Jak ja uwielbiam tego typu odniesienia! Właśnie dzięki nim ten serial tak bardzo mi się podoba.
Np. jeden z ostatnich odcinków pierwszego sezonu, scena niczym z [Film o tym genialnym zamiataczu podłóg, który rozwiązał "zadanie nie do rozwiązania", tytuł mi uciekł]: Troy podchodzi do tablicy, bierze kredę... nie będę psuł zabawy, może ktoś jeszcze tego nie widział. Napiszę tylko, że bardzo dawno się tak nie uśmiałem, właśnie dlatego, że, znając film, który był inspiracją, spodziewałem się czegoś kompletnie innego.
Macie takie swoje ulubione "momenty"? Chętnie poczytam, nie oglądam zbyt wiele filmów i pewnie wiele mi uciekło.
Osobiście uwielbiam scenę z paintball'owego odcinka: https://www.youtube.com/watch?v=ErKe2H5B0es
która nawiązuje do sceny z Byle do jutra i wejścia Chow Young Fata. Aż się oplułam z wrażenia jak zobaczyłam nawiązanie do tej sceny w amerykańskim serialu :)
Właśnie obejrzałam ten odcinek. Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o ten sezon. Oprócz Chowa jeszcze wrażenie robi choćby spacerek Jeffa po pustym korytarzu po godzinnej drzemce i krajobraz po bitwie :P
Lubię post apokaliptyczne klimaty, więc ta scena też utkwiła mi w pamięci :)
Jeszcze przypomniało mi się "To tylko kot." ale skojarzyłam dopiero ostatnio, odświeżając sobie Obcego :)
Mnie teraz jakoś na początku drugiego sezonu powalił Chang-Gollum http://www.youtube.com/watch?v=1sjQo6fIbBk
Miałem skojarzenia z The Walking Dead, i pierwszym odcinkiem z głównym bohaterem, bez spoilerów, haha xD
Ja bardzo lubię odcinki halloweenowe - szczególnie ten z zombie. :) W 3 sezonie niesamowicie spodobał mi się odcinek, jak Troy i Abed robili parapetówkę i pokazywali, co dzieję się w innych czasoprzestrzeniach. :D Płakałam ze śmiechu. :)
Serial ma bardzo specyficzny humor, wręcz groteskowy, w zupełnie nowy sposób pokazuje grupę przyjaciół (wymykając się z jednej strony schematom, a jednocześnie szydząc z nich - czyli w każdej grupie musi być przystojniak, ślicznotka, intelektualista, afroamerykanka doświadczona przez życie, azjata albo ktoś starszy). ;)
Dobrze to ująłeś, serial ma wyjątkowo dziwne poczucie humoru co właśnie lubię. Tak samo jak lubię humor z odcinków House'a tak jest i tu. I potwierdzam, że najlepsze odcinki o czasoprzestrzeniach :D
uwielbiam poczucie humoru w tym serialu :D i faktycznie jeden z najlepszych odcinków to 6 linii czasu - najśmieszniejsza linia jak jeff stracił rękę :)
W sumie ciężko byłoby mi wymieniać tak z pamięci, ale mogę napisać, że właśnie tylko przez te wszelakie nawiązania do popkultury lubię ten serial oglądać : )
ja pamiętam scenę z jednego z paintballowych odcinków, nie pamiętam który sezon, ale zwycięzca miał mieć pierwszeństwo w wyborze przedmiotów. i końcówka, gdy Jeff odkrywa że to kłamstwo i wchodzi kulejący, w brudnym podkoszulku do gabinetu dziekana niczym Bruce Willis =)
To był s01e23 Modern Warfare, świetny odcinek zresztą ;) to ja dodam do listy 21 odcinek pierwszego sezonu, który jest jednym wielkim nawiązaniem do "Chłopców z ferajny" Scorsese, Abed który trzęsie kurczakowym półświatkiem- miazga! :)
Z ostatnich odcinków to na pewno 5 epizod z 5 sezonu to ewidentne inspiracje z " Wodny świat" . Poza tym z 4 epizodu gdy w czasie wykrywacza kłamstw gościu się go pyta "czy zabiłeś wiewiórkę procy i byłeś zaskoczony ,że nic nie poczułeś i zastanawiałeś się, czy byłbyś w stanie zrobić to człowiekowi?" Jest to praktycznie cytat z "Gry Endera" (książki). Zasadniczo to w każdym odcinku da się coś takiego znaleźć, chyba to jest właśnie najlepszą częścią tego serialu i dlatego moim zdaniem jest on lepszy od większość obecnych seriali komediowych.
Troy i Abed zawsze nucą jedną piosenkę. JAKA to piosenka, bo ciekawość mnie zżera . :D