Jak wrażenia po odcinku?
Mi się całkiem podobał, nareszcie coś się działo, i prawie nie wiało nudą;)
Szkoda mi Edwards, mam cichą nadzieję, że jednak zostanie (nie orientuję się czy aktorka przedłużyła kontrakt ;) )
Para Avery i Pierce...to nie dzieję się naprawdę, będzie jeszcze gorsza para niż on i Kepner.
No i zgotowali nam niezły cliffhanger z Megan, coś czuję że to jednak nie będzie ona, ale mimo wszystko Owen będzie chciał się nią zająć. Mam tylko nadzieję, że w drodze do tego szpitala Shonda nie zabije nam jeszcze Nathana. Mer by się chyba pocięła xD
No i CGI w tym odcinku...może nie będę dużo komentować, ale prawie się czułam jakbym oglądała pierwszy odcinek pierwszego sezonu i scenę z helikopterem xD
PS. Czy ktoś pamięta co stało się z Murphy? Jakoś zniknęła bez śladu, albo ja mam już słabą pamięć.
Wątek Edwards w płomieniach był tak naciągany. Trzy piętra się palą o ona w miarę cała chodzi sobie po palącym się pomieszczeniu.
Co do Nathana też sobie pomyślałam że pewnie zginie bo tak szybko pojechał i może straci przytomność za kierownicą.
O ile się orientuję to Murphy jeszcze jest tak samo jak Jo tylko że może miały wolne.
Nie jestem pewna jak z Murphy, ale aktorka grająca Jo w tym roku urodziła dziecko więc pewnie ograniczyli jej pojawianie się w serialu żeby nie było widać brzucha ;)
http://people.com/babies/camilla-luddington-matthew-alan-welcome-daughter-hayden /
Megan po 10 latach niewoli ma ogniście rude włosy, pięknie ułożone w fale, prosto od fryzjera, kolor na pewno naturalny, telenowela argentyńska. Kepner musi być z Averym, Pierce do nikogo za bardzo nie pasuje, a w odcinku z ojcem Averego pokazali, że ciągnie ich do siebie, przecież to była prawdziwa miłość, ucieczka sprzed ołtarza i w ogóle, a tu nagle Pierce, pomyłka
Są naturalnie rudzi ludzie... Sama znam kilku i mają piękne ogniste falowane włosy...Owen też jest rudy. Megan była już w szpitalu, jest transportowana z jednego szpitala do drugiego, więc może jest już umyta?:D Poza tym - to serial.
Wiem, że są naturalnie rudzi ludzie, ale nie tacy ogniści i wiem, że to serial, ale raczej nie brazylijski
Kepner musi byc z Averym!!! po co w ogole wlaczyli watek z jego ojcem, po co ich na jedna noc polaczyli? bez sensu zeby teraz mieliby byc z kims innym.......Dobrze, ze ta cala Minnick zostala zwolniona...
Jak dla mnie Minnick byla swietna postacia, pokrecila, powiedziala co mysli, troche wniosla to tego serialu. Mam nadzieje ze jeszcze ja zobaczymy xd
Minnick jest aktualnie najbardziej irytującą postacią w serialu, nie da się oglądać tych jej grymasów twarzy i zadowolenia z siebie, podczas gdy ta bohaterka nie robi dosłownie nic żeby widz mógł ją polubić. Przychodzi nie wiadomo skąd i depcze wszystkie wartości którymi kierowali się bohaterowie od początku serialu... Jak ktoś pamięta pierwsze sezony to chyba potwierdzi że lekarze zawsze łamali procedury żeby ocalić życia, chociaż nie zawsze to kończyło się dobrze, jak np. przypadek z Izzie i Dennym. Ale przynajmniej to było coś za co ich można było lubić, za pełne oddanie swojej pracy, nie procedurom. NIKT NIE LUBI SŁUŻBISTÓW.
Wątek z ojcem Averyego jeszcze wróci... zobaczycie, pewnie nagle okaże się że ma jakiegoś guza mózgu co go może tylko Amelia zoperować czy coś w tym stylu i wtedy dojdzie do wielkiego pojednania między ojcem i synem...
