Ten serial niesie ze sobą doskonały walor edukacyjny, jeśli chodzi o naukę
angielskiego. Nie spotkałem się z serialem, w którym wszyscy bez wyjątku
mówią wyraźnie, z piękną dykcją, do tego bardzo dobre dialogi z licznymi
użytecznymi zwrotami (także kolokwializmy).
Udało mi się pościągać również listy dialogowe w j. angielskim i
przerobiłem je sobie na mini słownik pożytecznych zwrotów.
Ten serial idealnie się nadaje jako uzupełnienie na zajęcia z j.
angielskiego.
To prawda, ale jeśli ktoś chciałby się pouczyć angielskiego są lepsze seriale do tego. Choćby Pushing Daisies (gdzie tekstu jest nawet więcej niż w Castle'u, a serial również wymiata) i w dziesiątkach brytyjskich (polecam Jekylla np.).
Faktycznie do nauki angielskiego jest dobry :) Chociaż ja osobiście wolę CSI:NY, no ale chyba dlatego, że jestem fanką tego serialu. Przyznaje jednak, że w CSI jest sporo względnie protego języka 'specjalistycznego', a brakuje kolokwializmów. I zgadzam się z tym, że seriale 'w ogóle' są świetnym dodatkiem do nauki :)