Postacie w filmie są po prostu nijakie. Po obejrzeniu 3 odcinków i połowy 4 jestem zniechęcona do dalszego oglądania. Postać Elżbiety jest po prostu nijaka, nie rozumiem za bardzo, co urzekło w niej Franciszka. Rodzice bohaterki są pokazani w jakimś dramatycznym świetle, a siostra nie wiadomo dlaczego ścina włosy po tym, jak Franciszek ją odrzuca, są to wątki średnio prowadzone i rozwinięte. Już w ogóle nie wiadomo o co chodzi z matką i ojcem Franciszka, czemu żyją osobno (pamiętajmy, że nie każdy musi znać historię i widzieć, że ojciec Franciszka nie był jego poprzednikiem na tronie a bratem Ferdynanda I). Aktorzy walą miny, ale nie czuć żadnej iskry, czy chemii na tym ekranie. A już szczytem w ogóle komizmu jest Maximilian, który kolaboruje przeciwko swojemu bratu (???) chyba za bardzo już ubarwili tą historię (niech ktoś poprawi, jeżeli napiszę źle, ale nie doczytałam nigdy nigdzie, by brat knował przeciw Franciszkowi). Kolejna abstrakcja, że kobieta z ludu, nagle znajduje się na dworze, jako dama dworu Sisi (???) nie jest wyjaśnione jak, w jaki sposób się tam dostała, kiedy. skąd miała pieniądze na to, skąd ma pieniądze na suknie, buty etc. no i najważniejsze, czemu nikt się nie zorientował? Na początku pada zdanie, że damami dworu są tylko panny z najznamienitszych rodzin w królestwie....No naprawdę. Jeżeli robią już coś takiego, należałoby to bardziej rozwinąć i poprowadzić umiejętnie. Plus kobieta z ludu, która umiała udawać inteligentkę, światłą damę dworu... Rozumiem, że w filmie jest pole na fantazje, nie wszystko musi się zgadzać z prawdą, ale to w ogóle z logiką nie ma nic wspólnego. Film oceniam na 3, ponieważ są piękne kadry, ładne stroje (choć chyba ktoś zwrócił uwagę, ze niezgodne z epoką, ale można przymknąć oko)....Reszta to jest jakaś żenada.