Najbardziej irytująca jest Pierce i te jej śmieszne ataki że mówi ciągle i się nie zamyka jak można tego nie widzieć ?
Moim zdaniem scenarzyści niepotrzebnie komplikują relacje Kepner i Avery'ego. Porwał ją sprzed ołtarza, tyle razem przeszli, zbliżyli się do siebie podczas wyjazdu( spr. ojca) i nagle co? Kolejna panna?Zgadzam się, że odcinek naciągany. Wszyscy biegają w ogniu,oczywiście strażacy nie mają nic przeciwko, żeby cywil( który ponoć panicznie boi się ognia) wbiegł do budynku pokazać im drogę. Mimo wszystko bardzo lubię ten serial i czekam na kolejny sezon.
Aktorka grająca Edwards sama chciała już odejść, zresztą dodała na insta wpis pożegnalny, więc już jej pewnie nie zobaczymy.
To co dzieje się między Averym i Pierce jest totalnie dziwne, zero chemii, no i to poniekąd rodzina. "Cześć, mamo, umawiam się z córką twojego męża"?
Odnalezienie Megan było przewidywalne, odkąd tylko powiedziano, że nigdy nie znaleziono jej ciała.
Ciekawe jakie dramy zgotuje nam Shonda w następnym sezonie
Gdzieś czytałam, że postać Edwards nie opuści całkowicie obsady serialu, ale będzie ograniczona jedynie do występów gościnnych.
Ogólnie brakuje sił do opisywania tego jak bardzo ten serial rozmija się z rzeczywistością. Ile jeszcze będziemy musieli być świadkami wybuchów, tragedii, powodzi i innych katastrof w tym szpitalu?
Mer i Riggs, mimo wielu problemów zostają parą i NAGLE pojawia się jego zaginiona kobieta... Do podpalenia dochodzi AKURAT w miejscu gdzie jest pełno butli z łatwopalnymi substancjami. Alex z DZIECINNĄ ŁATWOŚCIĄ odnajduje byłego męża Jo. Kepner NIE MA NIC PRZECIWKO że facet z którym ma dziecko, dla którego uciekła sprzed ołtarza, w końcu z którym przeżyła śmierć swojego pierwszego dziecka zaczyna zbliżać się do koleżanki z pracy. Wręcz UDZIELA IM BŁOGOSŁAWIEŃSTWA. Identyko Mer... Prawie święta kobieta. Wdowa z 3dzieci która zaczyna być w związku nie odpuszcza tak łatwo chyba, nie rezygnuje z osoby która mogłaby być ojcem dla jej dzieci. Amelia to już w ogóle... Przez większość czasu nie może patrzeć na Owena, ale TERAZ jest dla niego prawdziwym oparciem... Jak to wszystko rozumieć? Gdzie sens? Gdzie logika? Dlaczego postacie postępują tak irracjonalnie że ten serial można by uznać za gatunek fantasy? Wydarzenia ledwo trzymają się kupy... Jedno wiemy na pewno Mer jest niezniszczalna. Może na koniec okaże się że jest robotem? Taką maszyną bez uczuć, co jest w stanie przeżyć Apokalipse... Ehhh. Niby w finale dużo się działo, ale czy to tak naprawdę coś zmieni na lepsze? czarno to widzę... Chociaż nadzieja umiera ostatnia. Albo nie.... w tym wypadku to po nadziei umrze pewnie NIEZNISZCZALNA MEREDITH GREY!!!
To, że Amelia nie zgadza się na codzień z Owenem nie znaczy, że w bardzo trudnej dla niego sytuacji nie pomoże mu. Chyba każdy normalny człowiek by tak zrobił. Nawet gdyby para była w separacji czy po rozwodzie to każda przyzwoita osoba powinna zrobić to co zrobiła Amelia.
Co do Mer to przecież powiedziała, że gdyby to był Derek to już by jej nie było co oznacza, że wie ile dla niego to znaczy. To trochę inna sytuacja... Gdyby tego nie przeżyła może byłaby bardziej samolubna. Co nie zmienia faktu, że na pewno mocno to przeżyje.
