Mam pytanie. Czy na prawdę widzicie jakąś chemię między bohaterami?
Ja nie umiem tego dostrzec bo on się w ogóle nie dotykają, nie patrzą na siebie, nic.
Ta policjantka jest zimna jak lód. Ja rozumiem że niby szuka prawdziwej miłości i jest jak mała dziewczynka potrzebująca pomocy (gdzieś tam głęboko) ale tego domyśliłam się po tym że tak musi być bo inaczej nie było by mieszanej pary.
Czekam na to ale przestałam na to liczyć a oglądam głównie dlatego że uwielbiam samouwielbienie Castla i to jak rozmawia z córką :)
ps. możecie mi podać opisy jakichś "iskrzące" sceny między nimi? Bo ja kojarzę jedną z pierwszego odcinka i druga jak powiedział że pachnie wiśniami. Tylko tyle :(
SPOILERY
Choć widziałam wszystkie epizody, obawiam się, że nie potrafię przywołać innych fajerwerków. No może poza odcinkami z zazdrością (2x12 i 1x09). Castle, jeśli coś tam czuje, to świetnie to ukrywa i nazywa Kate swoją "praco-żoną". Czasem tylko coś mu się wymsknie, jak o tych wiśniach, czy jak obleje policjantkę kawą. To duży chłopiec (jak o sobie mówił w 1x01 "boys will be boys") przyzwyczajony do pieniędzy i do tego tego, że kobiety go rozpieszczają. Okazuje za to Kate przywiązanie i przyjaźń. Mówi prawdę o matce, choć ryzykuje przyszłość ich dalszej współpracy, nie chce pisać "o pewnym brytyjskim agencie", ale o Gorącej Nikki i dał Kate pieniądze na zwabienie mordercy jaj mamy. To niby nic, ale to dla niej wiele znaczyło. Kate nie trzeba było kwiatów i pierścionków, ale właśnie wsparcia i pomocy... czy strojnej sukienki. A co z Kate? Złamała dla Ricka sporo swych zasad, nie wróciła do pana FBI, choć strasznie ją korciło, by wejść do znanej rzeki. Już samo to, że przyznała, jak Castle jest jej pomocny w śledztwach i że zastrzeliła mordercę swej matki w obronie pisarza, choć przez to straciła być może jedyną szansę na poznanie prawdy, o czymś świadczą. Ten serial to komedia kryminalna, a relacje głównych bohaterów są tylko jednym z elementów tła. Ciągłe doszukiwanie się chemii upraszcza go, a przyspieszanie biegu wydarzeń przez scenarzystów pozbawiłoby nas widzów elementu niepewności. Przecież nie o to chodzi, by złapać króliczka...
zgadzam się z toba LG w 100%
chociaz trza przyznac ze castle jest zazdrosny o beckket np kiedy ona wrabia ze ma randki itp sytuacje. :D (jak dla mnie mogli by wymysic jakiegos rankowego partnera dla beccket tak by widac bylo zazdrosc castla :P )
chemia miedzy nimi jest. niemalze w kazdym odcinku te ichne docinki czy rozmowy o sledztwie itp.
Macie w sumie rację, rzeczywiście jest tam dojrzała miłość ale poza poświęceniem nie widzę żeby Beckket była zazdrosna o Castle'a.
Zauważyliście jakieś sytłacje kiedy coś takiego bylo?
W odcinku z panną młodą ... jakoś po jej mimice tego nie widać.
Hm, może i po mimice nie widać, ale śledzenie panny młodej nie było IMO do końca podyktowane śledztwem. Zaś minka po pożegnaniu panny młodej ("jest cały twój") świadczą o tym, że do Kate zaczyna docierać, że nawet jeśli ona sama się oszukuje co do swych uczuć, to inni (koronerka i panna młoda) widzą więcej;DDD
No tak, tylko było by fajnie gdyby nie trzeba się było tego doszukiwać poprzez interpretacje ... :(
może aktorzy się nie lubią? ;)
nie wiem czy zazdrosna jest beckett ale w odcinku bodajze 2x05 kiedy dowiaduje sie ze castle dostal propozycje pisania ksiazki a wlasciwie 3 o tajnym agencie i rozwaza ta propozycj mina jej byla nietega.
co do samych aktorow czy sie lubia czy nie to ciezko powiedziec, co prawda w wywyaidach ktore udzilkeaja razem wygladaja na zgrana pare.
No proszę Was! Już w 6 odcinku 1 serii Kate gotuje się z zazdrości, kiedy Castle oznamia, że "spał dzisiaj rano z byłą żoną"... ;)
chemia jest jak dla mnie od pierwszego odcinka:)
jestem przy 7 drugiej serii i już mnie wkurza, że chociaż każde z nich coś by chciało to nic nie mówią:)i nie robią:)