Podczas gdy serial Castelvania, chociaż wielokrotnie usypiająco nudny, opowiadał ciekawą i wielowątkową historię, a bohaterowie, chociaż nakreśleni bardzo prosto dawali radochę, Nokturn to sterta schematów, klisz i banałów i to nie tych starych i nudnych, tylko gorzej - nowych i postępowych. Serial ponownie ratują tylko Belmont i Alucard (choć to i tak blade cienie), reszta - koszmar. Niestety historia napisana pod tezę, wiadomo jaką. Chyba jednak dam dwie gwiazdki.