charlotte oc - where it stays :)
jak wrażenia? dla mnie powrót starych grey'sów z nową obsadą, ale jednak! w punkt :)
Dla mnie naprawdę świetny odcinek. Takie stare, dobre Grey's Anatomy! Wszystkiego po trochu. Strasznie mnie rozczulili tym starszym małżeństwem... :D
Dziekuje bardzos :) dla mnie odcinek mega ! Tylko ta Amelia strasznie zaczyna mnie draznic :/
ten odcinek chyba krecila Ellen, może dlatego taki stary klimat. a mi właśnie bardzo w tym odcinku podobała się Amelia, w końcu zwrócono uwagę na przeszłość Owena i przypomnieli sobie, że Cristina w ogóle istniała. dla mnie od śmierci Dereka najlepszy odcinek nowych sezonów!
mam strasznie mieszane uczucia :P Szkoda mi Diane bo polubiłam tą postać ale Maggie działa mina nerwy. Jestem w stanie zrozumieć jej zachowanie jako że chciała ze wszystkich sił ratować matkę ale przez to jak postępowała przez cały odcinek to nic a nic nie było mi jej szkoda, ba! nawet przeszło mi przez myśl "dobrze jej tak, to jej wina" :<
W sumie szkoda że tak prowadzą jej postać bo z początku nie była taka irytująca :<
a widzisz, ja z mojej strony od samego początku nie lubiłam jej postaci. wszyscy się z nią "cackają" jakby była jakaś upośledzona.. biedna Maggie, bo rodzice ją porzucili, a w sumie miała piękne dzieciństwo dzięki Diane. jak wyszła sprawa z Mer i Riggsem tak samo.. nie, bo biedna Maggie. teraz też nie, bo biednej Maggie umarła matka. denerwuje mnie ona i ogólnie, nawet to, że się pojawiła. Lexie, to co innego, ojciec Mer miał prawo sobie ułożyć życie.. ale aż nie chce mi się wierzyć, że Ellis zostawiłaby dziecko. No i słabe połączenie faktów, bo przecież jak w 3 sezonie umarła Ellis i podczas śmierci klinicznej Mer ją widziała, to przecież na łożu śmierci musiałaby jej to powiedzieć.. według mnie postać Maggie jest wymyślona bardzo na siłę.. I bardzo nie podobało mi się, jak właśnie w ostatnich odcinkach traktuje Richarda..
Zgadzam się z Tobą w 100% co do obchodzenia się z nią jak z jajkiem. I faktycznie, wprowadzenie jej postaci takie trochę z d***y. Jakby Mer musiała mieć jakąś siostrę. Jedna zginęła to dajmy jej następną :o
Jeżeli chodzi o "słabe połączenie faktów" to czasami mam wrażenie jakby scenarzyści zaczeli oglądać/ śledzić GA mniej więcej od 11 sezonu i zupełnie nie ogarniają tego co było. Jasne wiadomo, ze trzeba wprowadzić nowe osoby, że wszystko idzie do przodu ale czasami to sie kupy nie trzyma :<
Ciekawa jestem co tam dalej wyniknie z Maggie :)
ooo! mam takie same odczucia, dlatego wywarło na mnie wrażenie, kiedy Amelia wspomniała o Cristinie i to bardzo trafnie. zobaczymy, jak to będzie, ja oglądam, bo lubię. teraz z racji większej ilości czasu zaczęłam oglądać od początku i widzę, jak Mer się zmieniła przez te wszystkie sezony. uwiebiam jej postać, mimo wielu niedorzeczności :)