Jeden z gorszych finałów. Wygląda jakby scenarzyści wpadli na jego pomysł 2 dni temu. Zamiast rozbić te adopcje na kilka / kilkanaście odcinków to dostajemy połowę odcinka o adopcji Sylwi.
Martwi też brak jasnych deklaracji co do Severida. Jeśli aktor odejdzie do na planie pojawi się kolejny bohater wprowadzony na już.
Ogólnie serial dołuje ale jakoś twórcy nic sobie z tego nie robią. Choć i tak jest o wiele lepiej niż przy Chicago p.d