wspolczesne harlequiny na ekranie, spodoba się marzacym o milosci z bandytami zaniedbanym kurom domowym, reszcie polecam omijac
Właśnie po pierwszym odcinku widać że to nędza, gówniane romantiko i nic więcej czyli standard do którego Netflix zdarzył nas już przyzwyczaić. Sama koncepcja panienki przenoszącej się z Madrytu do galicyjskiej wiochy po to żeby wywrzeć pomstę na mordercy tatusia skruszonego bandyty jest też jak dla mnie idiotyczna. Do tego jeszcze ten beznadziejny kobiecy lektorem którego piszczenie nie jest w stanie przebić się przez odgłosy pływających po oceanie motorówek. Za sukces uważam fakt że nie w pierwszym odcinku nie okazało się że których z głównych bohaterów to gej co w gejflixie jest już prawie standardem.