“I remember back in the day when we started Castle, he was a writer with a bunch of cops, cops who were trained to solve murders,” Fillion said. “And Castle didn’t have that kind of training, and he had to bring something to the table. And what he brought to the table was ‘I know a guy. I know this woman; she’s connected to such and such. It was when I did research for this book.’ He did all these books and all this research. He’s no dummy, and he’s made some amazing connections over the years and he would go and he would meet up with these guys and he’d have incredible things to learn from these people and they were connected and it was amazing. I would like to see more of that going on.”
Przyznam się, że również bym chciał żeby wrócił taki Castle, który wszędzie miał koneksje, ogromną wiedzę na wiele tematów i aktywnie brał udział w rozwiązywaniu spraw. W dwóch ostatnich sezonach praktycznie tego nie było a jego udział w serialu ograniczał się bardziej do błaznowania i wymyślania głupich teorii (kiedyś też to robił ale miał większy udział w rozwiazywaniu śledztw). A wy jak sądzicie?
Zdecydowanie. Podobał mi się wątek jego znajomego z FBI i tym podobne, w ostatnich sezonach ot tak nagle i to nie raz byli zmuszeni współpracować jak nie z FBI, to z DEA czy nawet ze Scotland Yardem. Bywało też, że sam Castle miał rolę zdecydowanie mniejszą niż Beckett i muszę dodać, że wątek miłosny, który rozpoczął się wraz z zakończeniem czwartego sezonu, zupełnie mi się nie podoba. Serial należało zakończyć wraz z sezonem trzecim.