Lekkie, przyjemne i śmieszne. Do tego stopnia, że momentami aż głupie, ale za to przecież kochamy Jasia Fasolę. Dziwi mnie, że zamiast 1,5h filmu, zrobiono 9 odcinków po 10 minut. Wyszło na jedno, ale już hejterzy mają ból zadków.
Że przewidywalny?
A który odcinek Jasia Fasoli nie był przewidywalny.
Jeżeli można coś zrobić na pięć sposobów, to przecież wiadomo, że Fasola wybierze ten najgorszy sposób. To nie jest wada, a zaleta tego filmu.