nie wszyscy mogli obejrzeć do końca BSG
Dla mnie "Caprica" jest serialem S-F innym niż wszystkie. Jeśli BSG był oparty na "niekonwencyjnych rozwiązaniach" i akcji, Caprica jest oparta przede wszystkim na dramacie i tych dziwnych rozwiązaniach. To "kino" dla dużo dojrzalszego odbiorcy, mym zdaniem. Nie mówię że to jakiś offowy dramat ( bo nie jest ) ale w serii ważniejsze są kwestie takie jak tożsamość, rodzina, obowiązek czy kult technologii niż to "jak szybko Adama przejmie stołek Roslyn". Jeśli szukacie konfliktów, akcji i napięcia między postaciami - obejrzyjcie BSG. Jeśli szukacie poważnej serii, bliższej dramatowi, ale nadal jako pełne S-F, polecam Caprice. Mnie własnie obejrzany finał sezon przybił, naprawdę.
Heh W BSG też uzywali kablowych telefonów! A ten serial jest przed tamtym choćby to że ojciec "husker`a" ma tu z 7-8 lat. Pierwsi Cyloni dopiero powstają jak widzisz maja szkielet gorzej z CPU i tu zaczyna się sci-fi udało się stworzyć świadomość opierając ją o życie człowieka, cybernetyczna sieć vitualna, świat który nie istnieje a się go czuje ( ukłon w stronę holokabin w star treku) te robociki, statki kosmiczne chodź ich nie widać tez istnieją, o ile oglądałeś BSG to wiesz ze jest to ukłon w stronę tamtego serialu, chodź i prawda ta smarkula i jej psiapsiółka są strasznie irytujące , jednak ja odrazu utożsamiłem się z Rodziną Adamów, a bliżej z dziadkiem Willa Adamy z BSG. Sam doktor tez sie wydaje być ciekawą postacią
ps; no cóż może dla mnie Sf to coś zupełnie innego niż dla ciebie