Z przykrością muszę stwierdzić, że serial robi się coraz gorszy. Pierwsze odcinki nowego sezonu nie dość ze okropnie nudne to jeszcze strasznie przekolorowane. Nie dałam rady oglądać.
Wg mnie wręcz przeciwnie, serial jako jeden z niewielu cały czas trzyma poziom, jest zabawny, nieprzewidywalny , nie kończą im się pomysły i mimo tego, że połączono głównych bohaterów, dalej mam ochotę oglądać (a nie jak 'Kości', zniszczony serial).
Zgodzę się co do pierwszych 2 odcinków, ale trzeci przywracał starego Castle'a a czwarty- polecam zobaczyć :) Valkyrie nie był może nudny, ale nie zachwycał, Dreamworld był niezbyt udany (poza scenami Caskett i pokazaniem miłości Kate do Ricka), Need to know, powszechnie skrytykowany w naszym kraju, był wg mnie całkiem dobry. A w Number One Fan, każdy "number one fan" znajdzie dla siebie coś Castle'owego. Sam początek może nie był najlepszy, ale z każdym odcinkiem wraca do swojej świetności. Trzeba pamiętać, że przez pięć sezonów, nie każdy odcinek Castle'a był fantastyczny. Zdarzały się perełki, epizody świetne, dobre ale też przeciętne a nawet słabe. Mimo tego Castle dotrwał do 6 sezonu w dobrej formie i jest na właściwym torze po ponad 4 latach :)
Wcale nie słabszy :)
Jestem po seansie "Time will tell" - super!
Po tylu odcinkach, a serial nadal zaskakuje!
A odzywki Castle'a, bezcenne :P
Dodam, że bałam się oficjalnego związku dwójki bohaterów, ale oni są tak naturalni i nie 'wydziwiają', że aż miło się na nich patrzy. Sto razy lepiej niż te ich wielosezonowe podchody typu"chciałabym/chciałbym, ale się boję".
Chciałbym nawiązać do "Time will tell", i tu spoiler, ten kto nie oglądał niech nie czyta. Koleś co twierdzi, że jest z przyszłości, wg. mnie jest, ponieważ sporo wie o Castle'u i Beckett no i scena końcowa z notatką zalaną kawą. Na odchodnym powiedział coś takiego, "zobaczymy się za 20 lat", to i sposób w jaki mówił, podobny do sposobu mówienia Castle'a, sprawiło że uznałem, iż koleś z przyszłości to syn Castle'a i Beckett. A wy co o tym myślicie, czy moje wnioski nie są zbyt śmiałe ?
Plama tak dla zagwozdki chyba była. A nóż widelec.....
Wątpię by kontynuowali ten wątek z podróżami.
Poza tym 'za 20 lat' by się urodził?, Castlowie nie za starzy by byli?
Ech, za dwadzieścia lat byłby w podobnym wieku co teraz czyli urodził się już przed 2013, więc chociaż teoria, że to ich syn bardzo mi się podoba to jest niemożliwa, chyba że Beckett jest już w ciąży a Doyle wygląda po prostu staro w wieku 20 lat.
jak dla mnie odcinek naprawdę dobry, ciekawa historia, zgadywanki i teorie castle'a jak i cała otoczka jak przy poprzednich sezonach, naprawdę fajnie, nie wiem czy jest to ostatni sezon, czy nie ale dali przy okazji podróżnika w czasie widzom zamknięcie historii głównych bohaterów