Ogólnie daję temu serialowi mocne 6, naprawdę mnie wciągnął. Niezły klimat i historia. Jednak kilka rzeczy mi zgrzyta
1. Czy ten Nick to naprawdę taki Alvaro że kobitki skakaly w okol niego jak oszalałe? No bez przesady
2. Historią żyły media, dziennikarze skakali jak mrówki w okresie, ten reporter gej aż zaniedbywał partnera. Serio to było takie klikalne wydarzenie, żeby w zasadzie nie schodziło z czołówek?
3. Purytańskie społeczeństwo. koleś rzekomo zdradzał żonę, Ok spoko. To naprawdę taki wstyd i i taki ostracyzm, że kobita aż chciała się wyprowadzić z miasteczka a dzieci były wytykane palcami w szkole?
4. Baba z dziekanatu serio jest takim podrywaczem i specem od IT?