Muszę się z wami podzielić swoimi myślami Drodzy Maniacy G'sA!
Odkąd poznałem serial jakieś 10 lat temu, w wieku 13-14lat - stałem się jego obsesyjnym oglądaczem! Pokochałem wszystkie postacie, niektóre mniej, niektóre bardziej. Moją ukochaną jedyną była Cristina!
Był nawet okres, kiedy planowałem zostać lekarzem i zdawać maturę z biologi i chemii (życie inaczej się potoczyło, teraz jestem bardziej związany ze stomatologią i pedagogiką). Ludzie mi zwracali uwagę, że serial nie ma za dużo wspólnego z życiem realnym, jednak imponowała mi ambicja naszych bohaterów, kiedy byli stażystami. Jeśli czegoś bardzo pragniesz - możesz to osiągnąć.
Pierwsze 6 sezonów oglądałem chyba po 3 razy. Po katastrofie lotniczej, zaczęło się robić nieprzyjemnie, bardzo przeżywałem śmierć Lexie, z drugiej strony dramat z nogą Arizony mocno mnie irytował ALE oglądałem dalej.
Kiedy dowiedziałem się, że Cristina odchodzi - KONIEC ŚWIATA! Obraziłem się na serial i z dnia na dzień przestałem oglądać. Nie widziałem nawet sensu oglądać od początku.
Minęły 2-3 lata, wróciłem do ostatniego sezonu, który oglądałem i muszę wam powiedzieć, że po prostu dojrzałem. Może chirurdzy przestali być tak ciekawi jak kiedyś, ale się przekonałem! Jestem aktualnie na początku 12 sezonu i znowu się przyzwyczajam do kolejnych stażystów/rezydentów/prowadzących (trochę się obawiam, że zaraz poumierają w katastrofach, kiedy ja się do nich przywiązuję).
Tak jak wcześniej Mer była mi obojętna, tak teraz bardzo ją polubiłem. Nowi aktorzy też mi się bardzo podobają, coś nowego, coś świeżego. Czuję, że może być nawrót starych chirurgów, choć przydało by się więcej z życia stażystów.
W każdym razie - szpital, stara obsada (uważam, że Mer powinna zostać na pierwszym planie - jakiś szef chirurgi, odbudowa szpitala na nowo?) i reszta mogą jak dla mnie pozostać tłem dla nowego pokolenia :).