Mi się ogólnie serial bardzo podobał, ale naszła mnie myśl - dlaczego nikt nie wrzucił tego robota do basenu?
Ja też się nad tym zastanawiałem ale po pierwsze, mogłaby wtedy zaatakować, jak choćby wtedy gdy odcięła Davidowi palca, i warto też zwrócić uwagę na to fakt iż jest to żelazna maszyna która na pewno waży swoje, a nawet gdyby to się udała Cassandra nadal miałby pełną kontrolę nad domen, mogłaby ich zamknąć i spalić jak na końcu.
A co z próbą wywołania zwarcia, wydaje mi się, że nie ma niezniszczalnych maszyn :)
Wystarczyło ją popchnąć i tak by leżała do końca serialu XD , taka konstrukcja z krótkimi rękami i długim, praktycznie nieruchomym tłowiem nie pozwoliła by jej wstać bez pomocy człowieka
A mnie zastanawia dlaczego nie próbowali odciąć zasilania? Bo jasne, wyłącznik był dla picu, ale przecież w każdym domu są korki. Powyciągać i "dobranoc Cassandra" a jeśli nie mają do nich dojścia to wpakować widelec w kontakt i same wystrzelą XD A jak nie to zwarcie usmaży Roombie płytę główną. Czyli tak czy siak, problem z głowy. Jeszcze David mógł spróbować zerwać linię energetyczną jak wysłali go po choinkę.
A ja się zastanawiam nad jedną rzeczą. Skoro robota wyłączyć się nie dało to dlaczego tyle lat stała wyłączona i zepsuta? Kto ją zepsuł? Wyłączyła się sama? I jakim cudem znalazła się z powrotem w domu po tym wypadku?
Sama się zepsuła na skutek szoku po ujrzeniu śmierci swojego syna w 5 odcinku. A do domu ktoś ją pewnie odniósł.
Bo takim zabiegiem usmażyliby tylko tę jeżdżącą kukłę, a Cassandra była w całym domu, w wielu innych urządzeniach. Jej jednostka sterująca była w piwnicy. Pewnie by się tylko wkurzyła i by ich tam wszystkich wytruła.
Dokładnie, ale wystarczyło tylko odłączyć zasilanie domu czy wywalić korki po tym jak się dowiedzieli, że wyłącznik nie wyłącznikuje xD tym bardziej, że Pan Pisarz o wielkiej wyobraźni pojechał po choinkę xD