Zatem odnoszę wrażenie, że nie oglądałeś uważnie - co odcinek przecież pojawiają się „humorystyczne” sytuacje związane z sexem lub żarty z nimi związane. :D a to raczej nowość - przynajmniej w takich ilościach.

Niestety 4 sezon jest bardzo słaby, i choćbym bardzo chciał pośmiać się z zacnego, a zarazem kuriozalnego humoru, to w nowym sezonie choćbym bardzo chciał, jest to niemożliwe.

Oj tam, Nadja i Laszlo cały czas kręcą się wokół "tych" rzeczy, w czwartym sezonie raczej nie więcej - no, może oprócz pierwszego odcinka :-)

Trochę nie pasuje mi wątek Colina - z naprawdę świetnej postaci zrobili jakiegoś crepy rolę jakiegoś nastolatka grającego w gierki i rozmnażającego się przez jakieś pączkowanie.

To nie jest tak, że twórcy są nieświadomi jak problematyczne jest utrzymywanie status quo. O tym jest finał sezonu - Nandor znowu jest singlem, Colin znowu jest nudnym wampirem energetycznym, Nadja zapewne zamknie klub, bo nie przynosi on zysków... W życiu wampirów nic tak naprawdę się nie zmienia, nawet jeśli taka stagnacja jest czasami bolesna (to, że Colin zapomniał swoje dzieciństwo bardzo zabolało Laszlo). Stąd narracja Guillermo, który mówi, że w tym domu nic się nie zmienia i się nie zmieni, chyba, że on sam zdecyduje się coś zmienić. I właśnie ta świadomość sprawia, że przestaje on czekać aż Nandor w końcu zmieni go w wampira i bierze sprawy we własne ręce. Chociaż nie wiadomo co z tego wyniknie, podejrzewam, że instynkt potomka van Helsinga weźmie górę i Guillermo nie zostanie wampirem.

Super określenie tego, co ja też czułam :)

Oczywiście, że zostanie, bo ma od początku swoje wampirze zdjęcie w czołówce :) Może tylko nabierze skłonności suicydalnych