TROCHĘ SPOJLERÓW, a nie umiem tego schować
Co do zakończenia, to dla mnie mimo wszystko nieco rozczarowujące, choć rzeczywiście twist na końcu jest zaskakujący, ale trochę się nie klei mimo wszystko? Tzn. ja się zastanawiam: Nick rzeczywiście korzystał z portalów randkowych i pisał z tą Mandy, prawda? Bo w taki sposób Dawn w ogóle ogarnęła sytuację, zobaczyła wiadomości na jego telefonie? I to jest dla mnie podejrzane, że Nick się w ogóle nie skapnął, że coś jest na rzeczy i ktoś mu się włamał na konto. Jeden szczegół, a mocno wytrącił mnie z równowagi.

Dużo rzeczy się nie klei, szczególnie w drugiej części sezonu. Historia jest mocno naciągana, ale i tak dobrze się to ogląda, a całość trzyma dobre tempo. Jakbym miał podsumować ten serial jednym zdaniem, to byłoby to coś w stylu: "o jeden twist za daleko". :) No bo serio, trochę tego za dużo i pod koniec traci sporo na wiarygodności. Ostatni odcinek to jak dla mnie jedno, wielkie nieporozumienie. Tak jakby na siłę chcieli zrobić zakończenie, którego nikt nie będzie w stanie przewidzieć. Ale chyba trochę przesadzili. :)

W sumie bardzo dobre podsumowanie. Dla mnie ostatni odcinek też był wielkim rozczarowaniem. Już wolałabym, żeby rozwiązanie było takie jak nasuwa się od pewnego momentu serialu (M.), co zapewne też twórcy zrobili specjalnie. Mocno przegięli moim zdaniem, nie podsuwali żadnych innych tropów, więc rzeczywiście, tak jak piszesz, chyba chcieli zrobi nieprzewidywalne zakończenie na siłę i trochę przeszarżowali.

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o portale randkowe, to Nick korzystał tylko z jednego, tego z Mandy. I była to jakaś odskocznia, ukojenie po odkryciu romansu żony. Mandy pisała potem do niego kilkukrotnie, ale nie było odzewu z jego strony, być może rozmyślił się i zaprzestał korzystać z aplikacji? Dlatego nie odkrył później tych wiadomości napisanych przez Dawn?

Nie, z Mandy pisał przed dwoma laty. To była scena sprzed dwóch lat, moment, gdy Nick obejmuje stanowisko w tej szkole. Wtedy wymieniał wiadomości z Mandy, wtedy ta starsza kobieta zobaczyła, że Nick korzysta z portali randkowych. Zdrada miała miejsce sześć miesięcy temu, czyli półtora roku po tym jak Nick używał aplikacji. Dlatego dziwne, że w ogóle nie zauważył, że ktoś mu się włamał na konto...

Nick jedynie założył konto i napisał jedną wiadomość do Mandy, później już nie wchodził na portal, więc nic dziwnego, że nie zauważył, że ktoś mu się włamał. Wszystkie pozostałe rozmowy z Mandy i innymi kobietami prowadziła ta starsza babka. W scenach, w których widzimy Nicka piszącego, są to jedynie wyobrażenia tej babki, która sama mówi w tle, że chciała poczuć jak to jest być Nickiem. Jak dla mnie to wszystko jest jasno przedstawione i się klei, trzeba tylko oglądać serial ze zrozumieniem :)

Tak, ale jednak fakt, że Nick założył sobie konto w aplikacji i napisał wiadomość o czymś znaczy :) Dziwne, że w ogóle nie sprawdził, czy Mandy coś mu odpisała. Nie zostało uzasadnione to, dlaczego przestał wchodzić na ten portal.

Kryzys wieku średniego, nuda w związku, poczucie niespełnienia, chwila słabości - powodów może być wiele. Może gdzieś tam wspomniał, ale przeoczyliśmy, a może po prostu twórcy zostawili to nam do własnych przemyśleń.

Przełknęłabym to, gdyby nie to jakie to miało konsekwencje na dalszy rozwój wydarzeń. A to, że Nick koresponduje z Mandy widzieliśmy wyraźnie, ponieważ pojawiło mu się powiadomienie na telefonie, tak więc jeśli Drew dalej z nią pisała, to on automatycznie takie powiadomienia powinien otrzymywać ;) Ale to tak czy siak najmniejszy problem logiczny w tym wszystkim. Choć tak czy siak bawiłam się całkiem dobrze oglądając ten serial. Akcja wartka, wciągająca. Tylko zakończenie trochę wszystko psuje właśnie.

A mi się właśnie zakończenie podobało. Bardzo nieprzewidywalne a jednak dość logiczne gdy wszystko poskleja się do kupy. Byłam pewna na 100% innego zakończenia.

Z większością komentarzy się zgadzam, ale nikt nie napisał o tym co mnie mocno zastanowiło. Otóż mało wiarygodne jest żeby w trakcie śledztw czy pościgów policja pozwalała tak bardzo uczestniczyć rodzinie, choćby ze względów bezpieczeństwa, a w serialu praktycznie wszędzie gdzie policja zajmuje się śledztwem lub pościgiem wraz z nimi jest rodzina. Tak się nie dzieje w rzeczywistości i ta kwestia jest bardzo przesadzona. Ogólnie serial oceniam na 6/10

Super, że o tym napisałeś. Też mnie to właśnie z początku raziło, ale przymykałem na to oko, bo stwierdziłem, że musieli ponaciągać to w taki sposób, by fabuła nie traciła na płynności, przez co widz byłby mniej zaangażowany. Nieumieszczenie rodziny w centrum wydarzeń sprawiłoby, że tempo akcji byłoby bardziej mozolne. Ogólnie w serialu dużo się dzieje i nie wyobrażam sobie, że po każdej akcji policja dzwoni do rodziny i mówi 'ej, słuchajcie, stało się to i to...' Jak dla mnie zjadliwe

Nie policja ich wszędzie zabierała tylko detektyw dzięki którym został w śledztwie, zwykły układ których jest pełno wszędzie, nawet w policji...

Obejrzyj film jeszcze raz dokładniej. Detektyw ułatwiał to fakt, ale mimo wszystko w trakcie poszukiwań i całego dochodzenia przez policję część rodziny była często w trakcie. I nigdzie nie napisałem że policja rodzinę zabierała.

Pomysł ciekawy ale wykonanie średnie. Zaskakujące zakończenie na plus. Chociaż moim zdaniem Matt został wciśnięty na siłe gdyż poświęcono mu dosłownie krótki epizod.

nie polecam.