jestem w miarę na bieżąco i oglądam community jak tylko jest wyemitowane, zdążyłem się przywiązać do tego serialu. Szczególnie że tak bardzo przypomina mi moje cudowne i lekko patologiczne liceum, do którego bym wrócił gdybym mógł cofnąć czas o kilka lat.
Problem tylko w tym, że jest dużo miernych odcinków, sporo amerykanizmów typu ckliwe przemówienia przy indierockowej muzyce i trochę za dużo eksploatowania problemów związkowo-emocjonalnych bohaterów.
Z drugiej strony - niektóre odcinki są wybitne! Szczególnie te z filmem dokumentalnym, wojnami poduszkowymi, albo alternatywnymi liniami czasu.
A pierwsza wojna paintballlowa to czysty geniusz!