Serial bardziej od prowadzenia fabuły skupia się na byciu poprawnym. Być może serial nie zasłużył na 1 gwiazdkę, ale jestem tym już zwyczajnie zmęczony i sfrustrowany. Męczy mnie ta XXI wieczna, konformistyczna mania wciskania wszędzie wątków powszechnie akceptowalnych w środowiskach lewicowych. Autorzy nawet nie starają się już jakoś argumentować tego potrzebami fabuły. Po prostu, jest taki wątek i już. A po co? "-A po co pytasz? Przeszkadza ci to? A może jesteś homofobem?".
I żeby nie było że przesadzam, to nakreślę sytuację z mojej perspektywy po obejrzeniu pierwszego odcinka: Dziewczyna wychowywana jest przez dwie osoby jednakowej płci, jej koleżanka jest prawdopodobnie transseksualna, białoskóry mężczyzna na wysokim stanowisku w jej szkole jest nieempatycznym homofobem oraz tyranem, a sama główna bohaterka jest silną i niezależną dziewczyną, która zakłada szkolny klub zrzeszający kobiety do walki z dręczącymi jej koleżankę prostackimi facetami. Z tego co jeszcze czytałem to jej kuzyn okaże się być gejem.
I teraz pragnę zaznaczyć, że nie jestem rasistą, faszystą, homofobem (nie boję się homoseksualistów). Nie mam żadnego problemu z faktem że dziewczynka czuje się chłopcem, a główna bohaterka jest (lub nie jest, to nieistotne dla mojego wywodu) feministką. Mam problem z tym, że są to wplecione bezsensownie wątki nie wnoszące nic prócz prezentowania postawy autora. To tak, jakby fabuła filmu wojennego była przerywana scenami jedzenia przez bohaterów leczo, z tego tylko powodu, że autor lubi leczo. Z tym, że tu jest nawet gorzej, bo nie jest to coś, co można by określić jedynie fanaberią autora. Tematyka wstawek daje mi powody by myśleć, że autor chce wpisać się w tzw, mainstream, mieć pochwałę od społeczeństwa, istne poklepanie po główce ze stwierdzeniem "tak, to jest dobre co robisz". Może chce też zwiększyć swoją szansę na uzyskanie nagród.
Więc jeśli będę chciał formować swój światopogląd to obejrzę sobie debatę, przeczytam książkę lub porozmyślam w zaciszu, jeśli będę chciał poznać poglądy twórców to się ich o nie zapytam. Nie chcę dostawać ultimatum "albo łykasz moją poprawność polityczną albo spadaj". Bo serial wyglądał na ciekawy.