Ciesze się że wątek dzieci Mer i Dereka w 12 sezonie nie jest rozbudowany, a właściwie to go brak. Niestety dzieci nie rozpłynęły się i gdzieś tam sobie żyją, dlaczego więc brak jakich kolwiek wzmianek o ich istnieniu?
Meredith świetnie sobie radzi, ale nawet w żadnej z rozmów nie wspomina o tych dzieciach, nie odwozi ich do przedszkola, nie mówi o ich chorobach, nie rozmawia z nimi o całej zaistniałej sytuacji, tak jakby w ogóle nie istniały.
Pominęłam coś, czy ktoś to jeszcze zauważył ?
Skończyłam oglądać na 9 sezonie i po kolejnych spojlerach (czytanych z premedytacją) nie chce mi się wracać do serialu. Jak mogą ignorować tak ważną część kobiecego życia jaką są dzieci? Któreś z dzieci pojawi się w serialu, ale znając życie i los Mer, tylko po to żeby umrzeć...
A czemu Meredith mówi, ze ma 3 dzieci? Pamietam, ze adoptowała jakas murzynke z Derekiem i jedno swoje. To skad trzecie dziecko?