Lubiłem House'a, ponieważ główny bohater był nieszablonowy, nieokrzesany, z tendencjami do narkomanii i do ryzyka, wręcz hazardu ludzkim życiem. I cały szpital tańczył jak im zagrał. Często ludzie nie lubią House'a, ponieważ jako poziom ironii i sarkazmu był nie do zrozumienia dla wielu z nich...
I teraz pytanie za 100 pkt.
Czy w "Chirurgach" znajdę coś podobnego? Czy będzie to kolejne szpitalne romansidło typu "Na dobre i na złe"?
Hazard ludzkim życiem - tak. Narkomania - dopiero w późniejszych sezonach. Chirurdzy są też tak oderwani od rzeczywistości jak House, ale jest w nich więcej romansów i sercowych dramatów. Plus litry tequili, ze dwie aborcje, katastrofy co 10 odcinek i usmiercanie najlpeszych bohaterów pod koniec kazdego sezonu. Nie zaczynaj oglądać chirurgów, bo wsiakniesz całkowicie i będziesz się wsciekać na twórców, że z dobrego serialu robią "na dobre i na złe ".
Konkretna odpowiedź. Jednak spóźniona, ponieważ jestem już po pierwszym odcinku i serial przypadł mi do gustu. :p
Dzięki! :)
Jestem po pierwszym sezonie. Podoba mi się. A szczególnie to, że serial kręcony jest z perspektywy stażystów. Szpital wydaje im się taki wielki i niedostępny, są popychadłami i za razem ratują życie. Póki co jest ciekawie!