Co oni odwalili w tym odcinku to nie mam pytań.
Absurd goni absurd. Czułem się jakbym oglądał parodie serialu z lat 80'

Frances leci samolotem przez ocean aby pomóc dzieciakowi dając mu swoją krew.
Ma fobie i nie moze wysiąść z samolotu. Akurat jak przyleciała, celnicy zabierają jej terapeute.......w tym czasie matka chłopca rozrzuca klocki a jej mąź się o nie wywraca łamiąc kośc ogonową (swoją drogą powinien wyć z bólu przy takiej kontuzji)
Ta cała scena byłą tak kreskówkowa i niewiarygodna aż dziwie się że przeszło to przez montażownie.
Następnie nie chciala oddać krwi bo bała sie że umrze.<To nie wiedziala wczesniej że bedą musieli jej wbić igłe przy pobraniu krwi ?> Co ja oglądam ?
Czemu w takim razie nie przetransportowali po prostu już pobranej krwi. Robią sceny tylko po to by popchać fabułe do przodu?!
Webber czepia się azjaty przy operacji że kontuzja kości ogonowej jest zabawna i powinien się wiecej uśmiechać....Serio ? Takie zabawne ?
Joe wyjawia Mer sekret ale nie Alexowi (swojemu mężowi) który sam miał problemy z ojcem i mógłby najbardziej się utożsamić z jej problemami. C'mon
Altman wyjawia miłość do Owena (tak wiem nikt się tego nie spodziewał- co za plot twist) Amelii.......co ? Po co ? Dlaczego stwierdzasz że Ameiia z jakiegoś powodu musi o tym wiedzieć ?!
No i Maggie czyli najbardziej niepotrzebna postać w tym serialu.
Zostaje pogryziona przez owada a potem dosłownie na PROSTEJ drodze wywraca się i skręca kostke.... xD Ja się pytam WHY ?

Nie pamietam tak głupiego, przeciągniętego, nijakiego i pretensjonalnego odcinka w tym serialu.
DNO