Serial rzeczywiście mocno nie trzyma się kupy ale tych dwóch rzeczy akurat bym sie nie czepiała.
Szkoda mi Edwards bo na serio ją lubiłam i tworzyła fajną parę z Averym. Pierce działa mi niestety na nerwy pomimo, że jest miła. Zachowuje się trochę jak takie rozkapryszone 7 letnie dziecko... Wolałam jak Avery ją wspierał jako siostrę...
Z tego co pamiętam to Avery był z Lexie, Edwards, Kepner i teraz pewnie z Maggie będzie.. Zgadzam się że Edwards i Jackson tworzyli fajną parę, w moim odczuciu to najlepsza z możliwych kombinacji.
Amelia i Owen się nie zgadzają na co dzień? Nie chciała go widzieć, rozmawiać, ukrywała się, unikała na każdym kroku. Ona się zachowała w stosunku do niego tak strasznie, że na jego miejscu odcięłabym się od takiej wariatki i na bank nie mieszałabym kogoś takiego w moje osobiste problemy, ale Owen też nie jest zbyt stabilny emocjonalnie, jak chyba żadna postać w tym serialu, więc w sumie nie wiem czemu mnie to tak dziwi.
W przypadku Mer to nawet najbardziej popieprzona kobieta, która by była nie wiadomo jak wyrozumiała i empatyczna, nie odpuszczałaby mając 3 DZIECI... Serio priorytety się zmieniają i to właśnie nie chodzi o bycie samolubnym, tylko gdyby byłaby taka sytuacja w rzeczywistości to wątpię żeby krzyczała do swojego faceta "bierz samochód i jedź, jedź, jedź do innej..." tym bardziej że dużo ją kosztowało zamknięcie rozdziału Dereka, do czego RIggs ją właściwie zmusił...
Jeśli Avery będzie z Maggie przestaje to oglądać. Gorszej pary nie dało się wymyślić ;/
A czy ktoś wie może jaka aktorka zagra Megan?
pewnie ta sama co już grała w jednym z odcinków, tych ze wspomnieniami Mer, Owena i Webbera - Bridget Regan (tak mi mówi imdb)
ja tak samo sobie obiecałam xd Bo serio Japril to już jedyne co mnie przy tym serialu trzyma
Trochę racji masz ale ona z tym Riggsem to była dopiero na początku przygody. I to, że ma trójkę dzieci nic nie zmienia bo on nie jest od tego, żeby jej pomagać. Ma stado ludzi w domu, niańki itd. Ona obdarzyła go uczuciem ale nieporównywalnym do tego, którym darzyła Dereka. Tak samo Riggs tą swoją też darzył ogromnym uczuciem, plus przed wypadkiem odwalił sporo złego więc miał ogromne wyrzuty sumienia. Wiadomo, że powiedziała żeby do niej jechał. Nie koniecznie dała mu błogosławieństwo zeby się z nią wiązał.
Dla mnie połączenie Averego z Maggie, to prawie jak kazirodztwo. Gdzie tam jakaś chemia jest? Przecież to prawie rodzina! Taką romantyczną otoczkę stworzyli wokół Kepner i Averego, aby za chwilę to kompletnie zniszczyć? Gdzie tu sens? Ona uciekła dla niego sprzed ołtarza GAD DEM IT
Tak swoją drogą gdzie są dzieci naszych lekarzy ? Mer, Bailey, Arizona - przecież tak pokazywali w poprzendnim sezonie jak walczy o prawa do opieki i nagle urwali ten wątek. Nie to że zależy mi na tym strasznie ale jak można pokazywać ich codzienne życie i totalnie olać tak ważny jego element jak potomstwo WTF ?
Okropny odcinek, jakby zupełnie kto inny go zrealizował, wyrwany z konwencji totalnie, przerysowany, tandetny i naciągany. Ten wątek z Edwards mnie tak zezłościł, był tak ABSURDALNY, że nie mogłem uwierzyć, że to ten sam serial. Dwadzieścia parę świetnych odcinków tego sezonu, takich, które mi znowu umiliły ten serial, a na koniec taka klapa. To się nie mogło podobać komuś, kto ten serial ogląda od początku i te początki pamięta.