Wielu odcinkach dowody są słabe np odc <<< Sprawa honoru <<<<<<
Zgodze sie z Toba, byly lepsze i gorsze odcinki. Nie waz sie jednak poddawac pod watpliwosc talentu naszego inspektora, gdyz jak sam pamietasz, on i tak rozwiazal kazda sprawe, posiadajac niezbite dowody, czy tez swoja upiedliwoscia doprowadzajac zloczynce do rozpaczy. Jezeli ktoregos pieknego dnia, zapuka do mych drzwi, to przyznam sie nawet do wystepnego z kobyla obcowania...
Tak Columbo świetnie rozpracowywał morderce jednak odc Sprawa honoru był dobry jednak trochę słaby dowód jeśli pamiętasz ten odc
Powstalo ich tyle, ze wszystko mi sie juz miesza. Pamietam lepiej te starsze. Cos mi tam swita, niestety memoria fragilis est... Daj jakas podpowiedz w skrocie, kto kogo i czemu, to mnie naprowadzisz... Czy akcja sie toczy gdzies na urlopie, w Meksyku?
Jak się prześledzi dokładnie fabułę, widać że dowody Columbo są zazwyczaj słabe i poszlakowe. W każdym razie (nie chcę wchodzić w niuanse, bo prawnikiem nie jestem) podejrzewam, że w polskich sądach miałby często kłopoty z udowodnieniem winy. Nie wiem, jak w Ameryce.
I jeszcze fakt, że w prawie każdym odcinku brak (jakichkolwiek!) świadków morderstwa, a zeznania są 'wymuszane' oślim uporem, upierdliwością Columbo ;) To są różnice mentalne, np. mało kto odmawia porucznikowi rozmowy, zgadzają się z grzeczności, może dobrego wychowania, a przede wszystkim - z wielkiej pewności siebie i tupetu.
I nawet wtedy nie mógł jej zastać, np. w odcinku "Requiem for a Falling Star". Bywało, że odbierał jego szwagier i tłumaczył nieobecność żony.
Czyżby nasz porucznik, spędzając tyle czasu poza domem, w śledztwie, był z tego powodu rogaczem? ;)
Jednak z nią rozmawiał przez telefon, np. w jednym z odcinków małżonka zleciła jemu zakupy, a we "Wzburzonych wodach" często do siebie dzwonili, bo nie mogli odnaleźć się na statku.
Znacznie bardziej naciągane bywają jednak okoliczności samego morderstwa. Np. w odcinku „Umysł ponad prawem” widać wyraźnie, że robot mający zapewnić sprawcy alibi jest zbyt prymitywny i mało precyzyjny, by w takim celu skutecznie zastąpić człowieka piszącego na klawiaturze komputera.
Inna rzecz, że użycie bardziej zaawansowanej techniki, jak ta dostępna dzisiaj, w ogóle wykluczyłoby takie alibi, bo zamiast robota (a także człowieka, w gruncie rzeczy) wystarczyłby sam program.
Ale logicznie zawsze potrafił to alibi podważyć i zabójca nie potrafił już znaleźć wytłumaczenia, w Sprawie honoru już sama lanca i sucha muleta oraz fakt przygotowywania innego samochodu dużo wcześniej były wystarczające
Pewnie dlatego, że był wybitny w tym co aktualnie robił. W stanach awans na kapitana zazwyczaj oznacza kierowanie całym wydziałem czy komendą policji, co wiązałoby się z dużą ilością czasu, jaką Columbo musiałby spędzić na papierkowej robocie za biurkiem, a nie na rozwiązywaniu spraw kryminalnych.
Ciężką przeprawę miał z tym chirurgiem, jak tu złapać go , skoro facet jest fachowcem i jak chcę to uśmierci każdego, tylko który to był odcinek?