Nareszcie! Już myślałam, że Alex nie doczeka się "swojego" odcinka. A tu proszę - 12 sezonów musiało minąć. Oczywiście jest to bardzo dobrze przemyślany. Shonda chyba wraca do starego GA, gdzie absurdalne sytuacje są otwierane i zamykane w 40 minutach. Dlatego jest to najlepszy odcinek (jak do tej pory). Możemy już śmiało stwierdzić - każdy z słynnej 5 stażystów dorósł, właściwie to tylko Alex i Mer, bo nie wiemy, co dzieje się z Izzy. I oto właśnie ona powraca, tylko w słowach, ale jednak. Możemy być dumni z Alexa. Ne wiem, jak wam, ale mi się łezka zakręciła w oku.
PS polecam obejrzeć bez napisów; w oryginale