ja nie mogłam oglądać scen z psami... masakra

"To najważniejsze 90 sekund waszego życia"

Mam nadzieję, że jeszcze przez kilka lat tamten rejon nie zniszczeje za bardzo. Raz w życiu chętnie bym poczuł klimat takiego post-apo. Zobaczyć na własne oczy całe to puste miasto do którego doprowadziła jedna nieuważna decyzja. A potem trzeba było latami łatać jej skutki. Czy skutecznie to nie do końca wiadomo.

Świetnie zrealizowany, zharmonizowany, z domieszką czegoś co można nazwać artyzmem. Są przeinaczenia czy nawet przekłamania fabularne? Przymykam na to oczy. To się super ogląda i jest odtrutką od tej całej komiksowej bylejakości.

Odcinek zajebisty szczególnie scena na dachu i scena z martwymi psami.Ale nasuwa mi się kilka pytań
1 .Serio te psy były tak skażone że zagrażały ludziom czy to była tylko prewencja?
2 Ludmiła .Jakim trzeba być mało inteligentnym człowiekiem żeby dotykać napromieniowanego męża bedąc w ciąży a potem mieć zał do siebie że dziecko urodziło się martwe .Przecież jej mąż nie leżał na centrum oparzeń a siostry nie na darmo nosiły Fartuchy Ochronne RTG z ołowiem .No tak .Miłość ale jakim kosztem?
3 Po co im były potrzebne liczniki geigera tam na dachu skoro wiedzieli że 3 minuty i tak ich zabije a nawiasem to ciekawe czy nawet te 1,30 minuty nie było za dużo.O ile to prawda to czy ktoś ma info apropo tych żołnierzy w sensie czy nie poumierali niedługo potem na raka
4 Diatłow dostał podobną dawkę co inni więc jakim cudem przeżył bez żadnego uszczerbku (po za siwymi włosami)

Dot. Diatłowa: "Dyatlov was exposed to a radiation dose of 390 rem (3.9 Sv), which causes death in 50% of affected persons after 30 days. However, he survived. [...] Anatoly Dyatlov died of heart failure in 1995." (źródło - wikipedia)

1. Raczej prewencja, chcieli się pozbyć wszystkiego co skażone, a zwierzęta domowe jednak były zagrożeniem dla ludności.
2. To była zwykła prosta dziewczyna, nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia. Skąd mogła wiedzieć, że promieniowanie aż tak na nią wpłynie. Dodatkowo nie wydaje mi się by ogarniała na jakiej zasadzie działa promieniowanie.
3. Tutaj to raczej zagrywka filmowa, oni nie mieli dozymetrów, po prostu dźwięk był częścią efektów dźwiękowych by jeszcze bardziej wbić w fotel.
4. Kolega wyżej wyjaśnił ;p

Diatłow nie wyszedł z tego bez uszczerbku. Miał szereg problemów zdrowotnych, ciężko chorował, ostatecznie zmarł na zawał serca.

Skutki i ewentualne skutki zostały w tym serialu mocno przesadzone (przez Legasowa).

Zabijanie zwierząt to była prewencja, ale i tak wiele z nich pouciekało. Ich dzicy potomkowie wciąż żyją w tych okolicach.

Jeszcze co do Ludmiły. Większość ludzi nie ogarnia co znaczy i jak działa promieniowanie ale nawet wtedy gdy widzimy bliską nam osobę będącą po kloszem że schodzącą skórą i słysząc cały czas od pielęgniarek "to niebezpieczne" powinien zadziałać jakiś instynkt tym bardziej że jest się w ciąży. Dla mnie to było bardzo głupie . Wracając do Diatłowa,w pierwszym odcinku jest scena w której idzie korytarzem i przez rozbite okno widzi grafit na dachu na oko z 20 metrów od niego.Tak więc wtedy prawdopodobnie dostał dawkę śmiertelną albo bliską śmiertelnej mimo to nie dostał tak jak reszta jego kolegów ostrej choroby popromiennej (odpadanie skóry,niewydolność narządowa itp) tylko kilka ciężko gojących się ran i pożył kilkanaście lat.To mnie dziwi

9 lat. Zmarł 9 lat po katastrofie, a wcześniej bardzo ciężko chorował.

Diatłow musiał być jakoś szczególnie odporny, już 20 lat wcześniej w Komsomolsku miał wypadek, w którym został napromieniowany i nie odbiło się to jakoś szczególnie na jego zdrowiu.