Niby też mi się tak wydaje, ale nie wyobrażam sobie wtedy serialu, bo jak będzie biegała wtedy w ciąży za mordercami. Z kolei jakby zrobili przeskok czasowy, że niby już urodziła to Castle opiekowałby się dzieckiem jak to robił z Alexis, więc jakby wtedy rozwiązywali razem sprawy. Serial to nie fanfiction, dlatego dla mnie ciąża Kate możliwa jest tylko na koniec serialu.

Ja też sobie jakoś tego nie wyobrażam. Serial kryminalny to nie miejsce na tego typu wątki, ale zauważyłam, że wiele twórców innych seriali ucieka się do tego, aby połączyć bohaterów, a później małżeństwo, kłótnie, dzieci... Rozumiem, że trzeba trochę urozmaicić, żeby podkręcić atmosferę, ale w końcu wychodzi na to, że zamiast morderstw, mamy rodzinne dramaty.

Tylko ja nie bardzo widzę co jeszcze w tym serialu się może wydarzyć. Główni bohaterowie są razem, wzięli ślub, rozwiązali sprawę matki Kate, zabili 3xk. z tego co się mówi w Stanach sprawa zaginięcia Castla ma się rozwiązać w 20 epizodzie, powrót ojca Castla jest wątpliwy, gdyż James Brolin nie jest zainteresowany powrotem. Dla mnie serial nieuchronnie zbliża się do końca i teraz po prostu wyciskają go jak cytrynę, żeby zarobić jak najwięcej hajsu.

Smutne, ale w pełni się zgadzam, został tylko wątek zaginięcia Castle. Kiedy rozwikłają tę tajemnicę, to serial jest dla mnie skończony. Zresztą powinien się zakończyć już wcześniej, poprzedni sezon już był strasznie naciągany, o tym nie wspominając...
A Castle familijny to okropny pomysł.

Nie zgadzam się z Tb :) Castle familijny jest taki.. Normalny. Ileż można było przyciągać co Kate i Rick czują do sb. To stawało się coraz bardziej nienaturalne.
A co do ciąży. W kilku innych serialach (np. Bones) główna bohaterka zaszła w ciążę i nie oznaczało to końca serialu. A nawet rozwijały się całkiem fajne sytuacje. Wyobraź sobie Kate z dzieckiem na rękach wrzeszczącym do słuchawki gdy ona rozmawia z Ranem i Esposito o sprawie.

Wyobrażam to sobie i nadal nie potrafię przełknąć ((; I nie mówię o przeciąganiu etc. mówię o definitywnym zakończeniu, dopóki jeszcze wyjdą z twarzą, w przytoczonym przez Ciebie Bones właśnie nie wyszli, ale jak powszechnie wiadomo: co głowa to opinia ((;

Ja sobie nie wyobrażam w ogóle Beckett jako matki. Wiem, że niby pod wpływem Castla trochę się zmieniła, ale nadal jak na nią patrzę to wydaje mi się, że najważniejsza dla niej jest praca. Taka trochę pracoholiczka. Także nie chciałbym oglądać familijnego Castla, gdyż to według mnie nie jest ten typ serialu. To jednak lekki serial kryminalny z elementami humoru a nie serial obyczajowy. Dla mnie to kompletnie rozbiłoby to i tak dosyć przeciętny obecnie serial.

To nie tak, przynajmniej ja bez problemu widzę Kate jako matkę. Nie jest to może kobieta z instynktem macierzyńskim rozwiniętym od najmłodszych lat, ale myślę, że to zamknięcie wynikało z tego muru, który wokół siebie wybudowała po morderstwie matki. Nie jest może specjalnie udomowiona, ale ten pracoholizm to już raczej przeszłość. Po rozwiązaniu najważniejszej sprawy mogła już zacząć żyć bez tego obciążenia i strachu. Jako że ja i tak jestem za zakończeniem serialu to gdyby ostatnie odcinki były familjne byłoby to bardzo dobre.

Zgadzam się z familijnym motywem na koniec serialu, natomiast nie bardzo widzę ten motyw w trakcie jego trwania. Dla mnie to by zmieniło koncept serialu.

Po obejrzeniu 7x16 stwierdzam, że to już wcale nie są delikatne aluzje :)

Ten odcinek jeszcze, niestety, przede mną, ale postaram się szybko nadrobić zaległości ;)

Niedawno gdzieś czytałam, że to ma być ostatni sezon. Jest jeszcze rozważana opcja, jakoby ABC miało zamówić ósmy sezon, który byłby finałowym sezonem, a co za tym idzie miałby mniej odcinków. Nie wiem ile w tym prawdy, ale ciąża Beckett wydaje się być wielce prawdopodobna. W Bones ciężarna Brennan ganiał za przestępcami, więc kto zabroni robić to Beckett? ;)

Też właśnie czytałam, że być może to ostatni sezon, ale wydaje mi się, że przynajmniej jeszcze jeden zrobią. Swoją drogą, fajnie by było, gdyby nakręcili jeszcze ósmy, ostatni sezon. Mieliby kilka dodatkowych odcinków, żeby ostatecznie się pożegnać (tak jak np. Mentalista). Lubię Castle'a, ale skoro już tyle wątków jest zamkniętych, to boję się, że później będzie tylko gorzej.
Z Brennan to było tak, że jednak jej właściwa praca była w laboratorium, a ganiała za przestępcami tylko dodatkowo i o ile pamiętam, w czasie ciąży więcej czasu jednak siedziała przy kościach :) Taki manewr z Beckett w terenie byłby trochę dziwny :)